Inwestorom spodobał się pomysł podziału akcji Tesli w stosunku 5:1. Podczas wczorajszej sesji kurs spółki Elona Muska urósł o 13%.
Producent aut elektrycznych poinformował, że dokona tzw. splitu akcji w stosunku 5:1. Ta operacja ma zostać przeprowadzona po to, by cena akcji była niższa i by dzięki temu mogły je kupować większe rzesze inwestorów. Obecnie jedna akcja spółki Elona Muska kosztuje około 1 375 USD.
Inwestorzy zareagowali na ten pomysł euforycznie. Podczas wczorajszej sesji kurs spółki Elona Muska urósł o 13%. Wedle badań naukowych, jest to częsta reakcja na informację o splicie, bo inwestorzy mają nadzieję, że większe rzesze innych amatorów inwestowania w akcje będą kupowały dany walor, więc jego cena zyskuje (na drodze podziału) lepsze perspektywy wzrostowe.
Tesla stock rises after the company announces a 5 for one stock split https://t.co/r67O2gKXiL pic.twitter.com/BXt5j8xqxN
— Bloomberg Markets (@markets) August 12, 2020
Od 31 sierpnia cena akcji Tesli znów będzie warta około 300 USD
Tesla podzieli swoje akcje w stosunku 5:1 a to oznacza, że każdy posiadacz akcji podczas sesji 21 sierpnia otrzyma na rachunek maklerski 4 dodatkowe akcje. Handel akcjami Tesli po splicie rozpocznie się 31 sierpnia. Po operacji jedna akcja Tesli będzie warta około 275 – 300 USD.
Przypomnijmy, że w 12 miesięcy cena akcji Tesli urosła o 500%, do 1 375 USD. Przy tej cenie jednej akcji nie każdy inwestor indywidualny może mieć chęć, a nawet pieniądze, na zakup. Kapitalizacja producenta aut elektrycznych wynosi obecnie 255 mld USD i jest najwyższa wśród koncernów samochodowych. Wskaźnik C/WK dla Tesli wynosi około 26, podczas gdy dla koncernu Toyota 0,97, a dla koncernu Ford 0,93.
Tesla poszła więc w ślady Apple. Producent smartfonów pod koniec lipca ogłosił split akcji w stosunku 4:1, który zostanie zrealizowany pod koniec sierpnia. Analitycy są zgodni, że split rzeczywiście upowszechnia dostęp do akcji. Ale niektórzy ostrzegają, że pojawiające się splity na najbardziej popularnych spółkach „pachną 1999 rokiem”, czyli narastającą bańką spekulacyjną na spółkach technologicznych – jak zwraca uwagę m.in. Joshua M. Brown, analityk firmy inwestycyjnej Ritholtz Wealth Management.
Notowania spółki Tesla na tle Apple i Nasdaq Composite
Źródło: MarketScreener.com
Dalszy ewentualny wzrost kursu Tesli może wycisnąć do końca szorty. Obecnie, według danych firmy S3 Partners, Tesla jest najbardziej szortowaną spółką na świecie, pod względem wartości sprzedanych na krótki akcji (16,8 mld USD). Od początku roku wartość szortowanych akcji spadła o 19,4 mld USD, przynosząc wielkie straty grającym na krótko, bo kurs spółki Elona Muska urósł w tym czasie o około 255%.
Tesla short interest is currently 11.31 million shares / 7.67% of float / 6.07% of shares outstanding / $16.8 billion notional. @S3Partners estimates shorts are down -$19.4 billion year-to-date, yielding a -142% return with the stock price up +255%. $TSLA @ihors3 pic.twitter.com/XGcOy61SKp
— Matthew Unterman (@MattUntermanS3) August 5, 2020
Zobacz także: Elon Musk jest już bogatszy niż Warren Buffett. Akcje spółki Tesla rosną, a wartość shortów przekroczy zaraz 20 mld USD
Mimo czwartego kwartału z rzędu z zyskiem, wycena Tesli jest wciąż w kosmosie
Co się dzieje w fundamentach Tesli? Spółka zaraportowała spadek przychodów w II kwartale o 5% r/r (do 6 mld USD), oraz spadek dostarczonych aut, mimo że otworzyła kolejną fabrykę w Chinach. Jednakże pokazała zysk, już 4 kwartał z rzędu, co otwiera jej drogę do wejścia w skład indeksu S&P500.
Wyniki finansowe spółki Tesla za II kwartał 2020
Źródło: Tesla
Polecamy bardzo zdroworozsądkową analizę fundamentalną spółki Tesla, opublikowaną na blogu Ramp Capital – inwestora poruszającego się na wózku inwalidzkim, który jest gwiazdą finansowego Twittera. „Obecnie Millennialsi postrzegają Elona Muska niemal jako Boga. Jako Nikolę Teslę naszych czasów. Problem w tym, że mediana 12-miesięcznej ceny docelowej, wynikająca z prognoz 31 analityków, wskazuje na 850 USD – czyli 45% poniżej obecnych notowań. Nawet sam Elon już 1 maja na swoim twitterowym koncie ostrzegał, że wycena Tesli jest zbyt wysoka” – zwraca uwagę Ramp Capital.
Autor wpisu przyznaje, że jest teslowym agnostykiem: nie należy do kościoła Muska, ale też nie szortuje Tesli. Dlatego, jak nam się wydaje, jego analiza jest bardzo cenna, bo obiektywna. Wymienia w niej mocne i słabe strony Tesli, podkreślając, że spółka tak naprawdę bazuje na wielkim szacunku, jaki w szerokich kręgach miłośników nowych technologii i odnawialnych źródeł energii zdobył sobie Elon Musk.
Ostrzega, że obecna wycena Tesli naprawdę jest zbyt wysoka. „Obecnie Tesla jest jedną z 20 najwyżej wycenionych amerykańskich spółek. Jest warta więcej, niż koncerny Toyota, Ford i GM razem wzięte! To jest właściwe, że Tesla ma pewną premię wszytą w cenę akcji, premię za wizjonerstwo. Ale obecnie ta spółka to jest raczej wciąż wehikuł inwestycyjny, mający za cel wprowadzić motoryzację w erę aut elektrycznych, niż koncern samochodowy z prawdziwego zdarzenia, mogący się pochwalić wielką siłą produkcyjną i wielkimi zyskami. Nawet jeśli założymy, że jej biznes będzie rósł w tempie dwucyfrowym w najbliższych latach, kapitalizacja wciąż wydaje się bujać w obłokach, jeśli porównamy fundamenty Tesli do wielkich koncernów motoryzacyjnych” – stwierdził autor analizy.