Kiedy Teoria Fal Elliotta przydaje się w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, a kiedy lepiej pozostać poza rynkiem?
Teoria Fal Elliotta to są w dużym uproszczeniu pięcio-falowe impulsy i ich mniej lub bardziej złożone korekty. Te proste najczęściej składają się z trzech fal (abc), a te bardziej złożone struktury korygujące mogą układać się w postać klina, kanału, trójkąta lub złożonego zygzaka i jeszcze wielu innych, mniej czytelnych. Najkorzystniej z punktu widzenia inwestora jest, gdy uda się zidentyfikować taki impuls i jego czytelną strukturę korygującą, a jeśli dodatkowo korekta zatrzyma się na jakimś ważnym wsparciu, to otrzymujemy bardzo wiarygodny setup na wejście.
Jak wykorzystać Teorię Fal Elliotta do podjęcia decyzji inwestycyjnej? Przykład zyskownej transakcji na JSW
Gwiazdą minionego roku na GPW była niewątpliwie Jastrzębska Spółka Węglowa #JSW. Wzrost rzędu kilkuset procent w niecały rok robi wrażenie. Można zadać sobie pytanie, czy można było to przewidzieć, ewentualnie uchwycić moment zwrotny i w odpowiednim momencie zawrzeć transakcję. Otóż można było i TFE pokazuje z dużym prawdopodobieństwem, w którym momencie to nastąpiło.
O spółce na przestrzeni ostatniego roku pisałem wielokrotnie w ramach zamkniętej części Strefy Inwestorów, ale pierwszą rzeczą, na którą zwróciłem uwagę, jeszcze gdy kurs spółki spadał, było pojawienie się podwójnej, byczej dywergencja na wykresie tygodniowym. Na mniejszych interwałach również pojawiło się ich sporo, ale zasada generalnie jest taka, że im większa perspektywa, tym więcej czasu potrzeba na powstanie takiej dywergencji i jest ona wtedy bardziej wiarygodna. Taki układ zawsze zwraca moją uwagę, bo może być początkiem zmiany trendu (Wykres 1).
Wykres 1. Notowania JSW, lata 2011 – 2016.
Prześledźmy, co się działo dalej. Jak zauważymy, na początku roku, ale już na mniejszym interwale w układzie dziennym, spółka narysowała czytelny pięcio-falowy impuls z jednoczesnym pokonaniem pęku średnich 50, 100 i 200 sma i ema. Sam ten impuls jeszcze niewiele nam mówi. Zgodnie z moją techniką analizy rynku należało poczekać, co się wydarzy dalej, a tu nastąpiła czytelna korekta abc, gdzie kurs wykonał ruch powrotny do średnich, które teraz stanowiły wsparcie. To było właśnie to, na co czekałem, idealny setup na wejście z możliwością logicznej obrony (poniżej średnich). Taki układ, w sposób wręcz modelowy, oddaje ideę wątku, który prowadzę w zamkniętej części Strefy Inwestorów, zatytułowanego „Impuls i korekta”. Dokładnie taki sam wykres wklejałem na początku roku wraz z komentarzem, że jest to idealne miejsce na zajęcie pozycji. Dodatkowo, roboczo założyłem, że impuls może być falą I, a korekta falą II większej struktury wzrostowej (Wykres 2).
Wykres 2. Notowania JSW, lata 2015 – 2016.
Co się stało później, wie każdy. Nastąpił kolejny impuls wzrostowy, już na bazie potencjalnej fali III (Wykres 3).
Wykres 3. Notowania JSW, lata 2015 – 2016.
W trakcie roku, w czasie gdy kurs dynamicznie rósł, otrzymywałem wiele pytań od posiadaczy akcji, kiedy sprzedać. Odpowiedź na takie pytanie nie jest łatwa. Wszystko zależy od perspektywy czasowej jaka interesuje danego inwestora. Przedstawiłem jednak wówczas mój punkt widzenia. Tu z pomocą kolejny raz przyszły dywergencje. Ja sugerowałem sprzedaż lub przynajmniej ustawienie agresywnego stop loss-a kiedy pojawiła się podwójna, niedźwiedzia dywergencja na wykresie dziennym. Ostatecznie spółka była na tyle silna, że jeszcze raz ponowiła maksima i dorysowała kolejną (mniejszą) trzecią dywergencję, jednak nie miało to już chyba większego znaczenia. Czasu było na tyle dużo, że nikt nie miał kłopotów ze sprzedażą w okolicach 80,00 zł (Wykres 4).
Wykres 4. Notowania JSW, lata 2015 – 2016.
Końcówka roku na spółce upłynęła pod znakiem korekty, lecz jeśli założenie z początku 2016 roku ze zmianą trendu okaże się słuszne i spółka narysowała lub w dalszym ciągu rysuje dopiero falę III, to po jej zakończeniu w przyszłości będzie znacznie wyżej.
