Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Dolar, euro a może frank szwajcarski? Czy warto kupować waluty obce w formie papierowej, aby chronić się przed inflacją w Polsce?

Udostępnij

Złoty znacznie osłabł w tym roku, a szczególnie w ostatnich kilku miesiącach. Czy ucieczka w waluty obce ma sens, a jeśli tak, to jak ją przeprowadzić?

Inflacja w Polsce sięga już niemałego poziomu 7.7% (dane za listopad 2021). To oznacza, że spada mocno siła nabywcza złotego. Skoro tak, to może warto zamieniać zarabiane złote na waluty obce – takie jak dolar amerykański, euro czy frank szwajcarski? Z pewnością taki pomysł przyszedł już do głowy wielu Polakom – ale czy on jest rzeczywiście dobry?
 

Stopa inflacji w Polsce – 25 lat

Stopa inflacji w Polsce

Źródło: Trading Economics

Złoty bardzo osłabł w tym roku

Zerknijmy na początek na to, co w ostatnich miesiącach działo się na rynku walutowym. Złoty dość mocno i dość gwałtownie osłabiał się w stosunku do innych walut. Powody były różnorakie (a to zbyt późne podwyżki stóp w stosunku do wysokiej inflacji, a to globalny risk-off który osłabia zazwyczaj waluty rynków wschodzących, a to narastający spór na linii polski rząd – UE, a to zamieszanie geopolityczne przy naszej wschodniej granicy).

Efekt? W tym roku w stosunku do USD złoty stracił blisko 9%, w stosunku do euro 1%, w stosunku do CHF osłabł o 4,3%. W ciągu ostatnich 3 miesięcy w stosunku do USD stracił na wartości 6,5%, w stosunku do wspólnej europejskiej waluty 1,8%, a w stosunku do szwajcarskiej 6%.
 

Notowania złotego w stosunku do USD (góra), EUR (środek) i CHF (dół)

Waluty zagraniczne


Nic więc dziwnego, że pojawia się w głowach Polaków – w dodatku przy wysokiej, dawno nie widzianej na takich poziomach inflacji – myśl o dywersyfikacji walutowej. Na pierwszy rzut oka taki sposób walki o utrzymanie siły nabywczej oszczędności ma sens, ale czy na pewno?

Zobacz także: China Evergrande blisko upadłości, kurs chińskiego dewelopera znalazł się najniżej w historii

Czy ucieczka w obce waluty ma sens

Zapytaliśmy ekspertów o tego rodzaju dywersyfikację walutową, czyli o sensowność wymieniania gotówki w PLN na gotówkę w USD, EUR czy CHF. Nie mówimy tutaj o lokowaniu wszystkich oszczędności w euro, dolarach czy frankach. Mówimy raczej o posiadaniu zabezpieczenia w walucie obcej na wszelki wypadek. Można to potraktować jako swego rodzaju polisę ubezpieczeniową na ewentualność czarnych scenariuszy dla krajowej gospodarki i krajowej waluty. Zapewne to, co dzieje się w ostatnich kwartałach z turecką lirą przemawia do wyobraźni wielu Polaków.

Na początek pojawia się pytanie – które waluty wybrać? Daniel Kostecki, dyrektor polskiego oddziału Conotoxia Ltd. (usługa Forex Cinkciarz.pl), stwierdza, że do dywersyfikacji takiego portfela walutowego najlepiej mogą nadawać się waluty, które najłatwiej będzie wydać. „Mieszkając w Polsce, naturalnym wyborem mogłoby być euro obowiązujące w kilku sąsiadujących krajach oraz większości krajów UE. Ze względu na swoją pozycję międzynarodową dolar amerykański także może być odpowiednim wyborem dywersyfikacji gotówkowej, jako waluta na całym świecie łatwo wymienialna na inne, nawet najbardziej egzotyczne” – wskazuje Kostecki.

„Posiadanie minimalnej rezerwy walutowej może mieć sens, niemniej to powinno być kilka lub kilkanaście procent wszystkich oszczędności. W innym przypadku byłaby to już spekulacja na rynku walutowym, a tutaj dostępne mogą być bardziej odpowiednie instrumenty, które nie angażują tak dużego kapitału” – stwierdza Kostecki.

Marek Rogalski z DM BOŚ uważa, że oszczędzanie w walutach kojarzy się dobrze raczej starszemu pokoleniu Polaków, które pamięta słabość złotego z początku transformacji ustrojowej i związany z tym mit o sile USD (choć mogłaby to być każda inna waluta).

„Wątpię w to, czy teraz takie oszczędzanie w walutach ma sens. Wprawdzie złoty w tym roku jest zaskakująco słaby, co do w dużej mierze zawdzięczamy naszym krajowym decydentom, ale nie jest to początek długoterminowej tendencji. Nie wierzę w scenariusz turecki, gdzie akurat gromadzenie walut obcych ma sens. Nie wykluczam, że nadchodzący nowy rok 2022 zakończymy silniejszym złotym” – twierdzi Rogalski. „Niemniej, jeżeli już chcemy trzymać oszczędności w walutach obcych, to przysłowiowe trzymanie dolarów w szafie nie ma większego sensu. Szukajmy takich możliwości, gdzie koszty transakcyjne są jak najniższe i nie oferują nam tego tradycyjne kantory” – dodaje ekspert DM BOŚ.

Zdaniem analityka InternetowyKantor.pl Macieja Przygórzewskiego kupując waluty obce należy pamiętać, że to środek wymiany, który można dalej inwestować i lepiej to robić w formie elektronicznej, niż fizycznej. „Jeżeli schowamy waluty w sejfie to nasza inwestycja skończy się stratą równą kosztom zabezpieczeń. To nie brzmi jak super-pomysł. Warto pamiętać, że koszt pozyskania papierowej waluty jest wyższy, niż formy elektronicznej. Nie bez znaczenia jest też nasze poczucie bezpieczeństwa, bo nie sposób spać do końca spokojnie, gdy mamy w domu sejf załadowany gotówką” – wskazuje Przygórzewski.

Zobacz także: Weekendowy krach na rynku kryptowalut - co właściwie się stało?

Udostępnij