Przejdź do treści

udostępnij:

Kupowanie funduszy inwestycyjnych które w przeszłości miały dobre wyniki to nienajlepsza strategia inwestycyjna wynika z badania

Udostępnij

Stawianie na fundusze inwestycyjne zwycięskie w poprzednich okresach to nie jest dobra strategia – ostrzega Karl Rogers, dyrektor zarządzający Athlon Family Office.

“Przedstawione informacje finansowe mają charakter historyczny i nie stanowią gwarancji osiągnięcia podobnych w przyszłości. Inwestowanie w jednostki uczestnictwa funduszu wiąże się z ryzykiem, a fundusz nie gwarantuje osiągnięcia przyjętego celu inwestycyjnego. Uczestnicy funduszu muszą się liczyć z ryzykiem utraty części lub całości wpłaconych środków”. Taką informację można znaleźć w karcie każdego funduszu inwestycyjnego. W skrócie mówi ona, że przeszłe wyniki nie mówią nic o przyszłych wynikach.

Mimo tych ostrzeżeń – pisanych małym druczkiem – inwestorzy lubią stawiać na tych, którym dobrze idzie. Czy to dobra strategia, czy też jednak błąd?

Ostatnie 10 lat było słabe w wykonaniu zarządzających

Próby odpowiedzi na to pytanie podjął się Karl Rogers, dyrektor zarządzający Athlon Family Office. Wykorzystał do badania dane firmy Nilsson Hedge. Wziął pod uwagę wszystkie aktywnie zarządzane działające w USA fundusze akcji amerykańskich i przyjął, że benchmarkiem dla nich jest indeks S&P500. Wziął pod uwagę okres dwóch dekad (2000-2020). Stworzył portfel najlepszych zarządzających, najgorszych oraz policzył średnią i nałożył to na zachowanie S&P500.

Okazało się, że w ciągu tych dwóch dekad portfel najlepszych zarządzających zachowywał się lepiej od innych wskaźników, a już szczególnie po 2013 roku. Portfel najgorszych zarządzających spisał się słabo w okresie kryzysu finansowego, ale jednak dał radę bić S&P500.
 

outlier manager


Nieco inaczej zaczęło to wyglądać w ciągu ostatnich 10 lat. Ani portfel najlepszych, ani tym bardziej najgorszych zarządzających nie pobił benchmarku. „Należy zakładać, że ultra luźna polityka banków centralnych oraz upowszechnienie się funduszy ETF oraz inwestowania pasywnego miało negatywny wpływ na wyniki zarządzających” – uważa Rogers.
 

2

Zobacz także: Orlen się rozkręca i po InPost rzuca rękawice Żabce. Spółka uruchamia punkty sprzedaży detalicznej ORLEN w ruchu

Każdy rok na giełdzie to inne warunki i nowe wyzwania

Rogers zadał sobie pytanie o to, czy portfel najlepszych zarządzających wypracowywał alfę. Przypomnijmy, że wskaźnik alfa mówi o tym o ile lepszy od benchmarku (w danym okresie) okazał się zarządzający. Im wyższa alfa, tym lepiej. To alfa właśnie stanowi tak naprawdę o sensie aktywnego zarządzania (bo jeśli miałoby jej nie być w aktywnie zarządzanych funduszach, to lepiej postawić na indeksowe, które dają tyle, ile średnia rynkowa).

Okazało się, że portfel najlepszych zarządzających wygenerował średnioroczną ujemną alfę, a portfel najgorszych – dodatnią. Żeby było jeszcze ciekawiej, portfel najgorszych zarządzających zrobił to przy niskim wskaźniku beta – czyli przy niskim ryzyku. Beta w przypadku portfela najgorszych zarządzających była istotnie niższa, niż w przypadku portfela najlepszych zarządzających.
 

t1


Co równie ciekawe, po dokładnym zbadaniu wyników okazało się, że portfele najlepszych zarządzających spisywały się słabiej, niż portfele najgorszych, tuż po zakończeniu kryzysu finansowego 2008 roku. To oznacza, że gdyby inwestor zaufał najlepszym, dość wolno wychodziłby z kryzysu i mógłby się frustrować.

Rogers zaznacza, że jego badanie objęło tylko zarządzających funduszami akcji amerykańskich, więc nie musi być w pełni miarodajne. „Jednakże należy ostrzec inwestorów, że wkładanie pieniędzy do funduszy, które w ostatnich okresach spisywały się najlepiej, to nie jest dobry pomysł. Jedni zarządzający spisują się dobrze w danych warunkach, ale w innych już się gubią. Każdy rok przynosi nowe warunki rynkowe i nie powinniśmy jako inwestorzy oczekiwać, że ten zarządzający, który świetnie spisał się w ubiegłym roku, w nowym roku i w innych warunkach także spisze się świetnie” – podsumowuje Rogers.

Z pewnością przydałoby się globalne badanie tego rodzaju, albo chociażby dotyczące rynku polskiego. My mamy jednak wrażenie, że wynik byłby podobny. Liderzy wyścigu w świecie inwestycji ciągle się zmieniają, a fortuna zmienna jest. Podkreślmy więc jeszcze raz, że wyniki funduszy inwestycyjnych mają charakter historyczny i nie stanowią gwarancji osiągnięcia podobnych w przyszłości.

Zobacz także: Wartość finansowych aktywów inwestycyjnych wynosi około 250 bln USD i urosła w trakcie pandemii o ponad 8%

Udostępnij