10 pytań, które powinieneś zadać zanim zainwestujesz we wzrostową spółkę technologiczną
Inwestowanie to połączenie analizy z cierpliwością. Jeżeli zależy nam na długoterminowym sukcesie i znalezieniu inwestycji ze stopą zwrotu liczoną w setkach, bądź tysiącach procent, to musimy zrobić coś więcej niż tylko przejrzeć wykresy i parametry finansowe. Peter Lynch mawiał: "jeśli inwestujesz w branże, na których się znasz, masz szansę osiągać lepsze wyniki od specjalistów". Dlatego też w cyklu Biznesy Spółek Giełdowych przybliżamy różne modele biznesowe i branże. Dziś przyjrzymy się spółkom technologicznym, w szczególności tym, które znajdują się na etapie wzrostu, na przykładzie kilku spółek z GPW i NewConnect.
Inflacja tego czym jest innowacja i technologia, czyli ile jest procent "cukru w cukrze"?
Zanim zaczniemy omawiać konkretne czynniki, zróbmy krok wstecz i zastanówmy się nad tym, co to tak naprawdę znaczy innowacja. Wg. Wikipedii za innowacje "uznaje się wynik wszystkich działań o charakterze naukowym, technicznym, organizacyjnym, finansowym i komercyjnym, które rzeczywiście doprowadziły lub miały w zamierzeniu doprowadzić do wdrożenia zmian w zakresie produktów, procesów, organizacji, marketingu”. Przy czym rządowy Portal Innowacji dookreśla, że „innowacja nie musi być opracowana przez samo wdrażające ją przedsiębiorstwo. Przedsiębiorstwa mogą również wdrażać innowacje opracowane we współpracy z innymi przedsiębiorstwami lub instytucjami, a także innowacje, których autorami są inne przedsiębiorstwa".
A zatem, innowacja może być wytwarzana w różnych modelach, co przekłada się na charakter i specjalizację działalności przedsiębiorstwa. Co ważne dla inwestorów, przedsiębiorstwa realizujące konkretny model znacząco różnią się od siebie, choć operować mogą w tej samej branży. Etapy rozwoju spółki usługowej i produktowej mocno się od siebie różnią. Inne mogą być miejsca generowania wartości, bariery wejścia dla konkurencji oraz możliwe do osiągnięcia wyniki finansowe i przyszłe wyceny.
Sposoby budowy przewagi konkurencyjnej przedsiębiorstwa. Źródło: Opracowanie własne na podstawie Gartner.
Powszechną praktyką jest, że firmy integratorsko-usługowe określają siebie jako "technologiczne". Wynika to z ich działań marketingowych, ale wcale nie znaczy, że taka firma posiada jakiekolwiek własne prawa intelektualne, które rozwija (R&D), zabezpiecza (patenty) i sprzedaje (licencje). Warto zwrócić uwagę na tę różnicę między spółkami usługowymi, a produktowymi. Spółka typowo produktowa ma zupełnie inny model biznesowy, dynamikę rozwoju i wysokość marż (np. 80-90%). Spółka integratorsko-usługowa, sprzedająca licencje i technologie, których autorami są inni dostawcy powinna bardzo szybko osiągnąć rentowność, choć relatywnie niższą.
Model rozwoju firmy usługowej i firmy produktowej
Dlatego nie należy dziwić się, że na zachodzie Europy i w USA kupowane są za miliardy spółki technologiczne (produktowe) z małymi przychodami zazwyczaj nierentowne, tzw. jednorożce. Międzynarodowe koncerny nie są szalone. Po prostu rozumieją, że dobry produkt na rynku o istotnym znaczeniu i wartości, opatentowany i z pełnymi prawami intelektualnymi warty jest - dla dużej i ociężałej korporacji, która dysponuje rozbudowaną siecią dystrybucji - miliardy dolarów z wysokomarżowych przychodów z licencji rocznie.
Zobacz także: Debiuty na giełdzie w USA w 2019 roku mogą być naprawdę duże - lista spółek
Inwestować w wartość czy we wzrost?
Jakiego rodzaju spółki pozwalają osiągnąć ponadprzeciętne stopy zwrotu w przewidywanym czasie? Nie są to spółki wartościowe, które znalazły już swoje miejsce na rynku, generują zyski i nierzadko dzielą się nimi z inwestorami. Ich wyniki są w prawdzie łatwo mierzalne parametrami finansowymi i przewidywalne, ale i potencjalne stopy zwrotu zwykle nie są bardzo wysokie. Zanim jednak jakaś spółka stała się wartościowa, kiedyś musiała urosnąć i miała charakter wzrostowy.
Spółki wzrostowe są bowiem w zupełnie innej sytuacji. To wcześniejszy etap rozwoju firmy, który charakteryzuje się dynamicznym zwiększaniem skali biznesu, poprzedzonym etapem R&D, podczas którego dopiero pojawiają się pierwsze przychody, potwierdzające potrzebę rynkową. Wzrost może opierać się na zdobywaniu pozycji rynkowej, coraz lepszych perspektywach branży i wzroście samego rynku. Przykładem z ostatnich miesięcy są spółki gamingowe i biotechnologiczne. Nie wszystkie były zyskowne, większość miała „produkt” lub dopiero nad nim pracowała, ale kursy ich akcji rosły bardzo dynamicznie.
