Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Inwestowanie musi boleć, a straty zawsze czegoś uczą

Udostępnij

Każda otwarta pozycja albo przyniesie pieniądze, albo da lekcję, czyli uczyni mądrzejszym – przypominają doświadczeni inwestorzy.

Nie musimy chyba przypominać, jak trudne miesiące nastały. Jak męcząca jest bessa, szczególnie dla polskich inwestorów (jak to, niestety, zazwyczaj bywa). Postanowiliśmy, ku pokrzepieniu serc, przypomnieć o kilku ważnych kwestiach, takich dotyczących psychologii inwestowania. To świetny moment, a z pomocą przychodzą znani inwestorzy.

Inwestowanie musi boleć, nie ma innej drogi

Obsunięcia na portfelach są duże. Tak, tak duże, że lepiej nie zaglądać na rachunki. Znany inwestor i bloger Vitaliy Katsenelson, właściciel Investment Management Association – będąc gościem “This Week In Intelligent Investing Podcast” – przypominał, że każdy inwestor przechodzi przez momenty bolesne, momenty zwątpienia. Momenty takie, jak ten.

“Jedną z moich ulubionych książek na ten temat jest There’s Always Something To Do kanadyjskiego inwestora Petera Cundilla. To do niego zadzwonił Warren Buffett, gdy szukał oficerów inwestycyjnych dla Berkshire Hathaway. Cundill przypomina, że Benjamin Graham, ojciec inwestowania w wartość, zbankrutował na giełdzie w 1929 roku. Ale zapewne bez tego bankructwa nie byłoby książki The Intelligent Investor i całej szkoły inwestowania w wartość. Czyli po pierwsze, ona pokazuje, że bez negatywnych doświadczeń nie ma inwestowania. Nie da się uniknąć strat, czyli bólu, w inwestowaniu” – tłumaczy Katsenelson.

Vitaliy Katsenelson wspomina swoją największą wpadkę. „Miałem bolesne doświadczenie w 2015 roku. Jedna ze spółek, którą miałem w portfelu, potaniała w czasie jednej sesji o 80%. To był dla mnie szok. To bolało. Ale takie doświadczenie zawsze pociąga za sobą zmiany. Od tamtej pory zmieniłem podejście do analizy fundamentalnej i zarządzania ryzykiem” – wspomina.

Inwestor przyznaje, że czasami boleć może też… zbyt mały zysk, w porównaniu do tego, co dzieje się na rynku. „Takie doświadczenie miałem w 2020 roku. Miałem wrażenie, że wszyscy zarobili, tylko nie ja. Że przez swój konserwatyzm, nie zarobiłem tyle, ile mogłem. Ale udało mi się pozbyć tego rozczarowania, tego bólu, swoim procesem myślowym. Opanowałem emocje, gdy skupiałem się na myślach, że dochowałem moich zasad, które wdrożyłem na podstawie doświadczeń życiowych. Przestałem mieć do siebie pretensje, żal i ból minęły” – stwierdza.

Vitaliy Katsenelson stwierdził, że podczas trudnych momentów pomaga również uzmysłowienie sobie, że czas leczy rany. „Inwestor musi stawiać na cierpliwość, na upływ czasu. Czyli w inwestowaniu czas dosłownie leczy – działając na korzyść inwestora. Jeśli inwestor to sobie uzmysłowi, to będzie w stanie przetrwać niekorzystne okresy” – stwierdził

Zobacz także: Inflacja W USA wyższa od prognoz. FED dalej będzie podnosić stopy procentowe

Inwestycja albo przynosi pieniądze, albo czegoś uczy

Sporo w tej kwestii miał też do powiedzenia gość Meb Faber Podcast, Mark Yusko z Morgan Creek Capital. „Każdy trade, każda pozycja, każda inwestycja czegoś Cię nauczy. Albo przyniesie Ci pieniądze, albo da lekcję, czyli uczyni mądrzejszym” – stwierdził. „Inwestowanie jest piękne” – dodał.

Yusko podkreślił, że inwestor nie powinien brać strat do siebie, traktować ich jak porażek, tylko jako lekcje. Poza tym, powinien pamiętać, że decyzję ocenia się po przesłankach, a nie po efektach.

“Szczerze mówiąc, ja bardzo lubię te inwestycje, które są niewypałem. Bo gdy robisz inwestycję i zarabiasz na niej, to niczego się nie uczysz. Nie analizujesz jej po czasie. Nie zastanawiasz się nad tym, czy miałeś szczęście, czy włożyłeś w nią dostatecznie dużo pracy. Tymczasem, gdy inwestycja się nie udaje, to rozmyślasz, analizujesz. Pytasz siebie: czy podjąłem dobrą decyzję, ale efekt jest zły, czy też podjąłem jednak złą decyzję? Czy wziąłem pod uwagę wszystkie czynniki? To jest piękne, bo w inwestowaniu możesz się stać i bogatszy, i mądrzejszy jednocześnie, ale oczywiście musisz nauczyć się wyciągać wnioski z porażek” – tłumaczy Yusko.

Zobacz także: Złoto może wrócić do łask, a obligacje czeka hossa. Na akcjach trudno będzie natomiast zarabiać, prognozują analitycy Investors TFI

Udostępnij