Dotarliśmy do wyników finansowych spółki Techland. Oto ile twórca Dying Light byłby wart, gdyby zadebiutował na giełdzie
Temat debiutu spółki Techland na giełdzie co jakiś czas powraca jak bumerang. Nic dziwnego, bo IPO tak dużej wzrostowej spółki technologicznej na GPW byłoby wydarzeniem bez precedensu w historii polskiego rynku kapitałowego. Udało nam się dotrzeć do wyników finansowych twórców Dying Light, za 2016 i 2017 rok. Po wstępnej analizie jesteśmy pewni, że po akcje producenta gier z Wrocławia ustawialiby się inwestorzy z całego świata.
Spółka miałaby bowiem szanse konkurować pod względem wyceny nawet z twórcą Wiedźmina, czyli CD PROJEKT. Spróbowaliśmy oszacować, ile mógłby być warty na IPO Techland, oto, co nam wyszło...
Zobacz także: BoomBit złożył prospekt emisyjny do KNF i szykuje się na debiut. To może być największe IPO w historii polskiego gamingu
Model biznesowy Techland podobny do CD PROJEKT
Na rynku głównym notowanych jest obecnie 7 producentów gier. Wciąż ich przybywa. Jednak polscy deweloperzy są bardzo zróżnicowani. Nieprzerwanie król branży jest tylko jeden. Zdecydowaną przewagę pod względem kapitalizacji nad wszystkimi ma bowiem CD PROJEKT. Producent Wiedźmina jest warty obecnie około 20 mld zł. Kolejna w rankingu spółka z branży gamingowej PlayWay jest wyceniana na 1 mld zł.
Lukę pomiędzy CD PROJEKT, a kolejnym w stawce producentem gier doskonale mógłby zapełnić Techland. Bo naszym zdaniem pod względem kapitalizacji uplasowałby się z pewnością zaraz za liderem branży na GPW.
Techland ma bowiem bardzo podobny model biznesowy do CD PROJEKT. Obie spółki skupiają się na produkcji gier typu AAA. W 2015 roku miała premierę najbardziej rozpoznawalna gra studia z Wrocławia, czyli Dying Light. W tym samym roku miał premierę Wiedźmin 3. W międzyczasie deweloper z Wrocławia opracował kilka dodatków do swojej topowej produkcji. W tym zapowiedziany na wrzesień tego roku rozbudowany multiplayer (battle royale). Oprócz tego, Techland może pochwalić się innymi tytułami, takimi jak „Dead Island” (2011 r.), czy „Call of Juarez” (2006 r.). Spółka ma także stałe przepływy pieniężne z wydawnictwa gier innych producentów, polskich i zagranicznych.
Trailer najnowszej produkcji Techland, gry Dying Light 2
Obecnie studio pracuje nad ukończeniem drugiej części Dying Light. To kolejna analogia do CD PROJEKT, który pracuje nad Cyberpunkiem 2077. To nie koniec, bo Techland pracuje nad drugim, wysokobudżetowym projektem realizowanym przez warszawski oddział spółki. Tak samo jak CD PROJEKT, który wciąż nie zapowiedział kolejnej produkcji nad którą wiadomo, że już pracuje. Łączne koszty obu produkcji, nad którymi pracuje Techland, mają wynieść około 300 mln zł.
Techland byłby drugą największą spółką gamingową na GPW z kapitalizacją sięgającą nawet 10 mld zł
To nie koniec podobieństw. Obie spółki są rentowne, utrzymują podobny, wysoki poziom marży operacyjnej i praktycznie nie posiadają zadłużenia. Stan gotówki Techlandu jest znaczny. Spółka wykazała na koniec 2017 r. około 239 mln zł w środkach pieniężnych, co stanowi niemal połowę jej aktywów. Podobny płynny kapitał zgromadził CD PROJEKT. Spółka ma 648 mln zł, co stanowi ok. 66% jego majątku.
