Jak i gdzie szukać okazji inwestycyjnych w zmieniającej się rzeczywistości makroekonomicznej – radzi Mark Mobius
Indie są większą okazją inwestycyjną, niż Chiny – przekonuje legendarny zarządzający Mark Mobius.
„Warto na pewno obserwować zachowanie kursu bitcoina, bo on może być kanarkiem w kopalni dla giełd. Krach czy bessa na bitcoinie może wyprzedzić podobne wydarzenia na globalnym rynku akcji” – powiedział legendarny zarządzający Mark Mobius, będąc gościem programu Lunches with Legends. Jest on założycielem Mobius Capital Partners, byłą gwiazdą firmy inwestycyjnej Templeton. Zwany jest „ojcem inwestowania na rynkach wschodzących”.
Pandemia ujawnia wielkie okazje inwestycyjne na emerging markets
Inwestowanie zmieniło się w ostatnich dekadach niesamowicie, dając niezliczone okazje inwestycyjne – uważa Mobius. „Gdy ja zaczynałem, rynki azjatyckie czy południowoamerykańskie były niemal całkowicie zamknięte. W ciągu ostatnich 40 lat wiele rynków jednak się pootwierało, rozwinęło gospodarczo. To daje nieprzebrane okazje inwestycyjne” – stwierdził. „Obecnie są świetne czasy do dywersyfikowania geograficznego części akcyjnej portfela, co powinien robić każdy inwestor” – dodał.
W opinii Marka Mobiusa, pandemia koronawirusa przyczyniła się do wielkich zmian w gospodarkach krajów wschodzących oraz na rynkach frontier (np. afrykańskich). „Okazało się, że niezbędny jest rozwój handlu internetowego, przekształcenie łańcuchów dostaw, sposobów transportu towarów. Ta sytuacja oczywiście napędza rozwój technologiczny, ucyfrowienie społeczeństwa, bo dzięki pandemii ludzie zaczęli uczyć się korzystania ze smartfonów, z komputerów. Rewolucja fintechowa przyspieszyła. Z usług firm płatności internetowych zaczęli korzystać ludzie, którzy jeszcze w 2019 roku nie potrafili obsługiwać nowoczesnych urządzeń elektronicznych” – wskazuje Mobius.
Na jakich rynkach inwestować? „Oczywiście, dużo się mówi o Chinach i to nie jest zły wybór. Chiny rozwijają się niesamowicie. Ale według mnie jeszcze ciekawszym rynkiem są Indie” – przekonuje Mobius. „Mogę zdradzić, że portfele funduszy Mobius Capital Partners największą ekspozycję mają właśnie na spółki indyjskie. Zainwestowaliśmy m.in. w firmę tworzącą software dla biznesu, oraz w przedsiębiorstwo wytwarzające różnego rodzaju rury i przewody, bo uważamy, że wydatki na infrastrukturę w Indiach rosną i ten trend w najbliższych latach będzie nawet wzmacniany” – dodał.
Nadchodzi wysoka inflacja, dlatego kapitał ucieka do bitcoina
Mobius jest przekonany, że czeka nas okres wysokiej inflacji. To spowoduje, że dobry okres dla akcji wciąż będzie trwał. „Wygląda na to, że historia się powtórzy po raz kolejny. Wszystkie waluty papierowe dewaluują się w długim okresie czasu i to spotka także dolara amerykańskiego. Wielu inwestorów, którzy znają historię, wie, że taka jest kolej rzeczy, dlatego podoba im się bitcoin, który ma ustaloną podaż, więc w miarę wzrostu jego popularności i użyteczności jego wartość powinna rosnąć” – stwierdził Mobius. „Nie ma sensu patrzeć na wskaźniki CPI, bo one są skonstruowane na podstawie koszyków. Wskaźniki CPI wprowadzają w błąd” – dodał.
Mobius wciąż jest sceptycznie nastawiony do bitcoina i kryptowalut. Przyznaje, że ostatnio w Dubaju spotkał ludzi, którzy są kryptowalutowymi miliarderami, ale to nie sprawia, że zmienia się jego stanowisko. „To jednak nie zmienia mojego postrzegania kryptowalut jako swego rodzaju kultu. Nie jestem przekonany do tego aktywa. Kryptowaluty mają mało zastosowań, nie są pieniądzem, nie są szeroko stosowanym środkiem płatniczym. To się oczywiście może zmienić” – powiedział Mobius. „Warto na pewno obserwować zachowanie kursu bitcoina, bo on może być kanarkiem w kopalni dla giełd. Krach czy bessa na bitcoinie może wyprzedzić podobne wydarzenia na globalnym rynku akcji” – dodał.
