Inwestowanie w wartość i w złoto – to ma sens według przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii | StrefaInwestorow.pl
Obrazek użytkownika Piotr Rosik
29 wrz 2017, 07:04

Inwestowanie w wartość i w złoto – to ma sens według przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii

Skrajnie liberalna ekonomiczna „szkoła austriacka” zaleca inwestowanie w złoto oraz wyszukiwanie wartościowych spółek, z wysoką wewnętrzną wartością biznesową, które nie zostały jeszcze odkryte przez innych inwestorów – pisze Rahim Taghizadegan w książce „Szkoła austriacka. Praktyka inwestowania”.

Recenzja książki "Szkoła austriacka. Praktyka inwestowania"

Ludwig von Mises, Friedrich A. von Hayek – z pewnością te dwa nazwiska nie są obce czytelnikom Strefy Inwestorów. Ci dwaj znani nieżyjący ekonomiści (ten drugi otrzymał nagrodę Nobla) są przedstawicielami tzw. szkoły austriackiej ekonomii. Szkoły skrajnie liberalnej, która wskazuje, że ekonomia to po prostu ludzkie działanie (a nie skomplikowane wzory i tabelki w excelu), i im to działanie jest mniej skrępowane (przez państwo i inne instytucje), tym lepiej.

Do tej pory na polskim rynku wydawniczym sukcesywnie publikowano najważniejsze dzieła „austriaków”. Były to jednak przeważnie pozycje typowo makroekonomiczne. Brakowało jednak książki, która zebrałaby do kupy przemyślenia von Misesa, von Hayeka i ich żyjących i nieżyjących kolegów i powiedziała wprost jak warto inwestować. W końcu doczekaliśmy się: w tym roku nakładem Fijorr Publishing ukazała się książka „Szkoła austriacka. Praktyka inwestowania. Między inflacją a deflacją” pióra Rahima Taghizadegana, perskiego profesora Międzynarodowej Akademii Filozoficznej w Liechtensteinie.

Według Taghizadegana, inwestowanie to po prostu teraźniejsza zamiana dochodu na majątek w celu zamiany w przyszłości majątku na dochód. W co i jak warto inwestować według „austriackich” ekonomistów?

Zobacz także: Analiza Fundamentalna i Inwestowanie Pozycyjne - Thomas Bulkowski

Inwestowanie w akcje musi być poszukiwaniem ukrytej wartości

Ten wątek książki z pewnością najbardziej zainteresuje czytelników Strefy Inwestorów – co „austriacy” mówią o inwestowaniu w akcje? Są tutaj bardzo zbliżeni w poglądach do Bena Grahama, mistrza Warrena Buffetta. Czyli lokowanie kapitału w akcjach firm powinno być poszukiwaniem wartości. A najlepiej znaleźć takie spółki, których potencjału jeszcze nikt nie odkrył – one dadzą najwyższe stopy zwrotu. Jak rozpoznać przedsiębiorcę (firmę), który odniesie sukces? Otóż jego biznes będzie starał się zaspokoić potrzeby klientów, które zaraz się pojawią – podpowiada Taghizadegan.

Co ciekawe, „austriacy” bardzo sceptycznie podchodzą do analizy technicznej. Wskazują, że wykresy mówią sporo o przeszłości, trochę o teraźniejszości (mogą być, do pewnego stopnia, wskaźnikiem nastrojów), ale nic o przyszłości. Według „austriaków”, oczekiwanie na to, że historia powtórzy się dokładnie w ten sam sposób, to jeden z największych błędów inwestycyjnych, jakie może popełnić inwestor.

Zdaniem Taghizadegana, obecny czas jest bardzo trudny dla inwestorów. Ceny akcji rosną i rosną, ale według niego to nie oznacza, że gospodarka jest zdrowa i jej sytuacja się poprawia. W jego opinii to jest tylko następstwo potężnego spadku siły nabywczej papierowych walut, które są tzw. fiat money – czyli pieniądzem nieopartym na wewnętrznej wartości (nie mają dostatecznego pokrycia w złocie i innych towarach).

Oto kilka najważniejszych cytatów z „austriaków” odnośnie inwestowania w akcje:

  • Ceny akcji wynikają z subiektywnej oceny niepewnej przyszłości.
  • Większość inwestorów za bardzo skupia się na cenach akcji.
  • Spekulacja na walorach firm może przynieść zyski tylko tym, którzy dostrzegą to, co inni przeoczyli.
  • Poważna i zyskowna spekulacja polega na wyszukiwaniu błędów na rynkach.
  • W okresie zawyżonych cen akcji powinno się unikać spekulacji.

