Przejdź do treści
Kategorie

Polska wydała w niecały rok 160 mld zł na zakup gazu i ropy. Można za to z naddatkiem sfinansować program atomowy

Udostępnij

Największy kryzys od dekad

Atak Rosji na Ukrainę spowodował konieczność nałożenia sankcji na agresora. Nowe restrykcje są wprowadzane na bieżąco i w perspektywie średnioterminowej spowodują odejście od rosyjskich węglowodorów wszystkich gospodarek UE. Jednak proces ten wymaga czasu, a w okresie przejściowym generuje bardzo duże koszty.

Warto przypomnieć, że Polska już w kwietniu br. wprowadziła embargo na rosyjski węgiel. W tym samym miesiącu rosyjski Gazprom bezprawnie wstrzymał dostawy gazu realizowane na potrzeby PGNiG (dziś Grupa Orlen). Natomiast dostawy ropy z Rosji, PKN Orlen zredukował od marca do lipca br. o 20 proc. i w tej chwili już tylko 30 proc. surowca przerabianego w instalacjach koncernu pochodzi z kierunku wschodniego.

Orlen ograniczył zużycie rosyjskiej ropy o 20% co kosztowało spółkę 3 mld zł. Grupa kontynuuje dywersyfikację dostaw do Polski

Astronomiczne koszty importu węglowodorów

Według wyliczeń think - tanku Forum Energii od stycznia do października br. (wojna na Ukrainie wybuchła w lutym) Polska wydała na import gazu, ropy i węgla 162 mld zł. To o 136 proc. więcej niż średnie wydatki w latach 2000 - 2021 (69 mld zł).

Import gazu kosztował nas około 80 mld zł co jest wartością o 346 proc. większą od średniej kwoty przeznaczanej na ten cel od 2000 r.

Zakup węgla wyniósł z kolei około 19 mld zł i był 333 proc. większy od średniej.

W przypadku ropy kwota wyniosła około 64 mld zł i była 38 proc. większa od średniej.

Impuls modernizacyjny

Można łatwo wyliczyć, że 162 mld zł to kwota, która znacznie przekracza wydatki jakie Polska musi ponieść w pierwszym etapie projektu jądrowego (około 100 mld zł). Forum Energii podsuwa zresztą i inne rozwiązania. “To kwota, która znacznie przewyższa koszty pozbycia się smogu w Polsce emitowanego przez 3 mln kopciuchów i termomodernizacji 3 mln domów w ramach programu Czyste Powietrze (100 mld zł). To również kwota, która pokryłaby koszty rozbudowy sieci elektroenergetycznej w najbliższej dekadzie, konieczne do integracji nawet 50 GW źródeł odnawialnych (130 mld zł)” - wylicza think - tank.

Oczywiście są to obliczenia teoretyczne, bo nie da się w błyskawicznym tempie przeorientować całej gospodarki. Podana kwota nie jest także -jak chciałaby tego część czytelników- wyrzucona w błoto. Korelacja pomiędzy importem węglowodorów i wzrostem gospodarczym jest przecież oczywista.

Nie zmienia to jednak faktu, że największy od dekad kryzys energetyczny powinien stać się impulsem modernizacyjnym dla Polski. Tym bardziej, że odziedziczony po PRL-u system energetyczny właśnie dożywa swoich dni. Średni wiek elektrowni węglowej na terenie kraju wynosi prawie 50 lat. Rośnie luka generacyjna - wyłączamy więcej źródeł wytwarzania energii niż budujemy.

Co z tego wynika?

Nadzwyczajne wydatki na import ropy, gazu i węgla muszą być ponoszone ze względu na bezpieczeństwo energetyczne kraju. Jednak rosnąca niestabilność geopolityczna oraz konieczność modernizacji starzejącego się sektora energetycznego powinny skłonić Polskę do maksymalnego skrócenia okresu w jakim takie koszty będą ponoszone. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, konieczne są wielkoskalowe inwestycje w nowoczesne, niskoemisyjne źródła energii, które zredukują import węglowodorów do niezbędnego minimum.

W 2008 r. UniCredit wyceniał akcje Lotosu na 0 zł. Dziś twierdzimy, że 2 mld zł za 30 proc. udziałów Rafinerii Gdańskiej to za mało

Udostępnij