Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Producenci gier z Polski nie zamierzają przesuwać premier. Jednak w długim terminie wojna wpłynie negatywnie na całą branżę

Udostępnij

Wypowiedzenie wojny przez Rosję jest jednoznaczne z bojkotem działalności międzynarodowych firm na tym terenie. Również spółki z branży gier odcinają się zarówno od rosyjskiego rynku, jak i białoruskiego za wspieranie agresji w Ukrainie. Pytanie jak to wpłynie na ich dalszą działalność.

W ostatnich dniach najważniejsze informacje to te dotyczące wojny w Ukrainie. Pozostałe kwestie zostały odsunięte na bok, w szczególności rozrywka. Dlatego pojawia się pytanie, jak to wpłynie na działalność branży gier. Zarówno te największe firmy jak Activision Blizzard, Microsoft czy Sony wycofują swoje produkcje z rynku rosyjskiego i białoruskiego, a bojkot jako jedne z pierwszych rozpoczęły polskie spółki jak CD Projekt czy Bloober Team. Jednak nie chodzi już tylko o udział przychodów na tych rynkach, bo w większości przypadków nie jest on tak znaczący.

Mówiąc o dalszej działalności branży gier jak i dynamice rozwoju całego rynku, pytanie jak to ma dalej wyglądać. Czy premiery średnich i małych produkcji będą przekładane? Czy kampanie marketingowe w mediach społecznościowych będą prowadzone równie intensywnie? Te pytania zadaliśmy przedstawicielom kilku mniejszych firm gamingowych z rynku NewConnect.

„Dobre czasy już były. Spodziewamy się zmniejszenia wsparcia dla naszego sektora zarówno w Polsce, jak i UE, kosztem armii, pomocy Ukrainie, uchodźcom, jak również walce z inflacją. Oczywiście rosnący kurs dolara nieco poprawi naszą sytuację, ale nie sposób nie brać też pod uwagę rosnących cen. Pytanie też o dalsze sankcje i stojącą pod wielkim znakiem zapytania współpracą z firmami z Rosji, a być może i większymi obostrzeniami we współpracy z Chinami i tamtejszym kapitałem” – komentuje Piotr Gnyp, CMO Movie Games.

Piotr Gnyp wskazuje na ważną kwestię, gdyż w dłuższym terminie może pojawić się problem z chińskim rynkiem gier. W końcu gracze z Chin wspierali Rosjan w tzw. review bombingu, czyli masowym wystawianiu negatywnych recenzji grom od spółek, które zbojkotowały rosyjskich graczy. Merytorycznie nie dotyczyły one ani jakości tych produkcji ani fabuły, a krytykowały, że firmy mieszają politykę z rozrywką.

Zobacz także: CD PROJEKT i Bloober Team wstrzymują sprzedaż swoich gier w Rosji i na Białorusi

Rosja odcięta od świata gier

Reakcja świata na wybuch wojny była niemal natychmiastowa. Nie zawiedliśmy, jeżeli chodzi o udzieloną pomoc. Jednak do pomocy, którą również zaoferowały spółki z sektora gier, przejdziemy później. Pojawia się nieco ważniejsze pytanie, jak rynek dostosowuje się do obecnej sytuacji. Zaczęło się od blokowania sprzedaży tytułów nie tylko na terenie Rosji, ale również Białorusi, która wspiera atak na Ukrainę. I jako jedne z pierwszych na ten ruch zdecydowały się polskie firmy jak Bloober, CD PROJEKT czy CI Games. Dopiero później giganci jak Sony czy Microsoft zablokowały swoje usługi na tych terenach.

Jak możecie się domyślać, Rosjanom nie spodobał się ten bojkot. Kilka polskich produkcji padło ofiarą tzw. review bombingu, czyli masowo wystawiano negatywne recenzje produkcjom. Dotyczyło to m.in. Cyberpunka, Wiedźmina czy This War of Mine. I co ciekawe, nie tylko pojawiły się opinie od Rosjan, ale również Chińczyków, którzy jak wiadomo nie sprzeciwili się wojnie w Ukrainie. Wystawiane oceny tak naprawdę nie dotyczyły samych gier, a krytykowały, że deweloperzy mieszają sprawy polityczne z rozrywką.

Jeszcze na początku marca informowano, że swoją działalność w Rosji blokuje również platforma Steam. Zaczęło się od problemów z płatnościami za pośrednictwem kart Visa oraz Mastercard. Również platforma GOG wyłączyła swoją działalność w Rosji i na Białorusi.

