Przejdź do treści

udostępnij:

Bitcoin zyskałby na wartości, gdyby został uregulowany i poddany nadzorowi – twierdzą amerykańscy naukowcy

Udostępnij

Stopień zaufania do Bitcoina jest niski i w związku z tym powinien poddać się nadzorowi. Tak uważają nie tylko amerykańscy naukowcy, ale nawet wielcy zwolennicy kryptowalut, bracia Winklevoss.

Zwolennicy Bitcoina mogą dojść do wniosku, że chcą poddać sieć regulacjom i nadzorowi, bo to zwiększy wartość BTC i użyteczność sieci – uważa prof. Margaret Ryznar z Indiana University McKinney School of Law. Opublikowała ona niedawno ciekawy artykuł pt. „A Coffee break for Bitcoin”. Jego tytuł jest grą słów. Nie chodzi o przerwę na kawę i Bitcoina, tylko o teorię prof. Johna C. Coffee Jr.

Co ciekawe, dosłownie kilka dni temu stwierdzenie, że zaufanie do Bitcoina jest niskie i powinien się on poddać nadzorowi i regulacjom, padło z ust wielkich miłośników kryptowalut – braci Tylera i Camerona Winklevossów. Stwierdzili oni, że upadek giełdy Quadriga CX pod koniec 2018 roku jest feralną powtórką z historii bankructwa Mt. Gox sprzed kilku lat i bije mocno w kryptowaluty, po tym jak mają za sobą 12 miesięcy mocnych spadków (cena BTC w rok poszła w dół o 78%).

Bitcoin cieszy się niezależnością i... brakiem zaufania

Prof. Margaret Ryznar wskazuje, że Bitcoin jako sieć nie podlegająca żadnemu nadzorowi cieszy się powodzeniem głównie wśród ludzi o libertariańskich poglądach, niechętnie poddających się kontroli rządowej (państwowej). Bitcoin cieszył się także powodzeniem wśród grup przestępczych, ale od czasu gdy jego popularność wzrosła, złoczyńcy zaczęli wycofywać się z zainteresowania nim jako kanałem przesyłania wartości.

Zdecydowana większość społeczności światowej nie ufa jednak Bitcoinowi. Między innymi dlatego, że nie podlega kontroli banków centralnych, czyli władzy finansowej uznawanej przez społeczeństwa – wskazuje prof. Ryznar.

- Czyli mamy aktywo pozbawione wewnętrznej wartości, które nie podlega żadnemu nadzorowi. Być może jakaś część jego wyceny zawiera ten fakt zupełnej niezależności. Jednak z drugiej strony na rynku BTC dochodzi do manipulacji. Stosując slang giełdowy: rekiny bardzo łatwo połykają płotki. Po pęknięciu bańki na Bitcoinie, wielu obawia się także wysokiej zmienności, którą cechuje się ta kryptowaluta.

Zobacz także: Kryptowaluta Bitcoin jest co prawda warta więcej niż zero, ale pozostanie w trendzie spadkowym – uważają ekonomiści z FED

Gdyby regulacje prawne objęły Bitcoin to zwiększyłoby jego wartość

Prof. Ryznar wskazuje, że obecnie w wielu krajach panuje chaos, jeśli chodzi o podejście władz do Bitcoina. Na przykład w USA różne instytucje federalne traktują go jako aktywa, walutę, prawo majątkowe, a nawet... surowiec. Ten chaos przekłada się na brak uregulowań prawnych.

Tymczasem, według naukowca z Indiana University, uregulowanie rynku Bitcoina i poddanie go nadzorowi mogłoby sprawić, że jego wartość by urosła. Wzrosłaby także użyteczność samej kryptowaluty, mogłaby się ona w końcu upowszechnić.

Prof. Ryznar przywołuje tutaj teorię prof. Johna C. Coffee Jr. Kilkanaście lat temu dyrektor Center on Corporate Governance na Columbia University Law School doszedł do wniosku, że spółki z małych rynków (szczególnie rozwijających się) dążą do dual listingów na dużych giełdach rynków rozwiniętych, szczególnie w Nowym Jorku czy Londynie, bo liczą, że dzięki temu będą lepiej postrzegane na swoim macierzystym rynku, a więc wzrośnie ich wartość.

Badania potwierdziły zresztą tą teorię. Katherine Smith i George Sofianos przebadali w latach 90-tych XX wieku 128 spółek zagranicznych notowanych również na NYSE. Okazało się, że dual listing podnosił wycenę o około 8%, a obroty na akcjach o 60-90% w skali roku. Wyniki badania zostały opublikowane w artykule „The Impact of an NYSE Listing on the Global Trading of Non-U.S. Stocks” (NYSE Working Paper 97-02, 1997). Podobnych badań, potwierdzających wzrost wycen czy zniżkę kosztu kapitału po dual listingu na amerykańskiej giełdzie, jest multum.

Liczba transakcji w skali dnia na BTC (linia ciągła, skala lewa) na tle średniej wartości transakcji w USD (linia przerywana, skala prawa)

Capture

1

Źródło: BitInfoCharts

Zdaniem prof. Ryznar, uregulowanie i objęcie nadzorem Bitcoina mogłoby mu wyjść na dobre. „Bitcoin jest czymś nowym, ale problemy rynku kapitałowego są niezmienne. Spółki z rynków wschodzących często poddają się nadzorowi i regulacjom z rynków rozwiniętych po to, by zyskać na wartości czy przyciągnąć klientów, bo dzięki takiemu krokowi zwiększa się zaufanie do nich. Prawdopodobnie wprowadzenie Bitcoina pod reżim prawny jakiegoś rynku rozwiniętego zadziałałoby podobnie. Wydaje się, że zwolennicy Bitcoina powinni rozważyć taką możliwość” – konkluduje prof. Ryznar.

Zobacz także: Bitcoin jest nadal blisko trzy razy droższy, niż na początku 2017 roku – Bartosz Grejner z Cinkciarz.pl

Udostępnij