Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Dezinformacja to poważne zagrożenie dla spółek notowanych na giełdzie. Unijne przepisy mogą przynieść zmiany na lepsze

Udostępnij

Zdecydowana większość spółek notowanych na GPW póki co nie zdaje sobie sprawy z tego, jak duże szkody mogą wyrządzić działania dezinformacyjne. W walce z zjawiskiem pomóc może unijny akt o usługach cyfrowych, który już teraz powoli wpływa na technologicznych gigantów.

Choć zjawisko dezinformacji w przypadku notowanych na publicznym rynku podmiotów zdaje się przybierać na sile, to znaczna część spółek jest daleka od podjęcia jakichkolwiek działań.

Zobacz także: FORIGI zakończyła pierwszą rundę finansowania i pozyskała inwestorów

Trudne zadanie

„Walka z dezinformacją lub innymi nielegalnymi treściami, w tym momencie cały czas jest wyzwaniem, ale mając odpowiedni know-how można sprawić, że takie treści nie będą dalej dostępne i wyświetlane w internecie. Zależy nam na tym, aby wśród firm rosła świadomość, że z bezprawnymi treściami można skutecznie „walczyć” – szybko i bez postępowania sądowego. Dla przykładu, jeden z naszych klientów co miesiąc borykał się z setkami fałszywych informacji. Po naszej interwencji liczba ta stopniała do kilkudziesięciu – w niedługim czasie. Widać, że gdy spółka podejmie odpowiednie działania względem nielegalnych treści, „hejter” widzi swoją nieudolność i w perspektywie czasu jego działania ustają” mówi nam Magdalena Maruszczak, założycielka i prezeska Forigi.

Mimo, że walka z dezinformacją jest możliwa i potrafi przynosić pożądane dla firmy skutki, wciąż wiele podmiotów nie ma przekonania co do tego, że dezinformacji da się zapobiegać. Niestety, obowiązujące aktualnie przepisy nie są zbyt przyjazne dla spółek.

„W obecnym reżimie prawnym dostawca usług hostingu czy właściciel platformy internetowej nie ma obowiązku monitorować, weryfikować czy przesiewać informacji, które są zamieszczane na „jego” portalach. Odpowiedzialność takiemu dostawcy usług hostingu czy właścicielowi platformy można jednak przypisać w sytuacji, gdy wiarygodną informację wraz z wykazaniem bezprawności otrzymają i nie podejmą bezzwłocznie odpowiednich działań w celu usunięcia lub uniemożliwienia dostępu do takich nielegalnych treści” dodaje Maruszczak.

O tym, jak duże szkody mogą wyrządzić nieprawdziwe treści w ostatnich miesiącach najbardziej przekonało się LPP. Kapitalizacja odzieżowego giganta, po publikacji w marcu raportu przez Hindenburg Research dotyczącego sprzedaży ubrań w Rosji, stopniała w jeden dzień o 12 mld zł.

„Po tym jak pojawił się raport Hindenburg Research, mieliśmy do czynienia z wieloma sensacyjnymi informacjami, które były poparte konkretnymi danymi. Ostatecznie jednak zapewne mała część użytkowników zadała sobie trud, aby zweryfikować i ocenić te informacje jak również ich źródła, a szkody nie tylko w postaci spadku notowań, ale i naruszenia dobrego imienia marki, zostały poniesione. Dlatego uważam, że spółki powinny mieć systemowe podejście do walki z dezinformacją lub kryzysami reputacyjnymi, aby w przyszłości móc lepiej reagować na takiego rodzaju sytuacje” zaznacza prezeska Forigi.

Zobacz także: BIG SHORT WERSJA POLSKA - Hindenburg Research kontra LPP | Gorący Temat

Unijne przepisy zaczynają wywierać presję

Wspomniany akt o usługach cyfrowych (DSA) obowiązuje od lutego tego roku, jednak wymaga pewnego dostosowania do krajowych realiów. Jest to zbiór przepisów mający na celu stworzenie bezpiecznego środowiska internetowego i wyeliminowania nielegalnych treści. Nowe przepisy dotyczą szerokiego grona podmiotów, zarówno platform społecznościowych, jak i dostawców infrastruktury sieciowej.

„W przypadku dużych platform jak Facebook, Google czy Instagram widać niewielką poprawę w zakresie działań związanych z DSA. Nadal jednak system przepuszcza wiele fałszywych i nielegalnych treści, brak jest również konsekwencji w ich właściwej ocenie. Jak podało Ministerstwo Cyfryzacji, akt o usługach cyfrowych (DSA) ma wejść w życie w III kwartale tego roku” podsumowuje Maruszczak.

Zobacz także: Unia rynków kapitałowych to dobry pomysł, ale nie rozwiąże problemów trapiących rynek kapitałowy w UE

Udostępnij