Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Jak inwestować w wartość na giełdzie w Chinach – radzi Li Lu, prezes Himalaya Capital

Udostępnij

„Chiny będą się dynamicznie rozwijały, pojawią się wielkie okazje inwestycyjne” – stwierdził chiński inwestor Li Lu podczas 13th Annual Columbia China Business Conference.

„Okazji na chińskiej giełdzie należy szukać przede wszystkim wśród spółek, które mają jako biznesy ekspozycję na dynamicznie rosnący rynek usług i sprzedaż detalicznej” – twierdzi Li Lu, prezes firmy inwestycyjnej Himalaya Capital, prywatnie przyjaciel Charliego Mungera.

Chińskie spojrzenie na inwestowanie w wartość

Li Lu podkreślił na samym początku rozmowy, że inwestowanie w wartość w teorii jest bardzo proste, ale w praktyce jest bardzo trudne. „Trzeba prowadzić takie życie, które umożliwia inwestowanie w wartość. Idea, że kupujemy tanio coś, co jest warte o wiele więcej, jest piękna w swojej prostocie. Problem w tym, że jej wdrożenie wymaga dyscypliny i trzymania się sztywno kilku zasad. To dlatego jednemu inwestowanie w wartość wychodzi, a innemu nie, choć tutaj tak naprawdę nie ma wielkiej filozofii” – podkreśla Li Lu.

Prezes Himalaya Capital przyznaje, że postawa życiowa jest kluczowa przy inwestowaniu w wartość, a on doszlifował swoją dzięki znajomości z Charliem Mungerem. „Musisz mieć odpowiednie podejście do życia, takie jak Charlie Munger. Musisz wiedzieć, że twoja droga będzie pełna wzlotów i upadków. Musisz być cierpliwy. Musisz być twardy. Musisz zdroworozsądkowo podchodzić do problemów. Mam szczęście, że od kilkunastu lat znam osobiście Mungera i tej właśnie postawy się od niego nauczyłem” – podkreśla Li Lu.

Chiński inwestor zaczynał inwestować w wartość na rynku chińskim 28 lat temu. „Wiedziałem, że muszę zrozumieć jak działa biznes, szczególnie taki mniejszy, który ma przed sobą okres dynamicznego rozwoju. Zacząłem współfinansować rozwój kilku start-upów, by móc z bliska to obserwować. Nauczyłem się dzięki temu wyszukiwać biznesy, które mają przewagi konkurencyjne i długoterminowe perspektywy rozwoju” – wspomina.

Li Lu wskazuje, że świetne biznesy to przede wszystkim te, które mogą się pochwalić ponadprzeciętną stopą zwrotu na kapitale. „Jednak takie biznesy po chwili zyskują naśladowców. A więc naprawdę cenne biznesy to te, które mają unikatowe przewagi konkurencyjne. To takie biznesy, które trudno skopiować. Takie biznesy można znaleźć w każdej branży, na każdej giełdzie. Jeśli taki biznes znajdziesz, to powinieneś w niego zainwestować i trzymać akcje najdłużej, jak się da. Musisz być przygotowany, że twoje udziały mogą tanieć i musisz te momenty traktować jako okazję do akumulowania walorów” – przekonuje prezes Himalaya Capital.

Jeśli chodzi o kwestię jakości zarządu, Li Lu przyznał, że w niektórych spółkach ma ona duże znaczenie, a w innych nie ma większego znaczenia. „Najlepszy biznes to taki, który może poprowadzić moja babcia, a on i tak sobie da radę, bo jest tak wartościowy. Nawet marny zarząd nie jest w stanie popsuć świetnego biznesu. Ale takich biznesów nie ma zbyt wiele, to są rzadkie ptaki, które chyba można zliczyć na palcach obu rąk” - przyznał.

Zobacz także: Lista zagranicznych spółek z branży kryptowalut i blockchain, którymi warto się zainteresować

Gdzie szukać chińskich okazji?

Li Lu podkreśla, że w ciągu ostatnich 10 lat Azja - a szczególnie Chiny - bardzo zyskała na znaczeniu w kontekście światowej gospodarki. „W kolejnych dekadach pozycja gospodarcza Azji i Chin powinna umacniać się. Dynamiki procesów gospodarczych w tym regionie świata wyglądają bardzo dobrze. W związku z tym, na chińskim rynku akcji pojawi się wiele okazji inwestycyjnych” – twierdzi szef Himalaya Capital.

Jak Li Lu inwestuje w wartość w Chinach? Bardzo podobnie, jak w USA. „Poświęcam czas na przeanalizowanie spółki, jej otoczenia, jej branży. Staram się zrozumieć, czemu odnosi sukcesy i czy te sukcesy mogą być kontynuowane. Staramy się układać scenariusze dla danego biznesu na 10 lat. Oczywiście, dużą wagę poświęcamy opracowaniu także tych czarnych scenariuszy. Czasami przyglądamy się spółce kilka lat, zanim w nią zainwestujemy. Czasami czekamy, aż będzie tańsza, niż jest, i często ta okazja się nie pojawia, więc odpuszczamy, bo mamy kilka innych wariantów w grze” – opisuje Li Lu. „Wiemy, że aby zarobić, musimy być ekspertami, znawcami danej spółki, danego sektora” – dodaje.

