PGNiG szykuje się już na otwarcie Baltic Pipe i zwiększa wydobycie gazu w Norwegii
3 mld m3 gazu wydobędzie w tym roku na swoich złożach w Norwegii czołowa polska spółka gazownicza. Surowiec trafi do gazociągu Baltic Pipe, co ma duże znaczenie w kontekście wstrzymania dostaw błękitnego paliwa do Polski przez rosyjski Gazprom.
Państwowa spółka PGNiG poinformowała, że wydobycie gazu z należących do koncernu złóż w Norwegii osiągnie w tym roku 3 mld m3. Wcześniejsze prognozy mówiły o 2,6 mld m3. To bardzo ważna informacja w kontekście wstrzymania dostaw gazu do Polski przez Gazprom pod koniec kwietnia (Rosjanie dostarczali 8-10 mld m3 rocznie). PGNiG od dłuższego czasu dokonywał akwizycji nowych złóż w Norwegii z myślą o ich wykorzystaniu do dywersyfikacji dostaw do Polski.
Gazociąg Baltic Pipe połączy Polskę, Danię i szelf norweski. To jedna z najważniejszych inwestycji jakie realizuje obecnie państwo polskie. Rura ma mieć 10 mld m3 przepustowości rocznie, ale pełna moc zostanie osiągnięta w styczniu 2023 r. Jednak już w październiku powinna być jednak dostępna połowa wolumenu jaki docelowo udostępni nowy projekt. Obecnie trwają dyskusje czy Baltic Pipe będzie mógł ruszyć wcześniej, ale równie ważna, a mniej obecna w dyskursie publicznym jest kwestia tego ile gazu nim popłynie.
Polska zrezygnuje z rosyjskiego gazu. Baltic Pipe z pełną mocą zacznie działać od 2023 r.
Jak napełnić Baltic Pipe?
Państwowy PGNiG zarezerwował 9 mld m3 nowego gazociągu. Komunikat dotyczący wzrostu wydobycia z własnych złóż norweskich jest istotny ponieważ pokazuje, że 1/3 rury zostanie wypełniona właśnie tym gazem. Będzie on w pełni dostępny i zapewne atrakcyjny cenowo. Otwartym pytaniem pozostaje jednak kwestia pozyskania brakujących wolumenów i ich kosztu. PGNiG nie informował dotąd o dodatkowych kontraktacjach np. w Norwegii.
Kryzys gazowy w Europie nie sprzyja rozmowom o zakupach dodatkowych, dużych ilości błękitnego paliwa. Duże zainteresowanie norweskim gazem wykazuje wiele państw europejskich np. posiadające olbrzymią konsumpcję wewnętrzną Niemcy. Tymczasem wolumen, o który toczy się europejska gra jest ograniczony, a chętnych wielu. Baltic Pipe w istocie połączy Polskę z hubem gazowym na Morzu Północnym, do którego ma dostęp większość rozwiniętych gospodarek na północy kontynentu.
Sytuację zaostrza również niełatwa dyskusja dotycząca pozyskania dodatkowego LNG na rynki europejskie. Agencja Reutersa informuje, że niemiecko – katarskie rozmowy nie posuwają się do przodu. Odrębną kwestią jest dostępność stoczni, które budują pływające terminale FSRU.
Gazociąg Baltic Pipe zacznie działać we wrześniu, a gaz z Rosji przestanie płynąć do Polski w styczniu
Co z tego wynika?
Nie ma dziś oficjalnych informacji dotyczących poziomu kontraktacji gazociągu Baltic Pipe. Tymczasem ilość surowca z tej inwestycji będzie kluczowa dla kondycji PGNiG i wielu segmentów krajowej gospodarki np. branży chemicznej. Waga nowego gazociągu wzrośnie jeżeli krajowy system gazowy nie będzie mógł się bilansować z Niemiec, bo zostaną one odcięte od dostaw Gazpromu.