Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Warto teraz inwestować w akcje spółek technologicznych, bo inflacja wcale im nie szkodzi – alarmuje Goldman Sachs

Udostępnij

Automation software, usługi cloud computing czy cybersecurity – oto segment sektora technologicznego, w których należy szukać okazji inwestycyjnych.

Takiego roller-coastera na akcjach spółek technologicznych, jak w I kwartale tego roku, dawno nie było. Popatrzmy:

  • 21% od początku roku do dołka z 14 marca spadł indeks Nasdaq 100, ale od tamtego dnia urósł już o 17%. To tempo iście ekspresowe, zarówno jeśli chodzi o spadki, jak i o wzrosty.
  • Indeks S&P 500 Tech od początku roku do 14 marca spadł o -19%, ale teraz jest ledwie 6% poniżej tegorocznego otwarcia.
  • Notowania funduszu ARKK ETF słynnej Cathie Wood spadły we wspominanym już okresie o -46%, by odbić się od dna o 29%. Ostatnio wyszły powyżej średniej MA(50) pierwszy raz od listopada.
  • Gdy spojrzymy na chińskie Big Techy, używając KWEB ETF, to zobaczymy, że straciły one w okresie 1 stycznia – 14 marca aż 43% wartości, ale odbiły się o 48%.
     

Wysoka inflacja nie zaszkodzi spółkom wzrostowym

W związku z tym odbiciem na akcjach wzrostowych, pojawiają się rekomendacje od wielkich instytucji, by kupować akcje spółek technologicznych. Morgan Stanley uważa nawet, że niektóre z walorów mogą być uznawane za swego rodzaju „bezpieczną przystań” dla kapitału.

My postanowiliśmy zerknąć bliżej na analizę Goldman Sachs pt. „INVEST IN INNOVATION: AN ATTRACTIVE ENTRY POINT FOR THEMATIC EQUITIES”. Analitycy GS przekonują w niej, że po przecenie z ostatnich 5 miesięcy – wywołanej obawami o wysoką inflację i podwyżki stóp – akcje spółek technologicznych są dostępne w atrakcyjnych cenach, znajdujących się poniżej długoterminowych średnich.

„Fundamenty spółek technologicznych są mocne. Wydaje się nam, że sektor ma potencjał do zachowania się lepiej od szerokiego rynku, w czasie wysokiej inflacji, czy zawieruchy geopolitycznej. Szczególnie mocne zdają się segmenty: zielona energia, służba zdrowia, innowacyjne usługi konsumenckie. Przypominamy, że gdy inflacja jest wysoka, przedsiębiorstwa szczególnie aktywnie szukają możliwości zwiększenia przychodów i redukcji kosztów, a w związku z tym są bardziej otwarte na adaptację innowacji. Konsumenci nie lubią wysokich cen, ale jeśli z wysoką ceną wiąże się otrzymanie innowacyjnych rozwiązań, to są w stanie ją zaakceptować. Z badania przeprowadzonego w IV kw. 2021 wśród 100 amerykańskich CIO dotyczącego wydatków na IT w 2022 roku, średni zakładany wzrost tych wydatków to 4,5% r/r, a to oznacza rewizję z poziomu 4,3% w III kwartale. To pokazuje, że będzie popyt na automation software oraz usługi cloud computing czy cybersecurity. To właśnie w tych segmentach rynku technologicznego inwestorzy powinni szukać dziś okazji inwestycyjnych” – stwierdzają analitycy Goldman Sachs.

Analitycy GS uczulają, by bardzo uważnie selekcjonować walory, zwracając uwagę na zyskowność lub jasno ustaloną (zarysowaną) drogę do jej osiągnięcia. „Radzimy, by spółki, które nie zarabiają, stanowiły góra 10% portfela. Jeśli nie zarabiają, ich strategie powinny określać wyraźną drogę do zyskowności. Jeśli firma oferuje jakieś innowacyjne rozwiązanie technologiczne, to warto, by była na etapie np. budowy fabryki i miała jasno określony termin jej uruchomienia w niedalekiej przyszłości. Powinna też mieć jasne prognozy co do wyników finansowych, szczególnie w zakresie EBITDA. Biznes technologiczny nie może być biznesem pisanym patykiem na wodzie, musi kierować się brutalną logiką zysku, jak biznesy z innych branż” – podkreślają analitycy GS.
 

