Jim Simons i Ray Dalio to kolejni wielcy inwestorzy, którzy przekonali się do bitcoina
Ray Dalio nazywa bitcoina „cyfrowym złotem”, a firma inwestycyjna Jima Simonsa akumuluje akcje „ETF-a na BTC”. Wall Street zachwyciło się najpopularniejszą kryptowalutą.
Pisaliśmy niedawno o tym, że do inwestowania w bitcoina namawiają już nie tylko postrzegani z przymrużeniem oka inwestorzy, tacy jak Mike Novogratz, ale też takie tuzy Wall Street, jak Bill Miller, Stan Druckenmiller czy Paul Tudor Jones.
W ostatnich dniach pojawiły się sygnały przemawiające za tym, że kolejni znani inwestorzy zaczęli patrzeć przychylnym okiem na inwestowanie w bitcoina. Chodzi o naprawdę wielkie nazwiska.
Ray Dalio: bitcoin to cyfrowe złoto
Na swoim koncie na Reddit na temat bitcoina i kryptowalut pozytywnie wypowiedział się Ray Dalio, założyciel firmy inwestycyjnej Bridgewater. Stwierdził, że w ciągu ostatnich 10 lat kryptowaluty stały się czymś na kształt cyfrowego złota.
BIG UPDATE: @RayDalio, Founder of Bridgewater (world's largest hedge fund) just said in Reddit AMA: "I think that #Bitcoin (and some other digital currencies) have over the last ten years established themselves as interesting gold-like asset alternatives."https://t.co/0yqia9frvy
— Cameron Winklevoss (@cameron) December 8, 2020
„Bitcoin ma ograniczoną podaż, jak złoto. Jest aktywem, które jest mobilne (ma tutaj przewagę nad nieruchomościami). Cechuje się dużą zmiennością, jak akcje. Można go wykorzystywać w ramach dywersyfikacji portfela.
Jak wiadomo, od wielu miesięcy Dalio przekonuje, że „gotówka to śmieci”. Dalio obawia się wysokiej inflacji i zaleca inwestowanie w złoto. Nie powiedział tego wprost, ale wydaje się, że mógł przeznaczyć pewną sumę na inwestycję w bitcoina. Wiadomo, że od wielu kwartałów akumuluje złoto (w formie papierowej, poprzez fundusze ETF).
Zobacz także: Coraz więcej poważnych inwestorów przekonuje, że Bitcoin to dobra inwestycja
Firma Jima Simonsa akumuluje akcje „ETF-a na bitcoina”
Okazuje się, że kolejnym wielkim inwestorem, który nabrał przekonania do kryptowalut, jest Jim Simons. Tak, chodzi o tego genialnego matematyka, który stworzył najlepszy na świecie fundusz inwestycyjny Medallion. Okazuje się bowiem, że jego firma inwestycyjna Renaissance Technologies w ciągu ostatnich tygodni zaczęła przyjmować dużą ekspozycję na akcje spółki Microstrategy.
A cóż to za spółka, Microstrategy? Jest to notowana na Nasaq firma dostarczająca analizy biznesowe, oprogramowanie mobilne i usługi w chmurze. Kilka miesięcy temu, na początku sierpnia, wywołała duże poruszenie na rynku kapitałowym, gdy poinformowała, że ulokuje do 500 mln USD swojego kapitału w bitcoinie. Kilka dni temu jej prezes Michael Saylor zapowiedział, że jest ona tak zadowolona z inwestycji w BTC, że dokupi kryptowaluty za kolejne 400 mln USD.
Rynek zaczął traktować akcje spółki Microstrategy nieco jak ETF-a z ekspozycją na bitcoina. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma, można powiedzieć, gdyż amerykański nadzór SEC odrzucał już kilka razy wnioski różnych firm inwestycyjnych o utworzenie funduszu ETF na BTC. W ciągu ostatnich 5 miesięcy kurs Microstrategy urósł o 144%, podczas gdy kurs BTC/USD poszedł w górę o 97%.
Notowania Microstrategy na tle S&P500 w 2020 roku
Źródło: Nasdaq
Dane rynkowe z USA wskazują, że firma Simonsa zaczęła mocno akumulować akcje Microstrategy w czerwcu tego roku. Obecnie ma już niemal 2% akcji tej spółki za około 40 mln USD. Od połowy kwietnia Renaissance Technologies ma możliwość zawierania kontraktów futures na BTC oferowanych przez giełdę CME. Największym akcjonariuszem instytucjonalnym w Microstrategy jest firma BlackRock, która ma akcje o wartości 343 mln USD.
Udział Renaissance Technologies w akcjonariacie Microstrategy
Źródło: Nasdaq
Najwięksi akcjonariusze instytucjonalni Microstrategy
Źródło: Nasdaq
Zobacz także: Wygrał Super Bowl, a teraz z powodzeniem inwestuje. Ryan Nece udowadnia, że wszystko jest możliwe
KNF ostrzega: istnieje wysokie ryzyko związane z inwestowaniem w kryptoaktywa
Tymczasem wczoraj Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała swoje stanowisko w sprawie wydawania i obrotu kryptoaktywami. W ten sposób KNF chce zmniejszyć niepewność regulacyjną związaną z klasyfikacją i kwalifikacją prawną kryptoaktywów na potrzeby ich oferowania, sprzedaży lub organizacji obrotu w przypadku, kiedy prawem właściwym jest prawo polskie. „Stanowisko dotyczy wyłącznie kryptoaktywów, do których z uwagi na siedzibę emitenta, fizycznej lokalizacji (w tym serwerów), siedzibę właściciela platformy obrotu, miejsce zamieszkania lub siedzibę nabywców lub też inne okoliczności formalnoprawne uzasadnione jest zastosowanie przepisów prawa polskiego” – wyjaśnił urząd KNF.
Polski nadzór podkreślił w tym dokumencie, że „nadal aktualne pozostaje stanowisko KNF wskazujące na wysokie ryzyko związane z inwestowaniem lub powierzaniem środków w ramach ofert nabycia kryptoaktywów, w tym ryzyko utraty części lub całości zainwestowanych środków, na co wskazywano w Komunikacie KNF z dnia 22 listopada 2017 r.”
Urząd przypomniał, że inwestorzy indywidualni przed podjęciem decyzji o nabyciu kryptoaktywów powinni zapoznać się z ryzykami związanymi z inwestycją w dane kryptoaktywo oraz „upewnić się co do możliwości prawnej egzekucji swoich uprawnień oraz obowiązków emitenta związanych z oferowanymi kryptoaktywami.”
Dokument KNF można polecić początkującym inwestorom kryptowalutowym. Zawiera on mini-słownik, w przystępny sposób wyjaśniający podstawową terminologię związaną z cryptos. Wyjaśnia także jakie są rodzaje tokenów i jaka jest ich kwalifikacja prawna. Podaje też kluczowe ramy regulacyjne dla podmiotów wykorzystujących kryptoaktywa.