Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

10 argumentów przeciwko bitcoinowi

Udostępnij

Narracja zwolenników kryptowalut jest zbudowana na półprawdach i mitach, warto znać 10 argumentów przemawiających przeciwko bitcoinowi – twierdzi Michael W. Green, były menedżer portfolio Petera Thiela.

To, że cena czegoś niesamowicie rośnie, nie oznacza, że będzie tak dalej i że to ma podstawy fundamentalne, a tak jest właśnie z bitcoinem – ostrzega w felietonie „The Case Against Bitcoin” Michael W. Green, były menedżer portfolio Petera Thiela w firmie Thiel Macro. Jest on obecnie odpowiedzialny za konstruowanie ETFów w firmie Simplify, a wcześniej był m.in. głównym strategiem Logica Capital Advisers.

Narracja wokół bitcoina jest zbudowana na pół-prawdach

W tymże felietonie Green postanowił przeciwstawić się technologicznym progresistom i bitcoinowym maksymalistom, którzy twierdzą, że kryptowaluty i blockchain zmienią świat. Według niego takie wizje, jak snuje np. Balaji S. Srinivasan (że w przyszłości główna linia podziału społeczeństw nie będzie przebiegała na osi lewica - prawica, tylko zwolennicy technologii - zwolennicy państwa), prowadzące do wnioski, że bitcoin jest niemalże najważniejszym obecnie dobrem ludzkości, prowadzącym ją do wiecznego szczęścia – są błędne.

Green staje raczej po stronie Charliego Mungera, który wiele razy podkreślał, że natura ludzka – a tym samym natura świata polityki i ekonomii – jest taka, że gdyby zabrakło państw, granic, walut to nasza cała cywilizacja mogłaby zostać wystawiona na ciężką próbę, pojawiłyby się nieznane obecnie czynniki ryzyka, które mogłyby prowadzić do wymarcia ludzkości.

Green podkreśla, że nie jest zwolennikiem tego, co obecnie robią rządy państw narodowych. Ich polityka uderza szczególnie mocno w młodych ludzi – uważa Green. Jednakże, jego zdaniem, to nie zmienia faktu, że system bitcoina z jednej strony jest oczywiście technologiczną innowacją, ale z drugiej jest tak naprawdę wielką grą typu Monopoly, w której jedni odbierają bogactwo innym, a nie pracują razem dla dobra wspólnego.

“Narracja wokół bitcoina jest zbudowana na pół-prawdach, kłamstwach, darwinizmie społecznym, cynizmie, nonszalanckim podejściu do instytucji państwa. Fajnie jest obserwować bitcoinowych maksymalistów [fanatyczni zwolennicy bitcoina – przyp.aut.] na Twitterze, ale oni nie powiedzą Wam wielu rzeczy” – stwierdził Green, i postanowił przedstawić 10 argumentów przeciwko bitcoinowi.

Zobacz także: Panika na rynku Bitcoin, Ethereum i innych krypto. Zbieramy komentarze ekspertów z branży kryptowalut

Bitcoin ma wady i można go powstrzymać

Oto 10 argumentów Greena mających podważyć niepodważalną – wedle bitcoinowych maksymalistów – pozycję bitcoina.

  1. Pieniądze istnieją po to, by spłacać nimi długi, a bitcoin to nie jest legalny pieniądz. “This Note is Legal Tender For All Debts, Public and Private” – głosi napis na każdym dolarowym banknocie. Papierowe pieniądze są wiec legalnym środkiem do spłacania długów. Tymczasem bitcoin to elektroniczne aktywo spekulacyjne, które nie jest legalnym środkiem płatniczym, chronionym przez państwo i prawo.
  2. Bitcoin chce zniszczyć Pax Americana, co wcale nie jest dobre dla świata. Nie jestem zwolennikiem amerykańskiej hegemonii, ale radzę zastanowić się jak będzie wyglądał świat bez Pax Americana. W XX wieku USA były oazą wolności i choć teraz można utyskiwać, że tej wolności nie ma już tak dużo, to wciąż są jej gwarantem.
  3. Bitcoin jest zależny od wrogów wolności. W świecie cryptos dominującą rolę, gdy popatrzymy na mapę, odgrywają Chiny, Iran i Rosja. Pod koniec kwietnia br. aż 90% mocy kopiących BTC znajdowało się w Chinach. Czyli sieć bitcoin jest tak naprawdę zależna od „górników” znajdujących się w krajach wrogich wolności w rozumieniu obowiązującym w świecie Zachodu.
  4. Bitcoin może być chińskim koniem trojańskim, który ma podkopać pozycję USA – stwierdził niedawno Peter Thiel. To jest możliwe, bo bitcoin podkopuje pozycję fiatów, ale przede wszystkich dolara amerykańskiego.
  5. Blisko 40% transakcji w świecie cryptos to są transakcje związane z łamaniem prawa. Niektórzy wskazują, że odsetek w przypadku transakcji dolarowych jest podobny, ale to nie powoduje, że kryptowaluty są „nieskalane”.
  6. Kopanie bitcoina jest energochłonne. W tej chwili sieć BTC konsumuje tyle prądu, co Szwecja. Elon Musk wycofał się z używania bitcoinów w płatnościach za auta Tesli, bo znalazł się pod ostrzałem właśnie za popieranie nieekologicznego środka płatności. Tutaj dochodzimy też do kolejnego niewygodnego dla zwolenników bitcoina faktu: można nim płacić w internecie, ale głównie za pornografię czy hazard, w poważnej gospodarce on nie ma wielu zastosowań.
  7. Nachalny marketing bitcoinowy budzi podejrzenia. Według Greena, marketing bitcoinowy ma za zadanie dać zarobić wybranym ludziom z Doliny Krzemowej. Polecam przeczytać książkę Michaela Goldsteina “The Art of Bitcoin Rhetoric: How to Meme Bitcoin to the Moon”.
  8. Nic nie drożeje bez końca, ale może drożeć bez powodu. Najlepszym dowodem na tę tezę jest historia kryptowaluty Dogecoin, która powstała dla żartu, a okazła się najlepszą inwestycją ostatnich kwartałów, po czym zanurkowała. Posiadacze bitcoina też powinni o prawdziwości tej tezy pamiętać.
  9. Bitcoin wykorzystuje pierwotne instynkty. Środowisko zwolenników bitcoina lubi używać powiedzonka „dobrej zabawy w biedzie” („have fun staying poor”), kierując je do przeciwników BTC. To jest bazowanie na pierwotnych instynktach – większość ludzi chce podążać za stadem.
  10. Bitcoin nie jest nie do zatrzymania. Wbrew temu, co twierdzą bitcoinowi maksymaliści. "Rok temu młodzi specjaliści od technologii przedstawili rozwiązanie, które umożliwia państwom blokowanie sieci BTC po relatywnie małym koszcie. Ale bitcoinowi maksymaliści o tym nie mówią" - wskazuje Green.

Zobacz także: Bitcoin to nie piramida finansowa, powinni go kupować nawet inwestorzy działający na rynku długu – twierdzą eksperci

Udostępnij