Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Mamy super-bańkę inwestycyjną na rynku akcji, oto jak w niej zarabiać – radzą analitycy GMO

Udostępnij

Obecnie na rynku akcji mamy super-bańkę, warto szortować wzrostowych zwycięzców, a kupować mocne i niedoceniane spółki value z rynków wschodzących i Japonii – radzą analitycy GMO.

Poruszanie się po rynku w dobie bańki, kontrolowanie w takich warunkach ryzyka, jest zawsze trudne. To właśnie w takim otoczeniu zarządzający i inwestorzy popełniają największe błędy – ostrzega Matt Kadnar, członek zespołu GMO Asset Allocation.

Z daleka od spółek growth

Kadnar podkreśla, że w otoczeniu bańki wiele uwagi należy poświęcić próbie uzyskania pełnego obrazu sytuacji. „My jako GMO po raz czwarty jesteśmy w takiej sytuacji. Udowodniliśmy już, że potrafiliśmy w takich okolicznościach dodać znaczącą wartość do portfeli inwestorów. Podczas poprzednich baniek, jak pokazuje poniższa tabela, wykonaliśmy kilka niekonwencjonalnych ruchów i posiadaliśmy kilka bardzo nieszablonowych pozycji w portfelu w obliczu ekstremów rynkowych” – przekonuje analityk GMO.

To ciekawe, ale podczas formowania się japońskiej bańki w 1989 roku GMO nie miało ani jednej akcji japońskiej spółki. W 1999 roku, w trakcie wzrostu bańki internetowej, firma ta nie miała akcji spółek wzrostowych, tylko akcje spółek value oraz udziały REIT, a także obligacje. W 2007 roku stosowała strategię long/short. Obecnie ma zredukowaną pozycję na akcjach, a jeśli już to są to akcje value spoza USA.

Portfele GMO w trakcie formowania się baniek na rynku akcji

gmo in bubble

Źródło: GMO

Założyciel GMO, słynny inwestor Jeremy Grantham ostrzega, że obecnie cały amerykański rynek akcji jest w fazie formowania się bańki. Na wielu innych rynkach akcyjnych sytuacja jest podobna, a wszędzie epicentrum bańki stanowią spółki wzrostowe. To dlatego we flagowej strategii GMO Benchmark-Free Allocation Strategy mamy do czynienia z pozycją long na akcjach value i pozycją short na akcjach growth. Kadnar podkreśla, że ta pozycja dała wypracować solidną alfę w 2021 roku i jest utrzymywana, bo GMO spodziewa się pęknięcia bańki – szczególnie bolesne będzie to na spółkach wzrostowych. „Z jednym z klientów stworzyliśmy nawet portfel szortujący najdroższe, najwyżej wycenione amerykańskie spółki wzrostowe. Uważamy, że taki portfel to doskonałe zabezpieczenie, jeśli ktoś aktywnie inwestuje np. na rynku PE/VC” – stwierdza Kadnar.

Notowania indeksów Russell 1000 Growth (świece) i Value (linia) – 10 lat

russell 1000 value growth

Źródło: TradingView

Zobacz także: Wojna namieszała na GPW. Oto spółki, które najbardziej zyskały i straciły na wycenie w ciągu tygodnia

Japońskie spółki value są wielką okazją

Kadnar podkreśla, że akcje znajdujące się obecnie w portfelach GMO to głównie akcje spoza USA, które są relatywnie tańsze od porównywalnych walorów notowanych na Wall Street. „Postawiliśmy na akcje value z rynków wschodzących oraz Japonii. One są relatywnie tańsze od amerykańskich odpowiedników, a w przypadku japońskich małych spółek value – są obiektywnie bardzo tanie. Nasza Quality Strategy, w ramach której oferujemy ekspozycję na najmocniejsze fundamentalnie spółki, jest wychylona w stronę value najbardziej od 20 lat. Szczególnie mocno widać w tej strategii spółki surowcowe, podobnie jak w Climate Change Strategy.

Kiedy ogólnorynkowy powrót do średniej się zacznie? Kiedy wielka bańka na rynku akcji pęknie? „Tego nie wiadomo. Ale pewne jest, że na dzisiejszym rynku są okazje, które pozwalają zarabiać dobre pieniądze, tak jak to było w 1987, 1999 czy 2008. Wiemy, że sprzedawanie wzrostowych zwycięzców i kupowanie niedocenianych, mocnych fundamentalnie walorów w dobie rosnącej bańki to jest dobra strategia, ale jednocześnie dla niektórych trudna do wykonania. Stąd nasze umiłowanie spółek value i nasze zalecenie, by korzystać w takich okolicznościach z pomocy ekspertów” – podsumowuje Kadnar.

Notowania wskaźnika Buffetta

wskaźnik buffetta

Źródło: currentmarketvaluation.com

Zobacz także: Warto inwestować w spółki technologiczne. Technologie zmieniają świat i to się nie zmieni – mówi Maciej Chudzik, zarządzający funduszem Investor Nowych Technologii

Udostępnij