Przychody wrocławskiej spółki są znaczne. Techland zakończył 2017 r. z przychodami w wysokości 172 mln zł. Rok wcześniej wygenerował 206 mln zł przychodu. To rewelacyjny wynik jak na spółkę, która ostatnią swoją wielką premierę miała w 2015 roku. Żeby mieć świadomość o czym mówimy to mniej więcej tyle, ile wynoszą obecne przychody wszystkich spółek gamingowych na GPW, bez CD PROJEKT-u, razem wzięte. Jest to też wartość około trzy razy niższa niż średnia przychodów CD PROJEKT za ostatnie dwa lata.
Obie spółki są już kilka lat po premierze dużego tytułu i obie mają zaplanowane kolejne premiery w najbliższym czasie. Tutaj delikatną przewagę ma jednak Techland. Zapowiedziany bowiem na wrzesień dodatek do pierwszej części Dying Light w trybie battle royale wpisuje się w najnowsze trendy światowe. Na początku sprzedawany w wersji premium za 20 USD, docelowo ma być bowiem darmowy i monetyzowany w formie mikropłatności. To coś co wprost uwielbiają inwestorzy, zwłaszcza po sukcesie gry Fortnite.
Techland wykazuje też regularne zyski z dystrybucji i sprzedaży dodatków. Jeśli więc porównamy wysokość przychodów z ostatnich dwóch lat i weźmiemy pod uwagę oczekiwania rynku co do sukcesu przyszłych produkcji, to możemy oszacować wartość Techlandu w przypadku IPO.
Według naszych szacunków wartość rynkowa dewelopera powinna wahać się w tej chwili pomiędzy 7 – 10 mld zł. To oznacza, że gdyby Techland faktycznie zadebiutował na GPW, to byłby drugą co do wielkości spółką gamingową na rynku. Ponadto, jego wielkość uplasowałaby go w czołówce spółek z indeksu mWIG40. W przyszłości, po niewielkim wzroście, być może miałby szansę nawet znaleźć się w WIG20 i być drugim przedstawicielem.
Wykres kapitalizacji rynkowej spółek gamingowych notowanych na GPW oraz szacunkowa kapitalizacja Techlandu.
Kiedy Techland wejdzie na giełdę?
Niestety, właściciele i zarząd milczą w tej sprawie. Co jakiś czas świat inwestorski obiega informacja, że spółka rozpoczęła spotkania z doradcami i domami maklerskimi. Po tych doniesieniach szybko prezes i główny akcjonariusz, Paweł Marchewka, studził oczekiwania twierdząc, że tylko "rozpoznają teren", zaś giełda nie jest obecnie priorytetem dla spółki. Nie ma w tym nic dziwnego. Bo na dobrą sprawę, w przypadku IPO Techlandu byłaby mowa najprawdopodobniej jedynie o sprzedaży akcji. Spółka nie potrzebuje bowiem kapitału na rozwój. Aby cała operacja miała sens, oferta musiałaby być odpowiednio duża, aby zagwarantować odpowiednią strukturę akcjonariatu i płynność.
W przededniu premiery dodatku battle royale do Dying Light, główny akcjonariusz spółki nie mógłby liczyć na wyższą wycenę jak 7 – 10 mld zł. Jeżeli jednak premiera okazałaby się wielkim sukcesem w wersji komercyjnej, a potem w wersji free to play te wartości mogłyby się szybko zmienić. Zwłaszcza gdyby debiut Techlandu na giełdzie odbył się tuż przed premierą Dying Light 2 i na dodatek po zapowiedzi drugiej produkcji, nad którą pracuje spółka z Wrocławia. Wtedy liczby do właściciela Techlandu mogłyby przemówić, bo byłyby dużo wyższe niż teraz – zwłaszcza jeżeli wycena CD PROJEKT będzie dalej rosnąć.
Tak czy inaczej, nawet jeśli Techland zdecydowałby się dzisiaj na IPO, to byłby jeden z największych debiutów giełdowych ostatnich lat, nie tylko wśród spółek gamingowych. Prawdopodobne jest też to, że spółka szybko trafiłaby do indeksu mWIG40, a z czasem nawet mogłaby stanąć obok CD PROJEKT w składzie WIG20.