Analitycy zaczynają zastanawiać się czy Polska idzie śladami Turcji. Czyli czy polski złoty może wejść na ścieżkę dynamicznego trendu spadkowego, na skutek działań rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość.
Czy Polska jest kolejną Turcją? – zapytał w swojej analizie Murray Gunn, szef biura analiz w Elliott Wave International. Raport opisał na swoim blogu Mish Talk znany analityk Mike „Mish” Shedlock. Sprawa nie umknęła również uwadze znanego dziennikarza Jana Cienskiego.
Przypomnijmy, co stało się w Turcji. Tamtejsza waluta (lira) straciła na wartości w stosunku do amerykańskiego dolara aż 20% w ciągu ostatniego miesiąca, na skutek kryzysu politycznego w relacjach z USA.
To było tylko pogłębienie trwającego od lat trendu spadkowego. W trakcie ostatnich 5 lat lira osłabiła się w stosunku do USD o blisko 68%. Analitycy tłumaczą to obawami o niezależność tureckiego banku centralnego od prezydenta Erdogana oraz lękami o przyszłość tureckiej gospodarki po tym, jak kraj wszedł na ścieżkę ku autorytaryzmowi.
Zobacz także: Załamanie notowań tureckiej liry. Kryzys walutowy w Turcji narasta i może rozlać się na inne rynki
Czemu Polska miałaby być kolejną Turcją
Murray Gunn daje prostą odpowiedź na pytanie czemu Polska może stać się drugą Turcją:
- Według nas, istnieją przesłanki za tym, że Polska również pójdzie ścieżką ku autorytaryzmowi. Jedną z nich jest coraz większy wpływ rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość na władzę sądowniczą. Reformy systemu sprawiedliwości nie podobają się Unii Europejskiej, Polska może być coraz bardziej izolowana na arenie międzynarodowej – argumentuje analityk firmy Elliott Wave International. – Na razie polski bank centralny nie został upolityczniony, ale to nie oznacza, że tak się nie stanie w przyszłości – dodaj Gunn.
Z kolei Mike „Mish” Shedlock podkreśla na swoim blogu, że Polska jest mocno zadłużona za granicą, podobnie jak Turcja. Polska nie może zostać wyrzucona z UE, ale mogą zostać jednak uruchomione wobec niej sankcje. Taki rozwój wydarzeń mógłby osłabić złotego, a to by oznaczało duże kłopoty Polski z obsługą długu.
Konsolidacja na kursie EUR/PLN dobiega końca
Według Gunna, nie tylko analiza sytuacji politycznej w Polsce, ale również analiza techniczna wykresu EUR/PLN wskazuje, że w najbliższej przyszłości może dojść do dynamicznego ruchu. Kończy się bowiem okres konsolidacji.
Gunn wskazuje, że polski złoty ostatnio był stabilny, ale w przeszłości bywało różnie:
- między majem 2001 a styczniem 2004 złoty osłabił się do euro o 33%;
- między styczniem 2004 a majem 2008 złoty zyskał 54%;
- między majem 2008 a styczniem 2009 kurs EUR/PLN wzrósł o 35%.
Scenariusz „turecki” dla Polski byłby zły. Gdyby złoty osłabił się w stosunku do euro o kilkadziesiąt procent, z Polski mogłaby wyruszyć na Zachód masowa migracja za pracą.
Podobny wzrost kursu EUR w Polsce w ostatnich 5 latach co w Turcji oznaczałby EUR po 11 zł. Obrazowo mówiąc - praca w Niemczech za 10 EUR za godzinę rośnie z 40 do 110 zł (ignorując inflację w tym czasie)
— Opoka TFI (@Opoka_TFI) 20 sierpnia 2018
„Turecki scenariusz” raczej nie w najbliższym czasie
W krótkim terminie „turecki scenariusz” Polsce raczej nie grozi. Niedawno Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP zauważył, że Polska to obecnie jedyna duża gospodarka w regionie, która może być bezpieczną przystanią dla kapitału po tym, co działo się w ostatnim czasie w Rosji, na Ukrainie i w Turcji.
Jeszcze 5 lat temu w szeroko rozumianej Europie Środkowej i Wschodniej (Emerging Europe) były 4 naprawdę duże, rozwijające się gospodarki przyciągające dużo zagranicznego kapitału (Polska, Rosja, Turcja i Ukraina). Została jedna.
— Piotr Bujak (@pbujak) 10 sierpnia 2018
Marta Petka-Zagajewska, szefowa zespołu analiz makroekonomicznych w PKO BP, przekonywała kilka dni temu na łamach „Parkietu”, że Polska może nawet przyciągnąć kapitał, który ucieka z Turcji.
- To, co się w ostatnich dniach działo z walutami niektórych gospodarek wschodzących, np. RPA i Indii, wyraźnie pokazuje, że my jesteśmy w innej lidze. Dawniej polskie aktywa o wiele mocniej reagowały na takie zawieruchy – podkreślała Petka-Zagajewska.
Niektórzy analitycy zastanawiają się więc, czy Polska pójdzie śladami Turcji - i czy w efekcie złoty straci znacząco na wartości do głównych walut – zapominając jednak o tym, że świat jest niezwykle skomplikowany. Zamiast podsumowania, postawmy kilka pytań:
- czy rzeczywiście znana jest odpowiedź na pytanie dlaczego kapitał tak naprawdę odpływa z Turcji?
- czy możliwe jest, aby jeden lub kilku wielkich inwestorów, grając na spadek kursu waluty, wywołało taki kryzys, jak obecnie w Turcji? (podpowiadamy: tak)
- czy kapitał rzeczywiście unika krajów autorytarnych, a może raczej niestabilnych?
- czy Polska jest rynkiem rozwiniętym, czy wschodzącym?
- czy można sobie wyobrazić scenariusz wyjścia Polski z UE?
Zobacz także: Ceny paliw najwyższe od 2014 roku. Udany szczyt Trumpa i Putina sugeruje, że będzie jeszcze drożej