Pekabex ma zapełniony portfel zamówień na najbliższe miesiące, a produkcja jest realizowana zgodnie z planem. Spółka nie widzi na razie oznak spowolnienia w branży budowlanej - poinformowała PAP Biznes wiceprezes Beata Żaczek. Proces przejęcia niemieckiej spółki znacznie spowolnił, ale Pekabex nie rezygnuje z tych planów.
"Branża budowlana jakoś sobie radzi, my podobnie, nie mamy wstrzymanych budów ani kontraktów. We wszystkich zakładach produkcja jest realizowana zgodnie z planem. Podpisujemy też nowe zlecenia" - powiedziała PAP Biznes Beata Żaczek.
Pekabex informował 30 marca o wstrzymaniu produkcji w zakładzie Kokoszki II w Gdańsku, po tym jak u jednego z pracowników wykryto koronawirusa. 3 kwietnia produkcja została wznowiona.
"Zakład w Gdańsku nie pracował tak naprawdę tylko kilka dni. Pewnym ograniczeniem była dostępność pracowników, którzy zostali skierowani na kwarantannę. Jednak dzięki temu, że zakład jest w pełni zautomatyzowany możemy zdalnie kierować produkcją z dowolnego miejsca. Uruchomiliśmy fabrykę zdalnie i finalnie nie odnotowaliśmy żadnego wpływu tego zamknięcia, produkcja została nadgoniona" - powiedziała wiceprezes Pekabeksu.
Spółka nie widzi na razie oznak spowolnienia w branży budowlanej.
"Czas realizacji naszych kontraktów to 3-4 miesiące i na ten okres portfel mamy zapełniony. Jeżeli branżę budowlaną dotknie spowolnienie, to będzie to raczej trzeci, czwarty kwartał. My na razie tego nie widzimy" - powiedziała wiceprezes Pekabeksu.
Dodała jednocześnie, że po stronie inwestorów widać ostrożność, a część decyzji jest wstrzymywanych.
W połowie marca Pekabex opublikował komunikat o wpływie epidemii koronawirusa na działalność grupy. Spółka wskazała w nim, że w krótkim i średnim terminie wydarzenia związane z epidemią mogą negatywnie odbić się na wynikach finansowych grupy, w szczególności wynikach za drugi kwartał 2020 roku.
"Gdy publikowaliśmy komunikat o wpływie epidemii na nasz biznes nie wiedzieliśmy jeszcze jak będzie wyglądał rynek, jak będą zachowywali się inwestorzy, jakie obostrzenia zostaną wprowadzone, czy będą zamykali budowy lub fabryki. Minął miesiąc i na szczęście nic takiego się nie stało" - powiedziała Beata Żaczek.
"Epidemia wywiera negatywny wpływ na biznes w drugim kwartale w ten sposób, że o wiele trudniej prowadzi się biznes w tych realiach - trzeba zachowywać nadzwyczajne środki ostrożności, są też wyższe koszty z uwagi na nowe wymogi BHP czy zmianę systemu organizacji pracy" - dodała.
Jak wskazała, należności od klientów spływają bez większych zakłóceń.
Pekabex realizuje także kontrakty zagraniczne - w Skandynawii, głównie w Szwecji i Danii.
"W Szwecji kontrakty są realizowane bez większych przeszkód, podpisujemy też nowe umowy. W Danii sytuacja jest trochę cięższa ze względu na restrykcje rządowe, ale budowy są kontynuowane i również pojawiają się nowe umowy" - powiedziała wiceprezes Żaczek.
Spółka, z uwagi na epidemię, postanowiła ograniczyć inwestycje.
"Realizujemy tylko te inwestycje, które już zostały rozpoczęte, albo które dotyczą realizacji projektów. Zakończyliśmy rok z dobrą sytuacją gotówkową i mamy środki na inwestycje, ale w okresie niepewności na rynku, w trudnych czasach poduszka finansowa jest potrzebna" - powiedziała Żaczek.
"Jest to dobry moment, by pewne rzeczy w zakresie kosztów przeanalizować. Robimy pewne cięcia kosztów, dokonujemy optymalizacji, ale nie są to radykalne zmiany" - dodała.
Wskazała także, że spółka nie zwalnia ludzi, a nawet – w przypadku produkcji - zatrudnia.
"Część Ukraińców wyjechała z Polski, nas też dotknął ten problem" - powiedziała Żaczek.
Pekabex rozpoczął w drugiej połowie lutego rozmowy dotyczące potencjalnego przejęcia niemieckiego producenta elementów prefabrykowanych. Wstępna, niewiążąca oferta spółki została zaakceptowana i Pekabex został dopuszczony do przeprowadzenia badania due diligence.
"Proces przejęcia niemieckiej spółki znacznie spowolnił. Badanie due diligence jest prowadzone w tle, w spowolnionym tempie. Najpierw musimy wrócić do normalności i zastanowić się na tym jeszcze raz. Nie porzucamy tego tematu, ale nie jest to w tej chwili dla nas priorytet" - powiedziała wiceprezes Żaczek.
"Mamy jeszcze czas na decyzje. Nawet jeśli miną terminy umowne to myślę, że przy dobrej woli obu stron, ten okres negocjacji zostanie wydłużony" - dodała.
Jak wcześniej podawano, wartość transakcji miałaby wynieść 14,8 mln euro.
"My zawsze szukamy okazji i ta inwestycja już od początku była postrzegana przez nas jako okazja. Spowolnienie gospodarcze może pomóc nam wynegocjować korzystniejszą cenę, ale przede wszystkim musimy się zastanowić jak będzie wyglądała gospodarka w Polsce i w Niemczech. To jest ważniejsze niż cena" - poinformowała wiceprezes Pekabeksu.
Pekabex to notowany na GPW wytwórca konstrukcji prefabrykowanych. W 2019 roku przychody grupy wyniosły 772 mln zł, a zysk netto 30,5 mln zł.
(PAP Biznes), #PBXsar/ ana/