Jak widać, można wykorzystać stosunkową prostą TFE do znalezienia dobrego momentu na dobrą inwestycję. Przykład JSW nie jest jedyny. Takie struktury można wyszukać na każdym instrumencie i na różnych interwałach. Ruchy falowe następują cały czas. Wystarczy wprawne oko i odrobina doświadczenia.
TFE to nie święty Graal - czasami po prostu lepiej pozostać poza rynkiem
TFE jednak nie zawsze przychodzi z pomocą, a przynajmniej nie od razu. I trzeba być tego świadomym. Są takie momenty, kiedy ruch falowe są kompletnie nieczytelne. Budują się jakieś większe, bardziej złożone struktury, rozłożone w czasie i na dobrą sprawę nie wiemy z czym mamy do czynienia. dopóki się w całości lub przynajmniej w większej części nie uformują.
Jedną z takich formacji, wg mnie najgorszą w falowaniu rynków, są okresy potocznie zwane „boczniakami”. Bardziej fachowo, to formacja bazy lub jeszcze inaczej, okres akumulacji lub dystrybucji. Z takim zjawiskiem mieliśmy do czynienia na indeksie #WIG w okresie od początku sierpnia do końca listopada. W szerszej perspektywie, od dołków z początku roku 2016 nastąpiło w pierwszym kwartale mocne wybicie, później nastał nerwowy czas oczekiwania na brytyjskie referendum z apogeum następnego dnia po głosowaniu, gdy rynki otworzyły się dużymi lukami. Gdy emocje opadły, rynek ponownie zaczął odbijać, by właśnie z początkiem sierpnia przerodzić się w ruch boczny, którego górne ograniczenie wypadło w okolicach maksimów z marca. Śledząc wydarzenia światowe, po części można się tego było spodziewać. Wszak wiadomo, że trwała kampania wyborcza w Stanach Zjednoczonych. Wielkimi krokami zbliżały się wybory prezydenckie (Wykres 5) i raczej logicznym było, że do czasu rozstrzygnięcia rynki nie będą skłonne do podejmowania ryzyka.
Wykres 5. Notowania WIG, rok 2016.
Bardzo podobnie poruszał się np. niemiecki DAX, czy WIG20. Ma to swoje konsekwencje w inwestowaniu w kontrakty terminowe, jako pochodne indeksów. W tym czasie gra na naszym FW20 (nie licząc day tradingu) była w zasadzie pozbawiona sensu. Mając na uwadze termin wyborów w USA, ten okres po prostu należało przeczekać do momentu, aż rynek pokaże kierunek wybicia z formacji bazy. Ostatecznie, okazało się, że był to okres akumulacji i rynek wybił się górą, dając tym samym czytelny sygnał kupna. Po tym co się później stało widać, że cierpliwość popłaciła (Wykres 6). Nastąpiła kolejna fala wzrostowa, a rynek był na tyle silny, że nawet nie wykonał ruchu powrotnego do wyłamanego oporu (co się dosyć często zdarza).
Wykres 6. Notowania WIG, lata 2016 - 2017.
Tymi dwoma przykładami chciałem pokazać jak należy interpretować TFE, która jest ściśle skorelowana z wydarzeniami o charakterze globalnym. Jak widać to narzędzie, które w moim przypadku przydaje się do podejmowania decyzji średnio, a nawet długoterminowych. W okresach, gdy następują impulsy i ich ruchy korekcyjne możemy wyszukać wiele przykładów spółek, indeksów, par walut gdzie można z dużym prawdopodobieństwem wskazać dobre miejsca na kupno, zgodnie ze stosowaną przeze mnie regułą „Impuls i korekta”. Są też oczywiście i takie momenty, gdy powinniśmy pozostać poza rynkiem, wykazać się w tym czasie dużą cierpliwością i poczekać, aż rynek sam się określi i da nam czytelny sygnał.
Gorąco zachęcam wszystkich do samodzielnego wyszukiwania podobnych struktur. Zainteresowanych zapraszam też do Strefy Inwestorów i dzielenia się nimi w ramach prowadzonego przeze mnie wątku zatytułowanego, oczywiście nie inaczej jak "Impuls i korekta". Tu razem z bardziej doświadczonymi członkami Strefy Inwestorów będziemy starali się przeanalizować każdy przykład pod kątem potencjalnie dobrej okazji inwestycyjnej.
Do 19 stycznia 2017 r. trwa nabór do Strefy Inwestorów
Wątek "Impuls i korekta" prowadzony jest w części premium Strefy Inwestorów. Wpisy z analizami rynku i omówieniami przykładowych transakcji ukazują się 2 razy w tygodniu. Dołączenie do części premium Strefy Inwestorów możliwe jest tylko w określonym czasie, w trakcie naborów. Obecny nabór trwać będzie do 19 stycznia 2017 r. W tym czasie nowe osoby będą mogły dołączyć do społeczności inwestorów, a byli użytkownicy będą mieli szansę wznowienia abonamentu. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.