Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Już 300 euro za MWh na głównej giełdzie w UE. Europejskie firmy chemiczne wstrzymują produkcję

Udostępnij

Europejskie firmy chemiczne wstrzymują bądź ograniczają produkcję z powodu rekordowych cen gazu, które w ciągu trzech miesięcy wzrosły ponad trzykrotnie. Tymczasem rosyjski Gazprom kontynuuje działania utrudniające krajom UE gromadzenie zapasów błękitnego paliwa.

Kryzys energetyczny rozpędza się. Dzisiejsze notowania giełdy TTF Gas Futures, która jest głównym benchmarkiem dla europejskich rynków gazu przebiła psychologiczną granicę 300 euro za MWh. Jeszcze trzy miesiące notowania znajdowały się na poziomie nieco powyżej 90 euro.

Rosja odpowiada za wzrost cen gazu

Jednym z głównych powodów rosnących cen błękitnego paliwa jest polityka Gazpromu, nadal głównego dostawcy gazu do Europy. Rosyjski koncern intensyfikuje swoje działania mające na celu utrudnienie krajom UE uzupełnienie zapasów przed sezonem grzewczym. W tym celu za tydzień po raz kolejny w ostatnim czasie zostanie wyłączony gazociąg Nord Stream 1 – oficjalnie z powodów prac konserwacyjnych.

Szacuje się, że dostawy gazu realizowane tą magistralą spadły już o 80 proc., co może wyraźnie odbić się na zapasach tego surowca w UE. Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego szacowali w czerwcu, że pełne zakręcenie kurka w Nord Stream 1 skutkowałoby spadkiem poziomu zatłoczenia magazynów o 20 proc.

Komisja Europejska podejmuje działania zmierzające do zapewnienia bezpieczeństwa gazowego państw członkowskich. Magazyny miałyby zostać zapełnione do 80 proc. w listopadzie, ale już dziś wiadomo, że to bardzo trudne. Dlatego dyskutowana jest kwestia redukcji zużycia błękitnego paliwa przez kraje UE o 15 proc. Osiągnięcie konsensusu w tym zakresie będzie wielkim testem odpowiedzialności całej Wspólnoty.

„Izolujecie domy, izolujcie Putina”. Europa przygotowuje się na sezon grzewczy

Szalejące ceny gazu sparaliżowały sektor chemiczny w Europie

Przedsmakiem poważnego kryzysu gazowego, którego apogeum powinno przypaść na sezon grzewczy, jest sytuacja europejskich firm chemicznych. W zasadzie wszystkie duże koncerny z tej branży wstrzymały bądź ograniczyły produkcję.

Spółki takie jak Grupa Azoty, BASF, Yara należą do największych konsumentów gazu na Starym Kontynencie w związku z tym ich problemy paradoksalnie mogą przysłużyć się redukcji zużycia błękitnego paliwa. Jednak efektem tego będą różnego rodzaju problemy: od dotyczących kondycji finansowej branży chemicznej, po wzrost cen żywności będącej pochodną kosztów dotyczących nawozów.

Kryzys energetyczny: Grupa Azoty „Puławy” wstrzymuje produkcję. Winne ceny gazu

Co z tego wynika?

Rynek reaguje rosnącym niepokojem na nadchodzący sezon grzewczy. Ceny gazu na najważniejszej giełdzie w Europie pokazują, że skala nadchodzącego kryzysu będzie olbrzymia. Mimo lata jedna z kluczowych branż europejskiego przemysłu ogranicza lub wstrzymuje produkcję (w Polsce Grupa Azoty i Anwil). W perspektywie krótkoterminowej, już na przełomie września i października możliwe są analogiczne scenariusze obejmujące cały sektor energochłonny.

Udostępnij