Polacy rzucili się w weekend na stacje benzynowe mimo, że paliwa nam nie zabraknie
Wybuch wojny na Ukrainie jest dużym szokiem dla Polaków, którzy zaczęli masowo tankować swoje samochody. To działanie irracjonalne – paliwa nie zabraknie.
Pełnoskalowy konflikt na terytorium ukraińskim okazał się silnym czynnikiem psychologicznym, który pchnął mieszkańców Polski na stacje benzynowe. W ciągu jednego dnia ilość transakcji finansowych dokonywanych na takich obiektach zwiększyła się o ponad 1000 proc. W takiej sytuacji czasowe niedobory musiały wystąpić, ale wynika to tylko z nieprzewidywalnego charakteru zachowania konsumentów.
To chyba niepotrzebna panika. Zachowajmy spokój! pic.twitter.com/gsqKuzguPV
— PKO Research (@PKO_Research) February 25, 2022
Paliwa nie zabraknie
Polski system paliwowy jest dobrze zdywersyfikowany. W Gdańsku funkcjonuje terminal naftowy, który z naddatkiem jest w stanie zaopatrywać potrzeby krajowe w zakresie importu ropy naftowej. Działa on bez zakłóceń podobnie jak system rurociągowy Przyjaźń biegnący z Rosji przez Białoruś do Polski.
Rafinerie należące do PKN Orlen i Grupy Lotos w Płocku oraz Gdańsku nie odnotowują jakichkolwiek naruszeń w zakresie realizacji dostaw przez swoich partnerów (głównie rosyjski Rosnieft i Tatnieft, ale także saudyjskie Saudi Aramco). Warto podkreślić, że te zakłady petrochemiczne produkują bazę paliwową dla wszystkich dystrybutorów działających w kraju i w pełni zaspokajają zapotrzebowanie na rynku wewnętrznym.
Nawet gdyby jakiekolwiek zakłócenia dostaw wystąpiły to cały sektor jest do nich przygotowany. Pokazał to tzw. kryzys chlorkowy z 2019 r. kiedy to z powodu skażenia rosyjskiego surowca chlorkami nie mógł on być wykorzystywany przez polską petrochemię przez 40 dni.
Polska może korzystać z zapasów obowiązkowych ropy i paliw, które ustawowo sięgają 53 dni, a także dzięki terminalowi naftowemu próbować ściągnąć surowiec z innych kierunków (o ile będzie to konieczne bo kontrakty z eksporterami rosyjskimi posiadają klauzulę alternatywnych dostaw z morza, gdyby wystąpiły problemy z systemem rurociągowym). Natomiast w przypadku dużego kryzysu wywołanego np. działaniami wojennymi interwencyjne dostawy ropy mogą być realizowane do Polski m.in. za pośrednictwem EIA, której nasze państwo jest członkiem.
Krajowy operator PERN dysponuje odpowiednią bazą magazynową i możliwościami by separować i blendować ze sobą różne gatunki ropy. Mitem jest przeświadczenie wielu Polaków, że rafinerie w Polsce nie mogą przerabiać innych gatunków ropy niż rosyjska. Rafineria Gdańska powstała m.in. po to by odbierać surowiec z Zatoki Perskiej.
Zobacz także: Krach na giełdzie w Rosji sprawił, że akcje Gazpromu stały się najtańsze od lat. No i co z tego, tam nie inwestuje!
To tylko kwestia logistyki
Przy tak wysokim i nagłym popycie niedoborowy na stacjach paliw występują jedynie z powodów logistycznych i są czasowe. POPiHN, branżowa organizacja zrzeszająca największe przedsiębiorstwa paliwowe w kraju uspokaja, że dostawy są realizowane normalnie i zachęca Polaków by nie tankowali na zapas.
Koncerny zrzeszone w #POPiHN od początku monitorują sytuację, a także codziennie podejmują stosowane działania w celu zaopatrzenia stacji.
— POPiHN (@POPiHN_pl) February 26, 2022
Na terminalach paliwowych jest pełne zaopatrzenie i ruch cystern odbywa się płynnie. #paliwo #wojnanaukrainie
Najtrudniejsza sytuacja ma oczywiście miejsce na terenach przylegających do granicy z Ukrainą. Wynika to z napływu dużej ilości Ukraińców, którzy uciekają przed konfliktem do Polski i tankują swoje samochody. PKN Orlen informuje, że w związku z gwałtownym wzrostem zapotrzebowania zwiększył częstotliwość dostaw paliwa.
W związku z gigantycznym ruchem na granicy PL-UA, apelujemy do wszystkich wybierających się w tamtym kierunku o możliwie wcześniejsze tankowanie. Przez cały czas realizujemy wzmożone dostawy do pasa przygranicznego ale warto pozostawić paliwo tym, którzy najbardziej go potrzebują
— Joanna Zakrzewska (@RzecznikORLEN) February 27, 2022
Co z tego wynika?
Sektor naftowo – paliwowy istotnie różni się od gazowego czy energetycznego i jest dobrze zdywersyfikowany. W ostatnich latach przeszedł także realne próby swojego funkcjonowania w sytuacji długotrwałego wstrzymania dostaw ropy. Dlatego Polacy mają prawo czuć się bezpiecznie – paliwa nie zabraknie.