W najbliższych latach zarządzający z funduszy inwestycyjnych zostaną zmasakrowani przez fundusze indeksowe i ETF - uważa Aswath Damodaran
Guru analizy fundamentalnej Aswath Damodaran zwraca uwagę, że zarządzający funduszami nie mają wyników, które pozwalałyby im spać spokojnie. Potwierdzają to obliczenia portalu Morningstar dotyczące wyników funduszy za 2019 rok.
Fundusze aktywnie zarządzane na tle funduszy pasywnych ETF (notowanych na giełdzie) wypadają źle, jak leniwi i nieefektywni uczniowie na tle prymusów - powiedział ostatnio w wywiadzie dla The Economic Times światowej sławy ekspert od analizy fundamentalnej prof. Aswath Damodaran ze Stern School of Business na Uniwersytecie Nowojorskim.
Przypomnijmy, że segment funduszy ETF – w których jest obecnie około 5,8 bln USD - rozwija się dopiero od 1993 roku, ale za to w zawrotnym tempie. Tego rodzaju fundusze jako nowość zyskiwały na popularności szybciej, niż social media – wynika z obliczeń portalu Visual Capitalist. Tenże portal opublikował ostatnio ciekawą infografikę o historii funduszy ETF.
1. Wartość globalnego rynku funduszy ETF (w bln USD)
Zobacz także: Robo-doradztwo jest już dostępne także w Polsce - dzięki słowackiej firmie Finax. Sprawdzamy, na czym to polega
Zarządzający dostaną to, na co zasłużyli
Damodaran zwrócił uwagę, że fundusze aktywnie zarządzane pobierają spore opłaty za to, by mieć wynik lepszy niż szeroki rynek. Ale takich wyników nie osiągają.
- Zazwyczaj strategia zarządzających polega na kupowaniu spółek z niskim wskaźnikiem C/Z [cena/zysk – przyp. aut.] w nadziei, że ich wycena będzie szła w górę. Problem w tym, że można zrobić fundusz ETF na spółki z niskim C/Z i pobierać nie 2,5% w skali roku, a 0,25%, czyli tyle co nic - zwraca uwagę naukowiec.
Zdaniem Damodarana, aktywnie zarządzane fundusze doigrają się i dostaną to, na co zasłużyły przez wiele lat.
- Nie będę płakał po zarządzających. Oni i ich fundusze zostaną zmieceni z powierzchni rynku inwestycyjnego przez ETF-y i fundusze indeksowe, po prostu na to zasługują. Oczywiście, nie wszystkich czeka taki los. Ale jestem przekonany że za kilka lat segment funduszy aktywnie zarządzanych będzie o wiele mniejszy, niż w tej chwili. Przeżyją najsilniejsi, którzy rzeczywiście będą mogli pochwalić się wynikami znacznie przebijającymi szeroki rynek – stwierdził autor bloga Musings on Markets.
Większość funduszy aktywnie zarządzanych nie bije benchmarków
Prof. Damodaran nie ukształtował swojej opinii o marności funduszy aktywnie zarządzanych w oderwaniu od faktów. Wystarczy zerknąć na opublikowany niedawno raport portalu Morningstar, by przekonać się, że naukowiec ma rację.
Z raportu Morningstar wynika, że w 2019 roku na sprzyjającym rynku – portfel złożony w 60% z amerykańskich akcji i w 40% z obligacji o ratingu inwestycyjnym dał zarobić 22% - aktywnie zarządzane fundusze nie poradziły sobie zbyt dobrze. Około 40% z nich pobiło swój benchmark (wskaźnik odniesienia, najczęściej indeks), z czego ledwie 29% funduszy akcji (po odliczeniu opłat). Te fundusze, które pobiły swoje benchmarki, zrobiły to nieznacznie, o około 3 pkt. proc. Te, które były gorsze od benchmarków, straciły do nich około 3,6 pkt. proc. Ledwie 16% aktywnie zarządzanych amerykańskich funduszy było lepszych od benchmarku trzy lata z rzędu, w latach 2017-19.
2. Procent funduszy aktywnie zarządzanych z USA bijących benchmark
Jeśli policzymy wyniki zważając na stopień ryzyka, jakie podejmuje dany fundusz – czyli weźmiemy pod uwagę wskaźnik Sharpe’a – to okaże się, że jest nieco lepiej. Jak podaje Morningstar, 42% funduszy aktywnie zarządzanych pobiło w 2019 roku swoje benchmarki, po opłatach. Nie jest to jednak różnica, która ratowałaby wizerunek zarządzających.
“Większość funduszy aktywnie zarządzanych ma więc problem z pobiciem benchmarku. Jest to prawda szczególnie w odniesieniu do funduszy akcji. Co prawda branża poprawiła nieco w 2019 roku swój wynik, w stosunku do toku 2018, ale to nie zmienia długoterminowego trendu, który pokazuje, że fundusze aktywnie zarządzane mają duży problem z biciem benchmarków” – podsumowali raport eksperci portalu Morningstar.
Słaba forma zarządzających i rosnąca popularność funduszy pasywnych – dających zarobić tyle, co indeks, a pobierających śmiesznie niskie opłaty – robi swoje. Coraz więcej kapitału płynie do ETF-ów, a nie do funduszy aktywnie zarządzanych. Oczywiście, można starać się bronić zarządzających zwracając uwagę, że wbrew pozorom łatwiej jest bić benchmarki podczas trendu bocznego, a nawet w czasie bessy, niż w czasie hossy, ale... ta zadyszka zarządzających nie trwa od 2019 roku, ani od 2018, to już jest długoterminowy trend. Polscy inwestorzy mogą się pocieszać, że nie tylko krajowe, ale i zagraniczne fundusze aktywnie zarządzane nie spełniają pokładanych w nich nadziei, i że coraz więcej ETF-ów jest dostępnych na polskim rynku.
Źródła wykresów: 1. BlackRock, 2. Morningstar