Inflacja może odbić w przyszłym roku. GUS podaje oficjalny odczyt wskaźnika CPI za sierpień
Według oficjalnych danych Głównego Urzędu Statystycznego, inflacja w sierpniu wyniosła 10,1%. Według słów Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego, wskaźnik CPI we wrześniu „wyniesie nieco ponad 8,5%”.
W ubiegłym tygodniu odbyło się wrześniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, podczas którego zdecydowano o zaskakującym ruchu. I nie chodzi o samą obniżkę, a jej wysokość. Pierwszy ruch w dół wyniósł 75 pb, pomimo zapewnień, że nie będą dokonywane gwałtowne ruchy w polityce pieniężnej. Członkowie RPP kierowali się szacunkowym odczytem inflacji za sierpień, który wyniósł 10,1%. Wtedy też ekonomiści wskazywali, że takie dane powinny skłonić do pierwszej obniżki, jednak nie tak gwałtownej.
Podczas konferencji prasowej, prezes NBP zapewnił, że według ich wyliczeń inflacja jest już na jednocyfrowym poziomie, dlatego też obniżka stóp procentowych była uzasadniona. Według dalszych szacunków, wskaźnik CPI wyniesie do końca roku około 6-7%, a już w przyszłym roku może zejść do celu inflacyjnego NBP. I to pomimo projekcji inflacji z lipca, według której dopiero w 2025 roku inflacja będzie na poziomie górnego odchylenia celu.
„Mogę państwu powiedzieć, ile spodziewam się, że inflacja będzie w następnych miesiącach wynosić. Mamy przecież analizy i przewidywania krajowe i międzynarodowe, ale to są niepełne informacje. Teraz przypuszczam, że będzie 8,6% (na wrzesień – PAP), a w następnym miesiącu 7,4%. To w tym tempie mniej więcej idzie. Trochę zawiódł spadek inflacji w lipcu, ale złożyło się na to wiele czynników. Na koniec roku przewidujemy 6%, między 6-7%. Są jednak ośrodki, które liczą już mniej, ale my mamy najpełniejsze informacje” – mówił Adam Glapiński podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej.
Zobacz także: Inflacja jest już na jednocyfrowym poziomie, a we wrześniu wyniesie nieco powyżej 8,5% – powiedział Adam Glapiński podczas konferencji NBP
Co dalej z inflacją w Polsce?
Pojawia się coraz więcej rozbieżności w prognozach inflacyjnych. Jak już wspomnieliśmy, mimo że szacunkowy odczyt za sierpień wskazywał nadal na poziom dwucyfrowy, to prezes NBP zapewniał, że wskaźnik CPI spadł już poniżej 10%. Według oficjalnych danych GUS-u za sierpień, inflacja wyniosła 10,1%.
„Liczba, którą posługiwał się prezes, mówiąca o inflacji poniżej 10%, nie istnieje. Jedyną daną, która mamy na teraz, to jest komunikat GUS, mówiący o inflacji powyżej 10%. Można zatem wciąż mówić o galopującej inflacji w sierpniu. Prezes wyliczył tę inflację na godzinę 15 dnia poprzedniego, nie mam pojęcia skąd się wzięła ta liczba. Ogłaszanie na podstawie tego szacunku, że skończyła się inflacja, jest dziecinne, tak to trzeba powiedzieć. Nawet jeśli w sierpniu ta inflacja wyniosłaby 9,8%, to nie ma to znaczenia. Magia liczb, ale to nadal sporo powyżej celu inflacyjnego. Przed nami daleka droga do celu. To będą miesiące, a nawet lata z podwyższoną inflacją, z którą będziemy musieli żyć” - powiedział jeszcze w ubiegłym tygodniu członek RPP, Ludwik Kotecki dla Wirtualnej Polski.
Kluczowe będą kolejne miesiące, w jakim tempie będzie spadać inflacja. Warto podkreślić, że już szacunkowy odczyt za sierpień wskazywał, że ceny miesiąc do miesiąca utrzymały się na tym samym poziomie. W opinii prezesa NBP scenariusz inflacyjny jest następujący:
- inflacja we wrześniu wyniesie nieco ponad 8,5%,
- inflacja do końca roku spadnie do poziomu 6-7%,
- cel inflacyjny NBP zostanie osiągnięty w przyszłym roku.
Przypomnijmy, że według lipcowej projekcji inflacji NBP, wskaźnik CPI dopiero w 2025 roku zbliży się do celu inflacyjnego. Natomiast Ministerstwo Finansów, przy okazji projektu budżetu państwa na 2024 rok, wyliczyło, że to nastąpi jeszcze później, bo w 2027 roku. Dlatego wspomnieliśmy o rozbieżnościach w prognozach inflacji. W tym roku ważna będzie jeszcze jedna projekcja inflacji NBP, która zostanie opublikowana w listopadzie i zapewne obejmie również 2026 rok.
Główny ekonomista BNP Paribas wskazał, że stopy procentowe w Polsce będą dalej obniżane. Jednak w efekcie, inflacja w połowie 2024 roku znów odbije, choć prognozuje, że nie będzie to szybki wzrost.
„Jeśli chodzi o przyszły rok spodziewamy się, że na początku 2024 r. RPP będzie dalej obniżała stopy, bo silne efekty bazowe będą obniżać inflację. Zakładam, że stopy proc. spadną do 5% na koniec I kw. 2024 r. Później, do końca roku, Rada powinna utrzymać stopy na niezmienionym poziomie, ze względu na ponownie przyspieszającą inflację. W naszej prognozie zakładamy jednocyfrowy wzrost cen energii i powrót stawki VAT na żywność do 5%. Uwzględniając te założenia oraz wszystko co wiemy w tym momencie uważam, że trend inflacyjny w przyszłym roku odwróci się – wiosną, po osiągnięciu dołka na poziomie ok. 5% wskaźnik CPI zacznie ponownie rosnąć” – powiedział główny ekonomista BNP Paribas BP, Michał Dybuła w rozmowie z PAP Biznes.