Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Giełda w USA rośnie dzięki niskim stopom procentowym, a rynkowi grozi flash crash

Udostępnij

Rynek akcji jest już przegrzany, ale rośnie dzięki niskim stopom procentowym – przekonują miliarder Marc Cuban i legendarny inwestor Paul Tudor Jones. Potem może przyjść flash crash – uważa historyk giełd Scott Nations.

W 2019 roku indeks S&P500 urósł o 29%, najwięcej od 2013 roku. Od początku stycznia poszedł w górę już o 3%. Pamiętajmy, że mowa o największych spółkach amerykańskich. Mkną na północ bez niemal żadnych przystanków. I zapewne będzie tak dalej, dopóki główna stopa procentowa FED pozostaje na bardzo niskim poziomie – przekonują guru rynku inwestycyjnego Marc Cuban i Paul Tudor Jones.

1. Notowania S&P500 oraz Nasdaq Composite na tle MSCI All Countries World Index – 5 lat

1

Zobacz także: Polacy pokochali inwestowanie na giełdzie amerykańskiej. Sprawdzamy oferty biur maklerskich pozwalające inwestować zagranicą

Jest inaczej niż przed pęknięciem bańki internetowej

Legenda funduszy hedge, Paul Tudor Jones powiedział niedawno podczas szczytu ekonomicznego w Davos, że to co dzieje się na giełdach przekracza granice jego wyobraźni. Stwierdził, że nie widział tak rozgrzanego rynku – szczególnie jeśli chodzi o spółki technologiczne – od ponad 20 lat. Powiedział wprost, że dzisiejsza sytuacja przypomina tę z 1999 roku. Pamiętajmy, że w 2000 roku pękła bańka na spółkach internetowych.

Nie do końca zgodził się z nim inny znany inwestor, miliarder Marc Cuban, właściciel klubu koszykarskiego NBA Dallas Mavericks. W wywiadzie dla CNBC, na łamach programu „Fast Money Halftime Report”, stwierdził, że giełda jest rzeczywiście niesamowicie rozgrzana, ale przed pęknięciem bańki internetowej otoczenie makroekonomiczne było całkowicie inne.

- W 1999 roku o wiele więcej inwestorów indywidualnych było na parkiecie. To był masowy szał, którego teraz nie ma. Działało wielu początkujących, którzy nie widzieli, co robią. Teraz większość kapitału płynie na giełdę poprzez fundusze ETF. Poza tym jest mnóstwo taniego pieniądza, który zasila rynek. Naprawdę, akcje to jedyne sensowne miejsce do umieszczenia tego kapitału – stwierdził Cuban.

Zarówno Cuban, jak i Paul Tudor Jones zgodzili się w jednym, podstawowym fakcie. Według nich na horyzoncie nie będzie majaczyć bessa, dopóki FED będzie utrzymywał stopy na bardzo niskim poziomie. Obaj wskazali, że to właśnie od Rezerwy Federalnej zależy los rynku akcji. Przypomnijmy, że w połowie 1999 roku FED podwyższył główną stopę do 4,75%. Obecnie znajduje się ona w przedziale 1,5%-1,75%.

2. Notowania DJIA na tle głównej stopy procentowej FED

2

Nie będzie długiej bessy, tylko flash crash?

Jak wiadomo, nic nie trwa wiecznie. Ta wielka hossa kiedyś się skończy. W jaki sposób? Eksperci już się nad tym zastanawiają. Jeden z ciekawych głosów pojawił się ostatnio w podcaście We Study Billionaires. Wystąpił w nim historyk rynku finansowego Scott Nations – były trader, oficer inwestycyjny firmy Nations Shares, autor książki "The History of the United States in Five Crashes”.

Trzeba zacząć od tego, że Nations uważa, iż obecna sytuacja jest bardzo podobna do tej, która poprzedzała Wielki Kryzys z przełomu lat 20-tych i 30-tych XX wieku.

- Wtedy USA dynamicznie się rozwijały. Mieliśmy szybki, imponujący postęp technologiczny. I mieliśmy FED, który popełniał błędy w polityce pieniężnej, dokładnie tak jak teraz. Jestem pewien, że utrzymując stopy na zbyt niskim poziomie FED doprowadzał już do krachów 100 lat temu, jest też winny kryzysowi finansowemu z roku 2008 – podkreślił Nations.

Nations wskazuje, że bessy i krachy są nie do uniknięcia w cyklicznie działającej gospodarce, opartej na pieniądzu papierowym. Jak wskazuje, wielkie krachy na giełdzie są rzadkie. Jeszcze rzadszym zjawiskiem są tak duże i długie bessy, jak ta z lat 2007-09. Według niego kolejny krach będzie to krach w stylu flash crash.

- Krach, który nadchodzi, to będzie taki flash crash, czyli krach błyskawiczny. Nie wiem, czy on nastąpi za tydzień, czy za 20 lat. Wiem, że będzie podobny do tych krachów, które miały miejsce w 1987 i 2010 roku, a nie do długiej bessy z Wielkiego Kryzysu czy z lat 2007-09. Oczywiście, obecnie giełdy mają mechanizmy obronne, które nie pozwoliłyby na spadek głównych indeksów podczas jednej sesji o ponad 20%, tak jak w 1987 roku. Ale możliwy jest spadek indeksów w tydzień o 30%, co i tak bardzo by zabolało inwestorów – przekonuje Nations.

3. Flash crash na DJIA z 6 maja 2010 roku

3

Jak inwestorzy powinni się zabezpieczyć przed błyskawicznym krachem? Tutaj nie ma wielkiej filozofii. Powinni stosować stop lossy oraz dywersyfikować portfel, nie tylko sektorowo, ale też geograficznie.

Źródła wykresów: 1. MarketScreener.com, 2. Trading Economics, 3. Wikipedia

Zobacz także: Rynki wschodzące będą jedną z najlepszych inwestycji w perspektywie 5-10 lat – przewiduje fundusz szortujący CCC

Udostępnij