Chiny zapowiadają całkowity zakaz kryptowalut. W przeszłości, Bitcoin był okazją, gdy urzędnicy Państwa Środka brali go na celownik
Bitcoin zawsze reagował nerwowo na chińskie „zamachy” na kryptowaluty, ale w długim terminie odrabiał straty z wielką nawiązką. Czy teraz też tak będzie?
Ludowy Bank Chin kilka dni temu wydał komunikat, w którym stwierdził, że wszystkie transakcje związane z kryptowalutami są nielegalne. Zasugerował, że władze chińskie zrobią wiele, by ukrócić obrót kryptowalutami. Bank zakazał zagranicznym giełdom świadczenia usług klientom z Państwa Środka. Zapowiedział, że zabroni wszelakim instytucjom finansowym, firmom płatniczym i firmom internetowym prowadzenia czy ułatwiania handlu cryptos.
To najostrzejsze wypowiedzi i działania władz chińskich przeciwko kryptowalutom w historii. Te aktywa zareagowały na te wieści bardzo nerwowo, taniejąc dynamicznie po kilka-kilkanaście procent w trakcie jednej sesji.
Notowania BTC od początku 2020 roku
My jednak postanowiliśmy sprawdzić, czy jest się czego bać. Co się działo po poprzednich tego rodzaju zapowiedziach czy podobnych ruchach ze strony rządu Chin czy Ludowego Banku Chin?
Długa historia chińskiego FUD
Zacznijmy od tego, że to nie pierwszy chiński „zamach” na kryptowaluty. W przeszłości władze Państwa Środka co najmniej 6-krotnie występowały przeciwko temu wynalazkowi. Takie zdarzenie - uruchamiające strach, niepewność i zwątpienie - przez kryptomaniaków zwane jest w skrócie FUD (fear, uncertainty, doubt). Pierwszy chiński znak „stop” dla bitcoina pojawił się już w 2009 roku, kiedy ówczesny minister handlu stwierdził, że nie będzie miejsca w chińskiej gospodarce na akceptowanie płatności kryptowalutami.
Idąc dalej, w 2013 roku Ludowy Bank Chin określił bitcoina „aktywem bez znaczenia” i zakazał wszelakim instytucjom finansowym używania BTC. We wrześniu 2017 roku chińskie władze zakazały chińskim obywatelom brania udziału w ICO (Initial Coin Offering) oraz ograniczyły działalność giełd cryptos. W 2018 roku pojawiły się informacje świadczące o tym, że Chiny mogą próbować manipulować ceną bitcoina i że chcą zakazać działalności kopalni kryptowalut. W 2019 roku do mediów przedostał się oficjalny rządowy dokument w tej sprawie, co oczywiście wywołało mini-panikę na rynku BTC. W 2020 roku Hong Kong zapowiedział, że zakaże możliwość handlu kryptowalutami inwestorom detalicznym.
Aż jesteśmy w roku 2021. W maju br. kilka chińskich urzędów i instytucji, odpowiadających za regulacje na rynku bankowym i płatności, wydało wspólny komunikat, w którym ostrzegło przed kupowaniem kryptowalut. To była jedna z przyczyn majowego krachu na cryptos, który przecenił niektóre monety o ponad 50%. W czerwcu chiński rząd zakazał działalności kopalniom kryptowalut, wywołując prawdziwy ich exodus do innych krajów. No i w końcu we wrześniu Ludowy Bank Chin wydał komunikat, w którym stwierdził, że wszystkie transakcje związane z kryptowalutami są nielegalne.
Zobacz także: Chomik Mr. Goxx od czerwca inwestuje w kryptowaluty i swoimi wynikami bije Warrena Buffetta, ARK Innovation czy S&P500
Zawsze opłacało się kupować „chińską” panikę
To jak jest ze skutecznością tych chińskich „zamachów” na cryptos? Okazuje się, że o ile w krótkim terminie reakcja rynku jest zawsze nerwowa, o tyle w długim podnosi się on dziarsko. Ronnie Stoeferle z firmy Incrementum zamieścił na Twitterze obliczenia, które wskazują, że po każdym z takich zdarzeń bitcoin zyskiwał średniorocznie po kilkadziesiąt procent.
#BTC pic.twitter.com/px8Ju9ajWA
— Ronnie Stoeferle (@RonStoeferle) September 24, 2021
Dan Morehead z firmy Pantera Capital zwrócił uwagę, że Chiny w przeszłości „banowały” nie tylko bitcoina i kryptowaluty, ale też inne nowe technologie lub spółki technologiczne. I od tego momentu, gdy popatrzymy na stopy zwrotu, tego rodzaju aktywa okazywały się świetną inwestycją. „Gdybym nic nie wiedział o nowej technologii, której nie chcą Chiny, to patrząc się na poniższą tabelkę, kupował bym ją w ciemno” – stwierdził.
If I knew nothing about a disruptive new technology other than that China was trying to ban it – I’m buying. pic.twitter.com/rYtjDTY5uE
— Dan Morehead (@dan_pantera) September 24, 2021
Eksperci zwracają uwagę, że mimo chińskiego banu w tymże kraju wciąż działają 142 pełne węzły bitcoinowe (full node). Są to węzły walidujące, angażujące się w proces weryfikacji transakcji oraz bloków zgodnie z zasadami konsensusu obowiązującymi w sieci Bitcoin.
Despite the recent Bitcoin ban in China, there are still 142 nodes enforcing, validating, and running the network in the country.
— Bitrawr (@bitrawr) September 29, 2021
No matter what, nobody can ban #Bitcoin https://t.co/JDRMgdJLDG pic.twitter.com/C7HpBePNca
A jak więc powinien zachować się kurs bitcoina w krótkim i średnim terminie? Zdaniem Larka Davisa, inwestora i kryptowalutowego eksperta, historia się nie powtarza, ale lubi się rymować. „Równo 4 lata temu Chiny zakazały u siebie uczestniczenia w ICO, potem doszło do prawdziwej eksplozji cenowej cryptos w IV kwartale, teraz też może być podobnie!” – napisał Davis.
4 years ago in September China banned icos, everything is going to plan for a massive Q4 explosion. History doesn’t repeat but it sure does rhyme! #bitcoin
— Lark Davis (@TheCryptoLark) September 25, 2021