PlayWay największym zwycięzcą załamania w gamingu. Inwestorzy doceniają, że zamiast obiecywać, po prostu zarabia coraz więcej
PlayWay to w tej chwili bezapelacyjnie druga największa spółka gamingowa, pod względem wyceny rynkowej, na polskiej giełdzie - zaraz po CD PROJEKT. W czasie gdy kursy akcji producentów gier przeżywają największy kryzys od lat, notowania PlayWay zachowują się relatywnie najlepiej. To zasługa konsekwentnej strategii jaką realizuje spółka. W skrócie można ją określić zdaniem: „my nie obiecujemy, że kiedyś wydamy świetną grę, tylko po prostu zarabiamy coraz więcej, tu i teraz”.
PlayWay najlepiej dostosowany do zmian w branży gamingowej
PlayWay to w tej chwili jedna z tych spółek z GPW, które są najlepiej dostosowane do wyzwań jakie stoją przed branżą gamingową. Usadowionej w segmencie niskobudżetowych produkcji typu casual spółce nie straszna jest rosnąca konkurencja na rynku. Duża liczba klientów - która może się krzyżować przy okazji kolejnych premier - w połączeniu z niskim ryzykiem (ze względu na niewielki budżet produkcji), sprawia, że spółka konsekwentnie poprawia wyniki. Nikt już nie pamięta o wpadce z grą Agony w maju 2018 - największą w historii spółki (i chyba nawet sama spółka też o tym już zapomniała).
Playway tworzy gry niskobudżetowe, przez co „nie wchodzi w drogę” największym firmom gamingowym na świecie. Produkcje spółki są zazwyczaj casualowe, dzięki czemu gracze dużo chętniej po nie sięgają. Nie mają bowiem poczucia straty wydając kilkanaście do kilkudziesięciu dolarów na grę i poświęcając jej 2 – 3 godziny. To wystarczy do tego, aby mogli się w pełni cieszyć rozgrywką - nawet jeżeli nigdy do niej już nie wrócą - i mieć satysfakcję z zakupu. Gry PlayWay w większości są kupowane dla frajdy. Dzięki temu, że nie są bardzo angażujące, świetnie się sprzedają.
W piątek swoje premiery na Steam miał Symulator Złodzieja i Thronebreaker. Niskobudżetowa gra od PlayWay wciąż utrzymuje się w rankingu sprzedaży powyżej świetnie dopracowanego Thronebrakera. Oczywiście gra CD PROJEKT miała wcześniej premierę na GOG-u, ale niesmak pozostaje. pic.twitter.com/13yuOCT1Zf
— Paweł Biedrzycki (@PawelBiedrzycki) 12 listopada 2018
Najlepszym dowodem na słuszność tej strategii jest premiera Symulatora Złodzieja ang. Thief Simulator, która odbyła się 9 listopada na platformie Steam. W tym samym momencie swoją premierę na platformie Velve miała też gra CD PROJEKT ThroneBreaker. Efekt? Niskobudżetowa produkcja PlayWay, której koszt produkcji wynosił 300 tys. zł, sprzedawała się dużo lepiej od świetnie dopracowanej (i o niebo kosztowniejszej) gry twórców Wiedźmina.
Z której inwestycji jest większy zwrot?! Zanim odpowiemy należy dodać zastrzeżenie, że wcześniej produkcja CD PROJEKT miała premierę na ich macierzystej platformie PC GOG Galaxy. Tylko, że to jest już konsekwencja strategii jaką przyjęła spółka. Jeśli CD PROJEKTowi nie uda się uzyskać odpowiedniej skali, to z czasem ta strategia może się stać problemem.
Tymczasem PlayWay nie musi się martwić. Wiele premier i niskie koszty produkcji sprawiają, że spółka jest naturalnym partnerem dla każdego cyfrowego dystrybutora gier na świecie – zwłaszcza dla Steam. Tutaj pozycja spółki będzie tylko rosła - z korzyścią dla akcjonariuszy.
Zobacz także: Co premiera Call of Duty Black Ops 4 mówi o przyszłości branży gier
Transformacja PlayWay na polskiej giełdzie
Kiedy PlayWay wchodził na GPW, w czerwcu 2016 roku, za cztery ostatnie kwartały raportował 15 mln zł przychodu. Za 70% przychodu odpowiadała jedna gra: Car Mechanic Simulator. Teraz tylko w III kwartale 2018 roku spółka wygenerowała ponad 20 mln zł przychodu. Firma co kwartał notuje coraz lepsze wyniki i przeprowadza coraz więcej premier swoich gier.