Li Lu podkreśla, że chińska gospodarka przechodzi od kilku lat udaną transformację z gospodarki typowo produkcyjnej w kierunku gospodarki usługowo-konsumpcyjnej. „W Chinach urosła potężna klasa średnia, która chce już nie tylko pracować, ale też konsumować. Dlatego okazji na chińskiej giełdzie należy szukać przede wszystkim wśród spółek, które mają jako biznesy ekspozycję na dynamicznie rosnący rynek usług i sprzedaż detalicznej. Rosnąc powinna także branża budowlana czy szeroko pojmowana służba zdrowia” – twierdzi inwestor.

Li Lu nie chciał jednak wskazywać konkretnych spółek, którymi według niego warto się interesować. „Nie ukrywam, że nie lubię tego robić, bo ludzie którzy przeczytaliby moje typy zaraz by je skopiowali. A ja nie lubię tego zjawiska. Lubię dawać wędkę, a nie rybę. Lubię edukować, a nie podpowiadać” – stwierdził.

Chiński inwestor przyznał też, że generalnie nie inwestuje w nowe technologie i spółki wzrostowe. „Wiem, że niektórzy na tym świetnie wychodzą. Ale naprawdę trudno przewidzieć, która spółka chwaląca się nowatorskimi rozwiązaniami odniesie sukces. Ba, trudno nawet przewidzieć, czy widoczne dziś trendy będą obowiązywały za 10 lat. Wiele się mówi, że wielkie okazje widać wśród spółek pracujących nad nowoczesnymi bateriami. Ja jednak nie jestem jasnowidzem, nie potrafię na ślepo znaleźć tych okazji. Wolę kłaść swoje pieniądze tam, gdzie widzę wartość potwierdzoną historią przepływów pieniężnych” – stwierdził szef Himalaya Capital.
 

Wskaźnik C/Z dla spółek z Shanghai Stock Exchange

Shanghai Stock Exchange

Źródło: CEIC

Zobacz także: Insiderzy w USA sprzedają akcje spółek na potęgę, a tak się składa, że na giełdzie zrobiło się drogo

Dobre biznesy przetrwają wszystko

Li Lu przyznał, że na koniunkturę na rynku zwraca uwagę tylko, jeśli dzieje się coś ekstremalnego. I dodał, że obecnie trwa taki niezwykły okres na giełdach. „Wpłynęliśmy na nieznane wody. Mamy wielką płynność, stopy są ultra niskie, jest mnóstwo pieniądza. Wzrost gospodarczy jest nikły. Do tego mamy pandemię, jak wiadomo. Nie wiadomo, co będzie dalej, czy historia w jakiś sposób się powtórzy, czy zobaczymy hiperinflację. Dlatego należy bardziej patrzeć na fundamenty spółek, a nie na ogólną koniunkturę. Dobre biznesy przetrwają ten okres. Dobre biznesy za 10 lat będą większe i silniejsze” – stwierdził.

Chiński inwestor uważa, że okresy hossy i bessy są naturalne dla rynków, bo wynikają z natury ludzkiej. „Przetrwałem jako inwestor już kilka takich cykli. Wynikają one z tego, że ludzie nie są racjonalni, tylko dobrzy w racjonalizowaniu, a to jest różnica. Inwestorzy podlegają emocjom, dlatego mamy na rynkach okresy paniki i dynamicznych wzrostów kończących hossę. Dobry inwestor fundamentalny w okresie paniki powinien siedzieć spokojnie i nic nie robić, albo kupować mocno przecenione akcje swojej ukochanej spółki, jeśli ma gotówkę” – uważa Li Lu.

Rozmowę z Li Lu można obejrzeć poniżej:

Kim jest Li Lu?

Li Lu jest założycielem i prezesem Himalaya Capital – firmy inwestycyjnej zarządzającej 10 mld USD kapitału. Skupia się ona na wyszukiwaniu okazji na rynku akcji w Chinach i USA, pod kątem inwestowania w wartość.

Inwestor zna osobiście Charliego Mungera, którego namówił do inwestycji w spółkę BYD. Munger powierzył Li Lu pewną pulę środków w zarządzanie. Kilka razy pojawiały się plotki, że Li Lu wejdzie w skład zespołu zarządzającego portfelem Berkshire Hathaway. Obecnie trzy największe pozycje w portfelu Himalaya Capital to: Micron Technology (50% - zwiększył znacznie ekspozycję w III kwartale 2020), Bank of America (23%) oraz Facebook (13,5%).

Li Lu urodził się w Chinach. Ukończył ekonomię i prawo na Columbia University. W latach 1998-2004 zarządzał funduszem hedge, ale ze zmiennym szczęściem. Od 2004 roku skupia się na inwestowaniu w wartość. Jest autorem kilku książek, m.in. „Civilization, Modernization, Value Investing and China" (wydana w r. 2020 po chińsku). Pomógł przetłumaczyć na chiński książkę “Poor Charlie's Almanack”.

Zobacz także: Jim Simons na czele najlepiej zarabiających zarządzających funduszami hedge na świecie - kto jeszcze należy do finansowej elity?

Udostępnij