W niepewnych czasach złoto powinno stanowić nawet do 50% portfela

Szkoła austriacka dostrzega, że obecne waluty nie są oparte na złocie w dostatecznym stopniu. Taghizadegan zauważa, że samo złoto (ani akcje kopalni złota) nie jest popularne jako aktywo. Według niego to błąd. Jak przekonuje autor książki, w obecnych czasach narastającej bańki na niemal wszystkich rynkach (co jest skutkiem polityki banków centralnych) złoto powinno stanowić nawet do 50% składu portfela (w „normalnych” czasach około 10%).

Trzeba przyznać, że „austriacy” mają dość mocne „skrzywienie” na punkcie złota i to widać w książce Taghizadegana. Dla tych, którzy zgadzają się z ich podejściem będzie ona prawdziwą kopalnią wiedzy o inwestowaniu w ten szlachetny kruszec. Znalazło się w niej bowiem mnóstwo nie tylko teoretycznych, ale i praktycznych porad odnośnie lokowania kapitału w złoto.

Bitcoin i inne kryptowaluty to może być tylko uzupełnienie portfela

Dość ciekawe jest podejście Taghizadegana do inwestowania w Bitcoina i inne wirtualne waluty. Z jednej strony docenia on decentralizację tego aktywa oraz jego niezależność od władz państwowych, oraz dodatkową zaletę w postaci ograniczonej odgórnie podaży.

Z drugiej strony wskazuje, że nie ma ono wewnętrznej wartości (np. nie ma pokrycia w towarze) oraz cechuje się bardzo dużą zmiennością. A w dodatku stało się popularne, na fali powszechnego „technooptymizmu”.

Podsumowując: Bitcoin i inne kryptowaluty mogą być traktowane jako aktywo spekulacyjne, uzupełniające portfel (do 5% udziału), ale nie powinny być sposobem na oszczędzanie i inwestowanie.

Sukces inwestycyjny = wiedza + praca + talent + intuicja

Według Taghizadegana, niemal każdy – po włożeniu odpowiedniej pracy w swoje kształcenie – może efektywnie oszczędzać i inwestować. Jednak nie każdy osiągnie dużo na tym polu. Według autora, aby zostać naprawdę dobrym inwestorem (spekulantem) potrzebne są także talent i intuicja – czyli rzeczy, których nie da się wyćwiczyć i nauczyć.

Poniżej kilka najważniejszych cytatów z „austriaków” odnośnie podstawowych zasad inwestycyjnych:

  • Budowa portfela inwestycyjnego to optymalizacja w odniesieniu do celów, przy uwzględnieniu dostępnych środków.
  • Inwestor powinien dokonywać nieustannej krytycznej analizy swojego bezpieczeństwa finansowego.
  • Idealne decyzje inwestycyjne nie istnieją.
  • Każda strategia inwestycyjna będzie obarczona błędami.
  • Pragnienie uniknięcia błędu (np. trzymanie taniejącego aktywa) prowadzi do najgorszych błędów (strat w wyniku nieumiejętności przyznania się do porażki).
  • W niepewnym świecie nie można rezygnować z płynności.
  • Inwestor powinien inwestować kontrcyklicznie.
  • Decyzje mas są niemal zawsze spóźnione.
  • Rynki mogą pozostać irracjonalne dłużej, niż ty pozostaniesz wypłacalny.
  • Zinstytucjonalizowana przemoc jest największym zagrożeniem dla majątku. Ale zamykanie się w bunkrze z pieniędzmi to nie jest dobra strategia inwestycyjna.
  • Inwestor powinien umiejętnie „surfować” po falach rosnących baniek.

Z książki „Szkoła austriacka. Praktyka inwestowania” czytelnik dowie się jeszcze m.in. czy warto inwestować w ETF-y, spółki rodzinne, co to są inwestycje regionalne czy też dlaczego obligacje skarbowe i korporacyjne są o wiele bardziej niebezpiecznymi (tak, tak!) aktywami, niż się powszechnie sądzi. Szkoda, że książka sprawia momentami wrażenie eseju filozoficznego (jest sporo o pieniądzu, o długu i kredycie). Utrzymanie jej w całości w formie poradnika z pewnością wyszłoby jej na zdrowie. Mogą denerwować także drobne wpadki redakcyjne (np. podaje się coś w wątpliwość, a nie poddaje...). To jednak nie zmienia faktu, że chyba można z czystym sumieniem polecić ją każdemu inwestorowi jako lekturę obowiązkową.

Zobacz także: „Inwestowanie w jednej lekcji” - Mark Skousen

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Sprawdź więcej artykułów i analiz

Więcej praktycznej wiedzy o inwestowaniu na giełdzie, takiej jak analizy, artykuły, czy portfele edukacyjne, znajdziesz w części premium serwisu StrefaInwestorow.pl. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.