O IPO Polwaxu i mojej filozofii zarządzania
Witajcie Strefowicze! Niektórzy z Was znają mnie z moich raportów, czy też analiz technicznych na łamach StrefaInwestorow.pl. Metoda Kółko i Krzyżyk (P&F) to jedno z moich popularnych podejść do wykresów. Niektórzy znają mnie osobiście, gdy od czasu do czasu spotykaliśmy się na różnych konferencjach, warsztatach czy też po prostu na luzie, by pogadać o giełdzie, życiu, codzienności. Niektórzy zaś o mnie nigdy nie słyszeli, bo przez długi czas nie udzielałem się aktywnie w Strefie Inwestorów. Dlatego też chciałem napisać do każdego z Was coś osobistego, jako członek Strefy Inwestorów, jej Rezydent, a teraz... jako prezes zarządu spółki POLWAX S.A. #PWX, która wkrótce zadebiutuje na warszawskim parkiecie.
"Każdego inwestora traktować równorzędnie"
Zastanawiałem się, co do Was napisać. A chciałem napisać dużo, bardzo dużo, podzielić się tym, w jaki sposób doszedłem do tego miejsca gdzie teraz jestem, opisać transakcję, zwrócić uwagę na wiele czynników, które były decydujące itd. Ale tak naprawdę nie mogę komunikować nic nikomu, o ile nie zakomunikuję tego wszystkim. W chwili obecnej muszę zwracać baczną uwagę, by każdego inwestora traktować równorzędnie.
Gdy przyszedłem pracować do Grupy LOTOS z początkiem 2004 r. nigdy nie myślałem nawet o tym, by kiedyś zasiąść za sterami jednej ze spółek córek korporacji. W 2007 r. w lipcu przyszedłem do LOTOS Parafiny Sp. z o.o. i w wyniku realizacji strategii Grupy podjąłem próbę dokonania wykupu menedżerskiego Spółki, której przewodziłem. Ostatecznie, 10 stycznia 2012 r. przy udziale funduszu private equity KROKUS PE wspólnie z kilkoma innymi menadżerami i inwestorami pasywnymi staliśmy się wspólnikami LOTOS Parafiny Sp. z o.o. by na drugi dzień zmienić nazwę na POLWAX Sp. z o.o. Jeszcze w tym samym roku przekształciliśmy się w spółkę akcyjną oraz dokonaliśmy odwrotnego połączenia: POLWAX S.A. przejął spółkę celową, która posiadała 100% udziałów w POLWAX S.A. Tego typu odwrotne przejęcie jest możliwe tylko w wypadku wysokich kapitałów Spółki, która przejmuje. No i teraz jesteśmy już w domu: jedna spółka, jeden docelowy akcjonariat.
"Jestem woźnicą!"
Gdy jestem na różnych spotkaniach i niektórzy pytają "kim pan jest?" lub "co pan robi?". Odpowiadam bez zastanowienia: "Jestem woźnicą!" Trzeba widzieć miny osób, które to słyszą. Każdy w białym kołnierzyku, pod krawatem a tutaj…. woźnica! Dlaczego właśnie tak się przedstawiam? Bo to moja filozofia zarządzania. Woźnica siedzi na zydelku, ma mały bacik w ręku oraz lejce, przed sobą ma cztery lub więcej koni i nimi zarządza. Chodzi o to, aby każdy z nich czuł innego obok siebie, aby współpracowali razem, aby czuli rytm drugiego. Ten obraz zarządzania bardzo mi odpowiada, bo uważam, że jako prezes zarządu, czyli jako woźnica, bez zespołu ludzi, bez właściwych koni, nigdy bym nie mógł zrobić tego, co zrobiliśmy i znaleźć się w tym miejscu, w którym obecnie jesteśmy. Natomiast dla mnie ważne jest docelowe miejsce, gdzie chcemy razem dotrzeć. Ja widzę to z poziomu mego zydelka, a konie zawsze to widzą!
Zawsze w moim byciu menadżerem najważniejszą rzeczą było budowanie wartości dla właściciela i dla akcjonariuszy. Pompowanie pustych przepływów finansowych nigdy mnie i mojego zespołu nie interesowało. Liczyło się i liczy się to, co zostaje na koniec dnia w kasie! W kieszeni właściciela, współwłaściciela, akcjonariusza, bez względu na to, czy posiada on jedną akcję, czy jeden milion akcji. Myślę, że skończył się czas na giełdzie, gdy ktoś mógł obiecywać gruszki na wierzbie i ludzie to kupowali. Dziś inwestor oczekuje czegoś zupełnie innego. Również i ja zmieniłem swoje podejście do inwestowania na bardziej fundamentalne, pewne, niż tylko czysto techniczne.
Nasz wspólny sukces
Nigdy nie myślałem, że dokonam wykupu menadżerskiego spółki, w której pracowałem. To było jakby naturalne. Znałem ją jak nikt inny, wiedziałem o niej niemal wszystko i tylko to, co pozytywne, mogłoby mnie zaskoczyć w przyszłości. Do dziś wielu ludzi pyta mnie, w jaki sposób tego dokonałem. A ja mówię, że miałem szczęście, że Boży palec mi pomógł, że życzliwość ludzi i pomoc przyjaciół, ich zaufanie w ten projekt przełożył się na nasz wspólny sukces.
Przede mną bardzo intensywny okres związany z ofertą publiczną naszych akcji. Ten proces od strony sprzedającego jest bardzo dynamiczny. Dzieje się naprawdę dużo.
Po raz pierwszy w życiu prospekt emisyjny czytałem kilkakrotnie od deski do deski (!). A wiecie dlaczego? Bo składałem na nim swój podpis, bo podpisywałem się pod informacjami w nim zawartymi, mając pełną świadomość, że wszystko można zweryfikować.
Od momentu upublicznienia prospektu emisyjnego nasza Spółka stała się bardziej otwarta, transparentna. Świat finansowy dowiedział się o nas niemal wszystko. Ale jest to cena wejścia na GPW.
Mam nadzieję, że wielu z Was zapozna się z prospektem. Tam napisaliśmy: kim jesteśmy, co robimy, co zrobiliśmy w historii i co planujemy dalej robić. Jedno jest dla mnie i dla nas pewne: chcemy pozostać wierni wizji, którą sami stworzyliśmy: Polwax to nowoczesna (1), europejska (2) firma (3) – lider (4) innowacyjnych (5) przemysłowych (6) specyfików (7) parafinowych (8).
Każde z tych słów ma w sobie moc! Za każdym z tych słów stoi ciężka praca i kierunek rozwoju. Mocno czuję, że trzymam wszystkie lejce w dłoni i jestem przekonany, że konie przede mną rozumieją kierunek, do którego zmierzamy!
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i trzymajcie kciuki za powodzenie naszej Spółki na GPW w Warszawie! Oczywiście, pamiętajcie o mnie i Spółce ciepło w dniu debiutu, który prawdopodobnie nastąpi w dniu 6 października 2014 r. Byłoby to dla mnie wielką radością, gdyby ktoś z Was mógł uczestniczyć w tym wydarzeniu razem ze mną!
Jeszcze raz życzę Wam wszelkiego dobra, no i trafnych analiz naszej Spółki w przyszłości!
Dominik Tomczyk
Prezes Zarządu POLWAX S.A.
Rezydent StrefaInwestorow.pl