Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Wystarczyło, że Bitcoin spadł o 20% i zaczęło się straszenie bańką na BTC i kryptowalutach

Udostępnij

Cyfrowy tulipan, spekulacyjny śmieć. Przeciwnicy bitcoina obrzucili go wyzwiskami przy okazji głębokiej korekty cenowej.

11 stycznia 2021 roku to był jeden z najgorszych dni w historii bitcoina. Jego cena wyrażona w USD spadła o -10,4%. Od historycznego szczytu na poziomie niemal 42 000 USD z 8 stycznia kurs zanurkował o -27,7%.

Wielu nowicjuszy z rynku kryptowalut zaczęło panicznie wyprzedawać bitcoina. Dziś już wiemy, że ten krach znalazł dno i bitcoin znów szybko rośnie na wartości. Jednak warto zauważyć jakie komentarze i informacje pojawiły się w trakcie tej głębokiej korekty.

Notowania BTC/USD – 1 miesiąc

btc

Źródło: CoinGecko

Można stracić na cyfrowych tulipanach

Po pierwsze, brytyjski regulator Financial Conduct Authority (FCA) ostrzegł, że „inwestorzy kryptowalutowi mogą stracić wszystkie pieniądze”. Zwrócił uwagę na dużą zmienność cen cryptos, wysokie skomplikowanie tego aktywa inwestycyjnego, kwestię prowizji i opłat oraz na brak należytej ochrony inwestorów korzystających z giełd kryptowalutowych zarejestrowanych w różnych rajach podatkowych. „Nie ma żadnej gwarancji, że aktywa kryptowalutowe będą mogły być z powrotem zamienione na pieniądze będące legalnymi środkami płatniczymi” – ostrzegł nadzór z Wysp.

Jakby tego było mało, pojawiła się informacja, że grupa bankowa HSBC zablokowała swoim klientom możliwość wycofywania na konta środków z giełd kryptowalutowych. Korzystający z giełd cryptos nie będą też mogli dokonywać zakupów na nich przy pomocy kart kredytowych. D tej pory Wielka Brytania uchodziła za jeden z najbardziej liberalnych krajów, jeśli chodzi o podejście do kryptowalut…

Jeśli chodzi o Polskę, to przed spekulacją na „cyfrowym tulipanie” ostrzegł Paweł Borys, prezes PFR. I namawiał przy okazji do… inwestowania za pośrednictwem Pracowniczych Planów Kapitałowych.

Zobacz także: Nadchodzi IPO Coinbase. Kryptowaluty wreszcie dadzą szansę na zysk na prawdziwej giełdzie

Bitcoin to spekulacyjny śmieć, a nie bezpieczna przystań

Na finansowym Twitterze odezwali się z kolei znani przeciwnicy cryptos, wywołując bardzo emocjonalne dyskusje. Słynny ekonomista prof. Nouriel Roubini nazwał po raz kolejny bitcoina najbardziej spekulacyjnym, zmanipulowanym śmieciem w historii ludzkości, którego wartość fundamentalna jest poniżej zera, bo przyczynia się on do większego zanieczyszczenia środowiska naturalnego.

Znany miłośnik złota Peter Schiff stwierdził, że bitcoin nie jest żadną bezpieczną przystanią i nie chroni przed inflacją, skoro potrafi w kilka dni potanieć o 28%.

Jeffrey Gundlach - miliarder i prezes firmy DoubleLine Capital, zwany Królem Obligacji – uważa, że po przebiciu się ponad poziom 20 000 USD, bitcoin wkroczył w terytorium bańki spekulacyjnej. „W 2020 roku byłem przekonany co do dwóch rzeczy: że USD będzie słabł, a BTC będzie zyskiwał. Teraz jednak moje nastawienie do bitcoina nie jest już bycze, tylko neutralne. Nie lubię płynąć łódką, na której wszyscy wiosłują w jednym kierunku, bo to zazwyczaj nie kończy się dobrze. Według mnie bitcoin wkroczył w rejony, w których wykazuje cechy bańki spekulacyjnej. Widać to po tym, jak się zachowuje jego kurs. Jest on bardzo zmienny. Z drugiej strony, ci którzy podkreślają znaczenie ograniczonej podaży i wskazują na wejście na ten rynek instytucji, też mają rację” – stwierdził Gundlach.

Jeśli chodzi o polskiego Twittera, to odezwał się m.in. znany ekonomista i analityk rynkowy Piotr Kuczyński. Stwierdził bez ogródek, że bitcoin to kasyno.

Bardzo ciekawe podejście do bitcoina ujawnił w ostatnich dniach miliarder Mark Cuban. Stwierdził on, że na cryptos jest już bańka – nawet większa, niż na spółkach internetowych w 1999 roku. „Ta bańka kiedyś z hukiem pęknie. Jednak niektóre z kryptowalut, jak BTC czy ETH, przeżyją jej pęknięcie, tak jak niektóre spółki technologiczne przeżyły pęknięcie bańki internetowej. Przecież takie firmy, jak Amazon czy eBay mają się dobrze, bo udowodniły, że miały wartość fundamentalną” – stwierdził Cuban. Dodał jednak, że należy zabezpieczać swój portfel cryptos, oraz że nie powinno się inwestować na tym rynku z lewarem. „Jeśli zaciągnąłeś dług, by inwestować w cryptos, jesteś głupcem. Historie prywatnych tragedii życiowych bardzo często zaczynają się od inwestowania z lewarem” – ostrzegł Cuban.

Bańka kryptowalutowa pompowana FOMO

Po internecie zaczął krążyć wykres zrobiony przez analityków Bank of America Merrill Lynch. Zaprezentowali oni obecnie rosnącą bańkę na bitcoinie na tle innych baniek spekulacyjnych, znanych z przeszłości. „Okazuje się, że wzrost bitcoina o 900% od 2018 r. był tak szybki, że przyćmiewa wszystkie inne cykle boomu w ciągu ostatnich 50 lat, od szczytu złota w latach 70-tych XX wieku do wzrostu Nikkei w latach 80-tych XX wieku po kurs Nasdaq 100 w latach 90-tych” – skomentował Jacek Rzeźniczek, analityk Stooq.

btc bubble

Tworzącą się bańkę na bitcoinie dostrzegają też zwolennicy kryptowalut i technologii blockchain. Inwestor Timothy Peterson stwierdził, że na rynku cryptos panuje już FOMO (fear of missing out – strach przed przepuszczeniem okazji), który napędza wzrosty.

Być może to prawda i na rynku kryptowalut panuje już FOMO i rośnie bańka. Problem w tym, że bańki lubią rosnąć długo i – zazwyczaj - dłużej, niż ktokolwiek się spodziewa. Próby przewidzenia momentu, w którym ten absurdalnie silny trend wzrostowy się zakończy są skazane na niepowodzenie. A przy okazji rzeczywiście „pociąg może odjechać”…

Zobacz także: Jim Simons i Ray Dalio to kolejni wielcy inwestorzy, którzy przekonali się do bitcoina

Udostępnij