Przejdź do treści

udostępnij:

Ibex Investors zarobił 8600% na VIX-apokalipsie, kiedy zmienność wystrzeliła w kosmos

Udostępnij

Ibex Investors – czy ta nazwa Wam coś mówi? Nie?! No i nie ma się czemu dziwić. Nam też do niedawna nic nie mówiła. Ba, większość osób interesujących się rynkiem kapitałowym nigdy jej nie słyszało. Ale od kilku dni ta nazwa nie schodzi z ust wielu ekspertów. Ten mały fundusz hedge z Denver (Kolorado, USA) zbił fortunę na wzroście wartości indeksu VIX.

VIX to „indeks strachu” liczony przez Chicago Board Options Exchange. Mierzy on oczekiwania rynkowe co do zmienności indeksu S&P500. Wykorzystuje do tego kwotowania opcji na ten indeks. W USA powstało wiele instrumentów pochodnych i funduszy inwestycyjnych, które bazują na zachowaniu VIX. Inwestorzy mogą obstawiać zarówno wzrost notować VIX (czyli wzrost zmienności na rynku), jak i spadek (czyli zarabiać na uspokojeniu nastrojów).

Początek ubiegłego tygodnia był na parkietach niezwykle nerwowy. A szczególnie poniedziałek, 5 lutego, kiedy to:

  • indeks Dow Jones zanurkował o 4,6% - najgłębiej w historii!;
  • VIX skoczył o 116% - również najwyżej w historii! (poprzedni 1-sesyjny rekord z lutego 2007 roku wynosił 64%).

Zobacz także: Wskaźniki nastrojów giełdowych oszalały, był optymizm jest pesymizm

Ludzie się śmiali, gdy obstawialiśmy scenariusz wzrostu VIX

Wielu straciło tamtego dnia wiele. Ale była garstka, która na tej olbrzymiej zmienności zarobiła. W tej garstce znalazł się m.in. fundusz hedge Ibex Investors z Denver (Kolorado, USA), opiekujący się aktywami w wysokości około 350 mln USD. Zarządzający tego funduszu obstawili wzrost zmienności i postawili na ten scenariusz 200 tys. USD dnia 2 stycznia.

- Ludzie się śmiali, gdy usłyszeli, co zrobiliśmy. Uważali, że taki scenariusz nigdy się nie ziści. Wszyscy byli przekonani, że indeksy na Wall Street będą rosły wiecznie. Szanse na wystąpienie zdarzenia, które obstawiliśmy, niektórzy szacowali na 1:5000 – przyznał Justin Borus, założyciel i zarządzający funduszu Ibex Investors.

Ten zakład przyniósł funduszowi Ibex Investors fantastyczny profit. Stopa zwrotu sięgnęła 8600%. Fundusz przemienił dzięki temu 200 tys. USD w… 17,5 mln USD!

Gdy VIX wystrzelił w górę , inny z zarządzających funduszem, Ari Rubin, był akurat na spacerze wokół biurowca i rozmawiał z klientem przez telefon o... ekstremalnie rzadkich zdarzeniach występujących na rynku. Czyli o tzw. „czarnych łabędziach”. Wtedy klient poradził mu, aby zerknął na to, co dzieje się z „indeksem strachu”.

- Pobiegłem do komputera i nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. To była prawdziwa VIX-apokalipsa – stwierdził Rubin.

Podobno całe kierownictwo funduszu Ibex Investors pojechało na narty, by uczcić tak trafny zakład.
 

Wykres 1. Notowania indeksu VIX – 10 lat

vix

Źródło: CBOE

Zmienność na giełdzie może rosnąć

Takie zdarzenia, na których w trakcie jednej sesji można zbić majątek, trafiają się na rynkach coraz częściej. Gdy centralny bank Szwajcarii uwolnił kurs EUR/CHF dnia 15 stycznia 2015 roku, frank umocnił się w stosunku do euro o 46%, co jest zdarzeniem niespotykanym na rynku walutowym. Wielu inwestorów poniosło wtedy dotkliwe straty, a nawet zbankrutowało, podobnie jak wielu brokerów foreksowych.

Ale byli tacy, którzy na uwolnieniu kursu franka zarobili. Na przykład traderzy banku JPMorgan zrealizowali wtedy zysk sięgający 300 mln USD.

Co ciekawe, zarządzający funduszem 36 South Black Swan uważa, że takich zdarzeń będzie w najbliższej przyszłości jeszcze więcej. Fundusz funkcjonuje od 2001 roku. W okresie poprzedniego kryzysu zarobił dla swoich klientów 200%. Przeszedł też suchą stopą przez okres podwyższonej zmienności w połowie 2015 roku, gdy doszło do krachu na chińskich parkietach.

- Rynek giełdowy jest strukturalnie niestabilny. Uważam, że niedługo zejdzie prawdziwa lawina, która pochłonie nawet tych, którzy myślą, że są przed nią zabezpieczeni. Przez ostatnie lata establiszment robił dużo, by zmienność na rynku akcji była jak najniższa. Ale oni już nie mają amunicji, więc nadchodzi okres podwyższonej zmienności – twierdzi Jerry Haworth, zarządzający funduszu 36 South Black Swan.

Przypadek fundusz Ibex Investors pokazuje, że warto mieć opinię zdecydowanie różną od opinii większości. I przypomina, że kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana (tudzież: ten nie jeździ na nartach, o ile ma blisko tak fantastyczne ośrodki narciarskie, jak Aspen).

Zobacz także: 11 najdziwniejszych funduszy inwestycyjnych świata

Udostępnij