„Rosja pod względem liczby graczy była dużym rynkiem sprzedaży gier wideo - jednym z pięciu największych na Steam. Jednak ze względów na bardzo niskie sugerowane ceny sprzedaży gier, które wynikały bezpośrednio z dość niskiej siły zakupowej społeczeństwa rosyjskiego, rynek ten nie generował istotnej części przychodów ze sprzedaży. O ile więc embargo nałożone na rynek rosyjski nie dotknie spółek komercyjnie, o tyle wzmożona aktywność rosyjskich i chińskich graczy będzie sporym utrudnieniem w prowadzeniu działalności operacyjnej. Przekonały się już o tym nasze największe spółki - CD Projekt, czy 11 bit studios mierząc się z intensywnym review bombing swoich produkcji” – mówi Michał Gembicki, członek zarządu Klabatera.

Jak już wspomnieliśmy, udział polskich spółek na rynku rosyjskim i białoruskim nie ma dużego znaczenia. Dla przykładu w CD Projekt sprzedaż tytułów stanowi około 5,4%, a w przypadku CI Games to zaledwie 1,8%. Ważniejsza jest kwestia co dalej z kalendarzami premier i działaniami marketingowymi. Bo jak jeszcze duże produkcje nie będą mieć problemu z siłą przebicia, co pokazała chociażby gra Elden Ring wydana 25 lutego, czyli dzień po wybuchu wojny. Pomimo nieszczęśliwej daty, grze udało się osiągnąć peak na poziomie 953 tys. graczy na platformie Steam.

Czy mniejsze produkcje przebiją się z taką łatwością? Czy w związku z trwającą wojną planowane jest przekładanie premier? Na to pytanie odpowiada Michał Gembicki z Klabatera. „Nie przewidujemy, o ile można przewidywać w tak dynamicznej sytuacji, żadnych opóźnień. Natomiast wstrzymaliśmy część działań marketingowych i promocyjnych, szczególnie tych prowadzonych z użyciem mediów społecznościowych. W tej chwili, wojna w Ukrainie nie wpłynęła negatywnie na nasze produkcje. Wszyscy nasi pracownicy są bezpieczni, a przy produkcji naszych gier - Moonshine oraz Crossroads Inn 2 nie korzystamy z innych zasobów – niż własne”.

Do kilku premier, według pipeline’u zaprezentowanego na I półrocze 2022 roku przygotowuje się Movie Games. Czy prace produkcyjne są zagrożone? „Na razie produkcja gier idzie zgodnie z planem. Jednak, jak chyba każdy, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jak długofalowo obecna sytuacja przełoży się na ich produkcję. Wszyscy czytamy te same informacje i widzimy, jak bardzo zmienił się świat w ostatnie kilka dni. Aktualnie nasi pracownicy aktywnie angażują się w programy pomocy dla Ukrainy, koordynujemy też część działań mających przekazać wsparcie” – podkreśla Piotr Gnyp z Movie Games.

Zobacz także: Wojna w Ukrainie sprawi, że inflacja w Polsce jeszcze przyspieszy - wynika z najnowszej projekcji NBP

Dumnie pomagamy Ukrainie

Jedną z pierwszych akcji, która pokazała solidarność graczy, była sprzedaż gry This War of Mine od 11 bit studios. Warszawska spółka zdecydowała się przekazać dochody ze sprzedaży tytuły na Ukraiński Czerwony Krzyż. Mobilizacja graczy była ogromna, mimo wydania gry w 2017 roku, polski tytuł ponowni trafił prawie na szczyt globalnych bestsellerów platformy Steam.

Oczywiście pomocy finansowej nie tylko udzieliło 11 bit studios. Kilka większych spółek jak CD Projekt czy Ten Square Games przekazało bezpośrednio pieniądze na pomoc Ukrainie. Niektóre mniejsze firmy z branży oferują płatne staże czy pracę dla obywateli Ukrainy, którzy mają doświadczenie w branży, a nie mogą kontynuować swojej pracy w kraju.

„Nasze studio zatrudnia wielu obywateli Ukrainy. W tej trudnej sytuacji staramy się pomóc ich rodakom, dostarczając im jedzenie, napoje czy pomagając w znalezieniu miejsc noclegowych w Lublinie. Współpracujemy również z ukraińskimi twórcami gier, którzy mogą w naszym studio otrzymać schronienie, dostęp do internetu, a także w zależności od doświadczenia zawodowego – jesteśmy w stanie zaoferować staże czy pracę na różnych stanowiskach” – komentuje Jacek Wyszyński, prezes zarządu Pyramid Games.

Jak na razie polskie spółki nie widzą większego zagrożenia dla ich premier oraz prac produkcyjnych. W tym trudnym czasie decydują się na ewentualne ograniczenie kampanii marketingowych w mediach społecznościowych. Jednak eskalacja wojny w Ukrainie, może wpłynąć w długim terminie na dynamikę wzrostu całej branży.

Zobacz także: The Farm 51 kontynuuje współpracę z rosyjskim gigantem gamingu MY.GAMES i uspokaja, że projekt World War 3 jest kontynuowany

Udostępnij