Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Na giełdach przybywa spółek kryptowalutowych, ale lepiej po prostu kupować bitcoina – wskazują analizy

Udostępnij

Na amerykański parkiet nadciągają kolejne spółki związane z kryptowalutami. Jednak niektórzy analitycy przekonują, że lepiej kupować po prostu bitcoina, niż ich akcje.

Na Nasdaq idzie jedna z największych japońskich giełd kryptowalut – Coincheck. Połączy się ze spółką celową SPAC Thunder Bridge Capital Partners IV. Będzie to tym samym druga giełda cryptos, upubliczniona na parkiecie, po Coinbase (IPO miało miejsce w kwietniu 2021).

Kolejna giełda kryptowalutowa idzie na giełdę

Transakcja połączenia Coincheck z Thunder Bridge Capital Partners IV jest wyceniana na około 1,25 mld USD. Przypomnijmy, że SPAC to spółki celowe, które umożliwiają – na drodze fuzji – wejście na amerykański parkiet, bez konieczności przechodzenia uciążliwej procedury IPO.

Japońska giełda Coincheck jest kontrolowana przez firmę Monex (94,2% udziałów), która po połączeniu będzie miała 82% udziałów w nowym podmiocie. Fuzja ma zostać dopięta w II połowie 2022 r. Transakcja ma doprowadzić do bardziej dynamicznego rozwoju Coincheck w Japonii i poza jej granicami.

Coincheck ma około 1,5 mln klientów, czyli gospodaruje niemal jedną trzecią Japonczyków posiadających cryptos. Według danych CoinGecko, jej 24-godzinny wolumen obrotu wynosi około 100-130 mln USD. Giełda ta prowadzi największy rynek NFT w Kraju Kwitnącej Wiśni. Coincheck od zeszłego roku oferuje również usługę Initial Exchange Offering (IEO), która umożliwia notowanie aktywów blockchain na giełdzie kryptowalutowej, oraz usługę płacenia za rachunki (za prąd czy gaz) w kryptowalutach.

„Jestem podekscytowany perspektywą wejścia na amerykański parkiet. W pełni angażuję się w pracę z Thunder Bridge IV, którego zespół ma doświadczenie w zakresie fuzji i przejęć, oraz głęboką wiedzę o usługach finansowych. Chcemy razem stworzyć globalną grupę Coincheck” – stwierdza Oki Matsumoto, dyrektor generalny Monex i dyrektor wykonawczy Coincheck.

coincheck

Zobacz także: Wojna w Ukrainie może zmienić wizerunek kryptowalut – mówi twórca Ethereum Vitalik Buterin


Lepiej kupować bitcoiny, niż akcje spółek kryptowalutowych

Przypomnijmy, że w kwietniu 2021 roku na Wall Street debiutowała giełda kryptowalut Coinbase. Obecnie cena jej akcji znajduje się poniżej ceny z debiutu. Na amerykańskiej i kanadyjskiej giełdzie jest notowanych wiele innych spółek, których biznes jest w bezpośredni sposób powiązany z kryptowalutami – są to zazwyczaj spółki „kopiące” bitcoiny i inne cryptos. Ich akcje dają pośrednią ekspozycją na rynek cyfrowych walut. Można tutaj wymienić HIVE Blockchain, Canaan, Marathon Digital Holdings, Riot Blockchain, Hut 8 Mining czy BitFarms.

Pytanie jednak, czy rzeczywiście warto kupować akcje takich spółek? Czy warto przyjmować pośrednio ekspozycję na rynek kryptowalut, skoro można po prostu kupować same monety na giełdach?

Na tak postawione pytania postarał się odpowiedzieć Sam Doctor, główny strateg platformy BitOoda. Według niego, kryptowaluty mogą zostać potraktowane jak surowce, a w związku z tym inwestorzy powinni liczyć wartość fundamentalną spółek je „kopiących” określając wartość przedsiębiorstwa (EV) przypadającą na jednostkę rezerwy i porównać ją z ceną kasową towaru. Największe firmy paliwowe są handlowane po 25 USD za baryłkę, czyli za 23% wartości ceny spotowej ropy. Spółki kopiące złoto są notowane po około 737 USD za uncję, czyli 38% ceny metalu.

Jeśli tę samą metodę zastosuje się do spółek „kopiących” cryptos okaże się, że są one handlowane po około 47 872 USD, czyli 96% ceny BTC. To oznacza, że ten wskaźnik jest w ich przypadku o wiele wyższy, niż w odniesieniu do spółek paliwowych czy „górników” złota.

„Skoro górnicy cryptos są tak wysoko wyceniani, a wartość ich przedsiębiorstw wyceniona w bitcoinach, które zostaną wykopane, jest niemal równa cenie spotowej BTC, to wniosek jest jeden: nie ma miejsca na błąd, nie ma miejsca na wielki wzrost wartości, to nie jest tym samym opłacalna inwestycja” - stwierdza Doctor. „Jeśli bitcoin będzie drożał, to oczywiście akcje tych spółek też będą szły w górę. Jednak należy pamiętać, że te spółki ponoszą koszty operacyjne, zatrudniając ludzi czy wymieniając maszyny na nowsze. To oznacza, że są dodatkowo obciążone, w odróżnieniu od monety, która jest czystą wartością. Uważam, że rozsądniej jest inwestować w bitcoina po prostu kupując go na rynku spot, niż kupując akcje spółek go kopiących. Nie widzę bowiem okazji inwestycyjnych wśród takich spółek” – podsumował ekspert firmy BitOoda.

Wskaźnik EV / BTC Reserve dla spółek kopiących bitcoiny (28.03.2022)

Wskaźnik EV  BTC Reserve

Źródło: BitOoda

Zobacz także: Terra chce kupić BTC za 10 mld USD, dzięki temu może powstać najbezpieczniejszy stablecoin

Udostępnij