Pierwsza chińska spółka na GPW
Wczoraj zakończyło się przyjmowanie zapisów od inwestorów indywidualnych na akcje chińskiej spółki Peixin #PEX. Jutro natomiast powinniśmy poznać cenę emisyjną. Jest to bez wątpienia najbardziej elektryzujący inwestorów debiut tej jesieni, a więc postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej spółce.
Peixin jest producentem maszyn dla firm wytwarzających artykuły higieniczne. Mają plany wybudowania nowej fabryki w Chinach i chcą na ten cel przeznaczyć pieniądze z debiutu na GPW - Z emisji akcji spółka planuje pozyskać około 23,58 mln EUR. Dodatkowo, inwestycję ma wesprzeć kwotą około 50 mln EUR z kredytów.
Pierwsze, co się rzuca w oczy to polityka dywidendowa. Trzeba podkreślić, że sam fakt posiadania polityki dywidendowej przez spółkę jest rzadkością na naszym rynku (no chyba, że uznamy za politykę konsekwentne niewypłacanie dywidend). Peixin proponuje akcjonariuszom dywidendy w wysokości 10% zysku z roku 2013, 10–30% zysku za lata 2014 i 2015 oraz do 50% zysku w latach następnych (wtedy zostanie zrealizowana inwestycja, na którą przeznaczone zostaną pieniądze z zakupu).
Połowa zysku przeznaczona na dywidendę wydaje się bardzo kusząca, lecz na GPW takie wypłaty nie są niczym niezwykłym. Dla przykładu: spółki z WIG20, mWIG40 i sWIG80 wypłacające dywidendy w roku 2010 przeznaczały na ten cel średnio 64% zysku netto (dane z książki: Wypłaty dla akcjonariuszy a wycena akcji na rynku kapitałowym, której recenzja jakiś czas temu była publikowana na łamach Strefy Inwestorów).
Ciekawostką jest też wysokość zysków spółki w porównaniu do celu emisyjnego. Obecnie, w posiadaniu inwestorów w Chinach jest 10,5 mln akcji, więc z dodatkowymi 4 mln akcji z nowej emisji, na giełdzie w Polsce w wolnym obrocie znajdzie się 27,5% akcji spółki. Za sprzedaż ponad jednej czwartej spółki Chińczycy chcą zebrać około 21,4 mln EUR. Dla porównania zysk netto z ostatniego roku wyniósł aż 11,4 mln EUR, czyli połowę tego co chcą uzyskać na debiucie.
To oznacza, że wskaźnik C/Z dla spółki, zakładając, że akcje sprzedadzą się po maksymalnej cenie 25 zł, wyniesie C/Z = 7,5. Dla porównania średnia dla spółek z GPW z branży „przemysł elektromaszynowy”: C/Z = 13,85 (dane z Sindicator.net). Pod tym względem oferta Peixin wydaje się nad wyraz atrakcyjna. Tutaj pojawia się jednak pytanie. Dlaczego przy zyskach 11 mln EUR rocznie chcą zebrać tylko 23 mln EUR zamiast sfinansować inwestycję z własnych środków?
Dodając do tego fakt, że w zeszłych latach wskaźnik ROA był powyżej 35%, a ROE powyżej 50% (dane z raportów finansowych http://www.peixin.com/) oferta Peixin wydaje się wyjątkowo atrakcyjna.
Za taką rentowność trzeba jednak zapłacić trzykrotność wartości księgowej. Aktywa bez zobowiązań wynoszą 24,13 mln EUR, więc wskaźnik C/WK przy największej cenie (25 zł) wyniesie C/WK = 3,54.
Wątpliwości jest jednak więcej. Na giełdę wchodzi spółka Peixin International Group N.V. z siedzibą w Holandii. W prospekcie możemy przeczytać: „Głównym Akcjonariuszem Spółki jest pan Qiulin Xie. Spółka jest jedynym udziałowcem Peixin International BVI, spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, zawiązanej zgodnie z przepisami prawa Brytyjskich Wysp Dziewiczych.”. Trzeba zaznaczyć, że aktualnie aż 87,5% akcji jest w rękach jednej osoby pana Qiulin Xie i nawet po debiucie jego udział nie spadnie poniżej 63%, a to oznacza, że pozostali akcjonariusze mają znikomy wpływ na działalność spółki.
Kolejnym znakiem zapytania jest wielkość samej spółki. Peixin, na swojej stronie internetowej, chwali się tym, że jest rozpoznawana jako jeden z liderów w produkcji maszyn do artykułów higienicznych na świecie. Jednak cały majątek spółki na koniec II kw. 2013 wynosił zaledwie 44,8 mln EUR czyli około 189 mln zł. W odniesieniu do innych spółek giełdowych nie jest to duża wartość. Na naszym rynku mamy znacznie większe przedsiębiorstwa w podobnych branżach. Nie jest to też dużo zwłaszcza w odniesieniu do ich bezpośredniej konkurencji, którą przedstawiciele Peixin sami wymienili, firmy Zuiko Corp. notowanej na giełdzie japońskiej http://quotes.wsj.com/JP/XTKS/6279. Jej aktywa wynoszą około 901 mln zł, a więc około pięciokrotnie więcej niż aktywa Peixin.
Na koniec, należy zwrócić uwagę na czynniki ryzyka wymienione w prospekcie. Wiele z nich dotyczy niestabilności chińskiego prawa. Warto o tym pamiętać, myśląc o inwestowaniu w akcje Peixin.
Podsumowując, szykuje się interesujący debiut na GPW. Pierwsza chińska spółka na polskim parkiecie może pobudzić wyobraźnię inwestorów. Zaskakująca jest jej niska wycena. Przyzwyczajeni jesteśmy bowiem do tego, że przedsiębiorcy sprzedają swoje akcje na GPW po wysokich cenach. Wygląda na to, że biznesmeni z państwa środka mają inne podejście do tego zagadnienia. Czy w tym wszystkim nie kryje się jakieś drugie dno? Struktura własnościowa chińskiej holenderskiej spółki dostarcza wielu takich pytań.
Pozdrawiam i życzę udanych inwestycji,
Piotr Kwestarz