Zobacz także: Kwitnie spekulacyjna mania na zielonych spółkach – uważa ekspert z funduszu Goehring & Rozencwajg
Wskaźnik C/Z jest już nieprzydatny
Mark Mobius udzielił kilku porad inwestorom. Według niego, podczas wyboru spółki do portfela inwestor powinien zbadać i zrozumieć nie tylko biznes, ale też sondować uważnie kadrę zarządzającą oraz osobę wiodącego akcjonariusza. „Musisz zrozumieć, kto rządzi spółką, kto nadaje jej kierunek rozwoju. Potem musisz sprawdzić, czy można ufać tym osobom. To ludzie są największą siłą lub słabością firmy, trzeba ich poznać. Potrzeba na to czasu. Sprawozdania finansowe nie powiedzą nic na temat przyszłości firmy, to raczej kultura korporacyjna i osobowość właściciela i zarządu jest wskazówką” – podkreśla Mobius.
Zdaniem Mobiusa, członkowie zarządu powinni być uczciwi, waleczni, zżyci z firmą którą prowadzą. „Informacje na ten temat można zdobyć tylko w trakcie rozmów, najlepiej oko w oko. Dlatego pandemia znacznie utrudnia inwestowanie, bo spotkania z właścicielami i zarządami spółek są utrudnione, a nawet niemożliwe. Przez całe swoje zawodowe życie przeprowadziłem tysiące wywiadów i wyczuwam już, kiedy coś jest nie tak z właścicielem czy menedżerem” – twierdzi Mobius.
Według Mobiusa, bardzo ważna zmiana zaszła w ostatnich latach w zakresie analizy fundamentalnej i wskaźnikowej. Chodzi głównie o wskaźnik C/Z – on stracił ważność. „Kiedyś wskaźnik C/Z był dla mnie podstawą, od niego zaczynałem. Teraz jest nieważny. Dlaczego? Przez długi okres niskich stóp procentowych. Przy zerowych stopach, albo ujemnych, można usprawiedliwić C/Z na poziomie 100” – stwierdził Mobius.
Przez to, inwestorzy są skłonni kupować akcje spółek, które nie zarabiają pieniędzy. „Coraz większe znaczenie ma image firmy i wizja, jaka za nią stoi. To dlatego Tesla jest postrzegana jako świetna inwestycja, choć jest to spółka, która ma problemy z zarabianiem na podstawowym biznesie. Ja nie jestem do końca przekonany, że kupowanie spółek nie zarabiających jest dobrym pomysłem, ale nie odrzucam takiej opcji. Po prostu środowisko makroekonomiczne się zmienia, więc podejście inwestorów też się musi zmieniać” – podkreślił Mobius.
Kim jest Mark Mobius
Mark Mobius (ur. 1936) jest Amerykaninem, a jego rodzice pochodzili z Niemiec i Portoryko. Ukończył telekomunikację na Boston University, doktorat z ekonomii uzyskał na Massachusetts Institute of Technology (1964).
Przez wiele lat Mobius był prezesem Templeton Emerging Markets Group (1987-2015). Pod jego zarządzaniem znajdowało się 50 mld USD, zainwestowane na 18 rynkach wschodzących. W 2018 roku Mobius uruchomił firmę Mobius Capital Partners.
Mobius zdobył wiele nagród, m.in. dostał się na listę 50 Most Influential People 2011, ułożoną przez Bloomberg Markets Magazine oraz Ten Top Money Managers of the 20th Century (1999) stworzoną na podstawie ankiety Carson Group. Jest autorem kilku książek, m.in. “Trading with China", "The Investor's Guide to Emerging Markets", "Passport to Profits”.
Mobius powtarza, że najważniejszą cechą inwestora jest skłonność do uczenia się przez całe życie. „W życiu trzeba myśleć niezależnie i iść swoją ścieżką” – powtarza. „Wtedy, na końcu, czeka na nas wielka nagroda”. Co ciekawe, fani Mobiusa zrobili o nim komiks. Nazywa się on „Mark Mobius: An Illustrated Biography of the Father of Emerging Markets Funds”.