Przychody PlayWay w III kwartale 2018 roku były o 109% wyższe, niż w ubiegłym roku, za analogiczny okres. Zysk netto zwiększył się aż o 247%. Jako druga w historii spółka gamingowa, po CD PROJEKT, PlayWay wypłacił w 2018 roku inwestorom dywidendę. Iwszystko wskazuje na to, że – inaczej, niż twórcy Wiedźmina - będzie to robić regularnie.
W tej chwili w skład grupy kapitałowej PlayWay wchodzą 34 spółki zależne. Są to tak naprawdę zespoły produkujące gry. Oprócz tego, w samej spółce PlayWay również pracuje wiele niezależnych zespołów deweloperskich, pracujących nad niezależnymi produkcjami. Dzięki temu spółka może pochwalić się imponującym kalendarzem planowanych premier gier, co w połączeniu z niskim budżetem ich produkcji sprawia, że perspektywy na przyszły rok dla spółki są przynajmniej dobre.
Według kalendarza premier na stronie internetowej PlayWay jeszcze w IV kwartale tego roku do sprzedaży trafi 6 produkcji spółki. W I kwartale 2019 roku planowane jest od 6 do 8 premier gier. Nie wszystkie muszą być hitami, ale miłe niespodzianki mogą się przytrafić.
Zobacz także: Dramatyczna wyprzedaż akcji The Farm 51. Kurs poniżej poziomu sprzed premiery World War 3
PlayWay już jest wart zdecydowanie więcej, niż 11 bit studios
Przez długi czas wycena rynkowa PlayWay i 11 bit studios szła dosłownie łeb w łeb. Obydwie spółki walczyły o prym najwyżej wycenianej spółki gamingowej zaraz za CD PROJEKT. Po kilku miesiącach roszad z tego zwarcia zwycięsko wychodzi PlayWay. Zanosi się na to, że już na trwałe.
Wycena rynkowa spółek na giełdzie w mln zł lata 2017 - 2018 PlayWay (niebieski), 11 bit studios (czerwony)
Model biznesowy PlayWay - pomimo skomplikowanej struktury holdingowej, która nie jest dobrze postrzegana na GPW - wydaje się lepiej dostosowany do potrzeb inwestorów. Inwestorzy doceniają po prostu to, że w PlayWay-u może się w przyszłym roku sporo wydarzyć, a spółka ma szansę konsekwentnie poprawiać wyniki finansowe.
Tymczasem nie można tego samego powiedzieć o 11bit studios. Po premierze gry Frostpunk, a zwłaszcza po wynikach finansowych za II i III kwartał 2018 roku, już wiadomo, że wysokie oceny gry to dzisiaj za mało, aby produkcja osiągała dużą sprzedaż. Zwłaszcza w odniesieniu do wyceny rynkowej spółki.
Z natury cyklu wydawniczego można wnioskować że wyniki finansowe 11bit studios w przyszłym roku już nie będą tak dobre, jak w tym., Bo nie zanosi się na to, aby spółka wydała kolejną grę. Na dobrą sprawę nawet nie wiemy czym kolejny hit spółki ma być. W jaki więc sposób ocenić jej potencjał sprzedażowy? Co prawda spółka może przeprowadzić premierę swojej czołowej produkcji Frostpunk na PlayStation i XBOX, wydać dodatek oraz kilka produkcji w wydawnictwie, ale to wciąż niewiele w stosunku do wyceny.
Zobacz także: PlayWay notuje rekordowe przychody i zyski, a kurs akcji nie rośnie. Sprawdzamy ostatnie wyniki finansowe firmy
Inwestorzy gamingowi zaczynają wyceniać nie tylko perspektywy, ale też pieniądz w czasie
Na naszych oczach trwa transformacja wycen rynkowych spółek z sektora gamingowego. Po okresie nieustających zachwytów i wiary w świetne perspektywy nadchodzi okres patrzenia na liczby. To naturalny proces, który przeżywaliśmy wielokrotnie w przypadku innych branż.
Inwestorzy powoli zaczną dojrzewać do tego, aby od spółek gamingowych oczekiwać konkretnych liczby, terminów i przepływów, a nie opowieści o fabule gry i tym jak jest przyjmowana przez dziennikarzy branżowych. Spółki, które najszybciej to zrozumieją, wygrają wyścig o lidera polskiej branży gamingowej na GPW.