Konsensus oczekiwań co do tempa wzrostu przychodów spółek z wybranych segmentów rynku (listopad 2021 oraz luty 2022)

Konsensus oczekiwań co do tempa wzrostu przychodów spółek

Źródło: Goldman Sachs

Mediana konsensusu dla wskaźników C/Z i C/P 12m

Mediana konsensusu dla wskaźników CZ i CP

Źródło: Goldman Sachs

Zobacz także: Netflix przegrywa Oscary z AppleTV+, ale jest jedyną zarabiającą usługą streamingową i dlatego warto obserwować te akcje

Warto pamiętać, czym jest prawdziwa dizrupcja technologiczna

Z kolei analitycy firmy DataTrek uważają, że odrodzenie spółek technologicznych to jest świetny czas na to, by pochylić się nad ich fundamentami w tym sensie, by zastanowić się w ogóle co oznacza termin „disruptive technology” i które przedsiębiorstwa są go godne. Po wyjaśnienie terminu odsyłają do artykułu Claytona Christensena, który użył go jako pierwszy.

„Dizrupcja technologiczna to proces, w którym mniejsza firma dysponująca mniejszymi zasobami jest w stanie skutecznie rzucić wyzwanie istniejącym już firmom, gdyż tworzy specjalistyczną technologię. Duże firmy koncentrują się na ulepszaniu swoich produktów i usług dla swoich najbardziej wymagających (i zwykle najbardziej dochodowych) klientów, ale ignorują potrzeby niektórych segmentów i mniejszych klientów. Spółki dokonujące dizrupcji docierają do lekceważonych segmentów i klientów, dostarczając odpowiedniej funkcjonalności, często po niższej cenie. Duże firmy, dążące do wyższej rentowności w bardziej wymagających segmentach, zwykle nie reagują dynamicznie na konkurencję, która zaczyna odbierać im coraz większe rzesze klientów” – pisze Christensen.

Czyli, mówiąc prościej, dizrupcja bazuje na świeżym podejściu biznesowym, na oferowaniu tanich lub innowacyjnych produktów czy usług. Bardzo często udaje się, gdyż giganci nie chcą marnować czasu i kapitału w walce o mniej zamożnego, czy niszowego klienta. To właśnie w takich segmentach swoich pierwszych klientów szukają start-upy, oferując swoje ulepszone produkty i usługi – tam zaczynają swoją wspinaczkę w górę łańcucha wartości.

Jak zwracają uwagę analitycy DataTrek, Tesla zaczynała od sprzedaży drogich samochodów, a nie tanich, a pierwszy iPhone od Apple’a kosztował 499 USD w 2007 roku, więc bynajmniej nie był tani. Jednak wtedy nie było konkurencji dla pojazdów elektrycznych Tesli oraz dla smartfonów Apple’a. „Owszem, ani Tesla, ani Apple nie musieli zaczynać od produktu z niższej półki. Elon Musk i Steve Jobs wymyślali nowe segmenty produktów o radykalnie odmiennych atrybutach od istniejących ofert. Ale spójrzmy prawdzie w oczy: Musk i Jobs są wyjątkami od prawie każdej zasady biznesowej. Innymi słowy, prawdziwa przełomowa innowacja zaczyna się na dolnym końcu rynku, ale nie wszystkie udane innowacje technologiczne muszą zaczynać się od niskiej cenowo oferty. Dizruptor musi uzyskać przewagę konkurencyjną opartą przede wszystkim na technologii” – przekonują analitycy DataTrek.

Czemu dizruptorzy często przepalają mnóstwo kapitału? Wedle analityków DataTrek, są dwie odpowiedzi: 1) kierownictwo popełnia błędy i 2) następują zmiany otoczenia biznesowego. „Przecież budowanie i prowadzenie biznesu jest trudne i nie wszystko zawsze działa i zawsze się udaje. Wielu destruktorów porządku rynkowego próbuje lekceważyć kwestię zyskowności, co wystawia ich na kaprysy rynków kapitałowych, podczas poszukiwania dodatkowego finansowania, a w najgorszym razie prowadzi do bankructwa” – podkreślają analitycy DataTrek.

Ostrzegają oni, że destrukcyjne firmy technologiczne są często błędnie wyceniane, z uwagi na binarny charakter potencjalnych wyników biznesowych. „Albo odniosą wielki sukces, pokonają zasiedziałych rywali i stworzą globalne franczyzy, albo… nie. Pierwsza opcja ma wartość 1 bln USD, druga… 0 USD. To pokazuje, że przełomowa innowacja, określana mianem dizrupcji technologicznej, to bardzo specyficzna koncepcja, zarówno w wymiarze teoretycznym, jak i praktycznym. Inwestorzy kupujący akcje spółek technologicznych powinni dokładnie rozumieć czym ona jest i jak działa, oraz z jakimi szansami i zagrożeniami się wiąże” – podsumowują analitycy DataTrek.

Zobacz także: Wyceny polskich producentów gier względem generowanych zysków zrobiły się atrakcyjne. Czy zbliżamy się do końca sektorowej bessy?

Udostępnij