Wysokie marże modelowe nie przyniosły Grupie Lotos ponadprzeciętnych zysków. Orlen wyjaśnia, że to nie takie proste
Podwyżki na stacjach benzynowych wynikają z obiektywnych czynników rynkowych. Udowadnia to prosta analiza kilku podstawowych danych. Pojawiające się w przestrzeni publicznej sformułowanie o „łupieniu Polaków” to historia na użytek medialno-polityczny. Szacunkowe wyniki finansowe za 1 kwartał spółki Lotos pokazały, że rekordowe marże modelowe nie przełożyły się na wzrost zysku.
Grupa Lotos opublikowała szacunkowe wyniki finansowe za 1 kwartał 2022. Oczyszczony wynik EBITDA LIFO segmentu produkcji i handlu wyniósł 0,78 mld zł, a segmentu wydobywczego 0,54 mld zł. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że są to wyniki gorsze w stosunku do czwartego kwartału 2021 roku, kiedy oczyszczony wynik EBITDA LIFO segmentu produkcji wyniósł 0,91 mld zł, a segmentu wydobywczego 0,58 mld zł. To oznacza, że rekordowe marże modelowe jakie notował koncern paliwowy pod koniec lutego i w marcu nie przełożył się na nadzwyczajne zyski w segmencie produkcji i handlu.
Temat rekordowych marż koncernów paliwowych (PKN Orlen, Grupa Lotos) rozpalał ostatnio wyobraźnię społeczeństwa, Polaków a nawet mediów. „Ograbiają nas” pada bardzo często z ust liderów opinii, ale rzeczywistość jak to często bywa jest o wiele bardziej skomplikowana.
Zobacz także: Lotos miał w I kw. 1,33 mld zł oczyszczonej EBITDA LIFO i 1,22 mld zł zysku netto - szacunki
Marża modelowa to nie marża rafineryjna
Najczęściej przedstawianym dowodem na rekordowe marże koncernów paliwowych jest silny wzrost marży modelowej. To poważny błąd logiczny, jasny dla każdej osoby znającej branżę paliwową.
Marża modelowa odzwierciedla sytuację rynkową i jest oparta o czynniki zewnętrzne kształtujące rynek. Paradoksalnie więc jeśli rośnie to stanowi ona raczej dowód na to, że koncern paliwowy powinien podnosić ceny, bo obiektywnie takie są warunki rynkowe. Tym bardziej, że marże modelowe są dla wszystkich uczestników takie same i różnią je tylko parametry produkcyjne rafinerii, które jako zakłady istotnie się od siebie różnią.
Wspomniałem już, że paradoksalnie rosnąca marża modelowa powinna sugerować konieczność podnoszenia cen przez koncern. Nie zawsze tak jednak jest. Marża modelowa to nie marża rafineryjna, czyli rzeczywisty zbiór danych, za pomocą którego można mierzyć zyski firm takich jak PKN Orlen i Grupy Lotos. A w zasadzie można by było tylko w teorii ponieważ marża rafineryjna obejmująca pełną specyfikę zakładów posiadanych przez koncerny na całym świecie stanowi tajemnicę przedsiębiorstwa i nie jest jawna.
Dopiero analizując holistycznie te wszystkie dane zdajemy sobie sprawę z tego jak śmieszne w istocie jest opieranie argumentacji o „łupieniu Polaków” za pomocą parametru marży modelowej, co jak już wspominałem nie należy do rzadkości.
Krytykujemy marże na Orlenie, które powodują, że paliwo jest drogie. pic.twitter.com/EEBsIRVrsO
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) April 23, 2022
Zobacz także: W tym tygodniu 191 spółek zaprezentuje roczne i kwartalne raporty finansowe, wśród nich Orlen, Lotos oraz Pekao
No dobrze, a po teorii czas na konkrety…
Nie pozostając gołosłownym oprę się w swojej argumentacji nie tylko na teoretycznej wiedzy, ale poprę ją twardymi danymi. Poniższy wykres pokazuje jak bardzo może różnić się cena paliwa od marży modelowej:
Jeżeli nawet to nie wydaje się wystarczająco przekonujące można sięgnąć także po inne łatwo dostępne dane.
Porównując wyniki finansowe np. Grupy Lotos za 4q 2021 r. (EBIDTA LIFO 1,48 mld zł) i 1q 2022 r. (EBIDTA LIFO 1,48 mld zł) nie widać w tych danych słynnego „łupienia Polaków”.
Taki sam wniosek przynosi analiza cen paliw. Pomimo tego, że z powodu czynników makroekonomicznych ceny paliwa rosną na całym Starym Kontynencie, to w Polsce należą do najniższych – również wśród państw o podobnym poziomie zamożności (pomińmy tu zatem aspekt siły nabywczej, choć nad Wisłą ona systematycznie rośnie).
Co z tego wynika?
Ten tekst nie ma za zadanie sugerować czytelnikom, że koncerny paliwowe nie podnoszą cen lub, że nie zarabiają na kierowcach. To byłoby sprzeczne z ideą ich istnienia. Celem dokonanej analizy było raczej pokazanie, że korekty cen mają charakter rynkowy (mówimy przecież o spółkach giełdowych zmuszonych do przestrzegania licznych regulacji!) i znajdują odzwierciedlenie w sytuacji makroekonomicznej.