Czołowe globalne firmy oil&gas nie respektują norm klimatycznych. Liczy się tylko „zielony PR”
Czołówka globalnych firm z sektora oil&gas nie prowadzi dziś działań zmierzających do osiągnięcia celów tzw. porozumienia paryskiego. Logika biznesowa i presja akcjonariuszy okazują się ważniejsze od troski o klimat, a całość jest markowana prowadzeniem komunikacji, w której podkreśla się wartości ESG.
SUBSKRYBUJ NASZ NEWSLETTER LEGISLACYJNY
Plany ograniczenia emisji globalnych czempionów oil&gas
Koncerny oil&gas koncentrują się głównie na redukcji emisji, które powstają podczas produkcji paliw pochodzących z należących do nich źródeł, bądź emisji, za które płacą (to tzw. emisje zakresu 1 i 2).
W Europie firmy takie jak Eni, BP i Shell zobowiązały się do znacznych redukcji emisji do 2030-2035 roku. Przykładowo Eni planuje osiągnąć zerową emisję netto w zakresach 1 i 2 do 2035 roku, natomiast BP i Shell dążą do 50-procentowej redukcji do 2030 roku.
Z kolei Saudi Aramco, największy producent ropy naftowej na świecie, planuje jedynie 15-procentową redukcję do 2035 roku, skupiając się na intensywności emisji, co pozwala na zwiększenie produkcji przy jednoczesnym zmniejszeniu emisji na jednostkę energii.
Tu pojawia się istotne pytanie – jak europejskie czebole mają konkurować z bliskowschodnim potentatem?
Tymczasem emisje z zakresu 3 (są kluczowe dla firm energochłonnych i dotyczą całego łańcucha wartości) stanowią aż 85% emisji związanych z działalnością sektora oil&gas.
Tylko garstka firm (Eni, BP, Shell, TotalEnergies) zobowiązała się do ograniczenia tych emisji. Ich redukcja jest trudna, ponieważ wymaga zmniejszenia popytu na paliwa kopalne, co z kolei wymaga zdecydowanych działań we współpracy z czynnikiem rządowym.
(Nieudana) Próba dostosowania się sektora oil&gas do redukcji emisji
Firmy naftowe znajdujące się pod presją ograniczenia emisji inwestują w technologie i alternatywne źródła energii, takie jak biopaliwa, odnawialne źródła energii, technologia CCS (wychwytywania i składowania dwutlenku węgla) oraz zielony wodór.
Przykładem jest BP, które zobowiązało się do zwiększenia wydatków na tego typu projekty do 50% do 2030 roku. Jednak według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), emisje w zakresie 1 i 2 muszą spaść o ponad 50% do końca dekady, aby osiągnąć postulowane cele klimatyczne. Postęp w tym zakresie jest powolny i niewystarczający, a sytuację dodatkowo komplikują napięcia handlowe między USA, USA i Chinami.
Branża naftowa argumentuje, że bez interwencji rządowych zmniejszających popyt na paliwa kopalne, same redukcje podaży nie wystarczą. Podkreśla się także, że zbyt szybkie ograniczanie wydobycia ropy i gazu może prowadzić do wstrząsów na rynku.
Dziś jedyną realną próbę rozwiązania tego dylematu podejmują Stany Zjednoczone poprzez tzw. ustawę IRA, która de facto zawiera w sobie liczne narzędzia protekcjonistyczne. To z kolei jeszcze mocniej może zdestabilizować globalną gospodarkę.
Sektor oil&gas na rozdrożu
W marcu br. think-tank Carbon Tracker przedstawił interesujące badanie ukazujące zgodność działań i strategii obranych przez największe koncerny oil&gas z celami porozumienia paryskiego.
Spółki oceniono w skali AH, gdzie A jest zgodne z celami Porozumienia paryskiego, a H jest najbardziej odległe od zgodności z celami paryskimi i odzwierciedla strategię firmy bardziej spójną z wynikiem 2,4°C – lub gorszym.
Najwyżej sklasyfikowana firma BP otrzymała ocenę D, natomiast najniżej sklasyfikowana firma ConocoPhillips otrzymała ocenę H. Cztery z pięciu najwyżej ocenionych firm to firmy europejskie (BP, Repsol, Equinor, Eni ), natomiast trzy z pięciu firm o najniższych wynikach mają siedzibę w USA (ExxonMobil, Pioneer, ConocoPhillips).
Najważniejsze jest jednak to, że żaden z wymienionych koncernów nie znajduje się na ścieżce umożliwiającej osiągnięcie celów klimatycznych ustalonych w ramach globalnego konsensusu w Paryżu w 2015 r.
Badanie Carbon Tracker nie jest odosobnione. W maju br. Guardian informował, że grupa badawczo-doradcza Oil Change International przeanalizowała plany klimatyczne ośmiu największych międzynarodowych producentów z sektora oil&gas z siedzibą w USA i Europie tj. BP, Chevron, ConocoPhillips, Eni, Equinor, ExxonMobil, Shell i TotalEnerg, i stwierdziła, że żaden nie jest zgodny z ograniczaniem globalnego ocieplenia do 1,5°C powyżej średniego poziomu temperatury globalnej sprzed epoki przemysłowej.
Co z tego wynika?
Przyszłość przemysłu oil&gas zależy od jego zdolności do inwestowania w alternatywne źródła energii i adaptacji do zmieniających się warunków rynkowych. Wymaga to jednak zdecydowanych działań, zarówno ze strony firm, jak i rządów, aby osiągnąć cele klimatyczne i zmniejszyć zależność od paliw kopalnych.
Dziś czołówka firm z sektora oil&gas nie prowadzi działań zmierzających do osiągnięcia celów porozumienia paryskiego. Logika biznesowa i presja akcjonariuszy okazują się ważniejsze od troski o klimat.