Widzimy więc, że analiza technologicznych spółek wzrostowych może być utrudniona. W przypadku spółek wartościowych najważniejsze są liczby, jak wysokość przychodu, marże czy zyski. W analizie spółek wzrostowych dużo ważniejsze są miękkie informacje na temat rynku, produktu, perspektyw, szans i zagrożeń, jakie stoją przed spółką. Inwestorzy opierają swoje decyzje na trudniejszych do skwantyfikowania założeniach i faktach, z których dopiero z czasem pojawią się konkretne liczby w postaci wyników finansowych.
To naturalny etap rozwoju – choć w Polsce nadal uważany za egzotyczny, ze względu na nasze dotychczasowe doświadczenia. Przywykliśmy, że duże koncerny dostarczały nam "technologie" w ramach offsetu lub gotowych produktów sprawdzonych na innych rynkach na przestrzeni 20-30 lat. A zatem nie obserwowaliśmy etapu wzrostu tych technologii, a tym bardziej nie uczestniczyliśmy w korzyściach z rozwoju biznesu na nich opartych.
Faza wzrostu wartości spółki od etapu opracowywania produktu do efektywnego skalowania sprzedaży przynosi zazwyczaj największe pod względem procentowym zyski. Jak w takim razie analizować spółki, które mają już opracowaną technologię, a nawet produkt i zaczęły lub dopiero mają zacząć komercjalizację? Oto 10 kluczowych czynników, na które naszym zdaniem trzeba zwrócić uwagę.
10 kluczowych czynników analizy inwestycji we wzrostowe spółki technologiczne
Każda branża ma swoją specyfikę. By skutecznie inwestować w spółki z danego sektora, trzeba wiedzieć na co zwracać uwagę. O ile dotychczas mogliśmy zapoznać się z biotechnologią i gamingiem, to sektor rozwiązań informatycznych kojarzy się w Polsce m.in. z dostawcami sprzętu i oprogramowania znanych producentów, e-commerce, portalami społecznościowymi, usługami w chmurze i aplikacjami mobilnymi. Mimo wielu lat istnienia sektora IT, inwestorzy wciąż mają wiele pytań i wątpliwości. Sektor bowiem nie jest jednorodny, tak jak choćby energetyka, czy banki. Wbrew pozorom odróżnienie typowych technologicznych, produktowych spółek od integratorsko-usługowych nie jest łatwe w pobieżnej analizie.
1 Kto pracuje w spółce?
To jedna z kluczowych zasad inwestowania praktycznie w każdą branżę. Spółki giełdowe to nie tickery, ale, przede wszystkim, ludzie za nimi stojący. Warto zapoznać się z materiałami o założycielach i zarządzających inwestycją, którą mamy na oku. Przede wszystkim to od ludzi pracujących we wzrostowej spółce jesteśmy w stanie uzyskać przekaz na temat jej perspektyw. Najlepszy efekt osiągniemy, gdy zestawimy dane uzyskane od zarządu z informacjami pozyskanymi od pozostałych kluczowych członków zespołu. Oczywiście, wszystkie pozyskane informacje należy weryfikować i konfrontować z danymi konkurencyjnych spółek w kraju i zagranicą. Zadanie jest co prawda pracochłonne, ale kluczowe. Przedstawiciele firmy to główne źródło informacji o przyszłości spółki wzrostowej, kiedy brakuje jeszcze liczb.
To na co warto tutaj przede wszystkim zwrócić uwagę to kompetencje kadry zarządzającej. Doświadczenie akademickie jest istotne na etapie badań, lecz komercjalizacja efektów prac naukowców, a tym bardziej skalowanie międzynarodowe, to nowa dziedzina wiedzy w Polsce. Dlatego większą szansę na sukces ma projekt, za którym stoją osoby doświadczone w biznesie, najlepiej technologicznym.
Pamiętajmy, że komercjalizacja przełomowych technologii to podróż poza utartymi szlakami i powszechnie uznanymi procedurami. Dlatego też krytycznie ważna dla powodzenia całego biznesu jest obecność w zespole osób, które choć jeden raz zrealizowały pełny cykl rozwoju spółki technologicznej w skali danego kraju lub kontynentu w tejże dziedzinie. Dobrym przykładem jest niedawny debiutant Ten Square Games, którego założycielem jest Maciej Popowicz, współtwórca Naszej Klasy. Doświadczenie i sukces w jednym biznesie przekładane są na kolejny. W USA są segmenty sektora IT, gdzie za doświadczone uznaje się osoby z minimum dwoma, trzema dekadami spędzonymi w określonym obszarze.
Oczywiście, w miarę możliwości, warto też zagłębić się bardziej i sprawdzić politykę wynagrodzeń, czynniki motywujące zespół, jego determinację do realizacji celów i czy jest otwarty na krytykę – poziom „ego”. Nie bez znaczenia jest też to jakiego formatu eksperci wspierają kompetencje zespołu. Ogólnie rzecz biorąc, im chętniej zarząd komunikuje się z inwestorami tym lepiej, a jeśli robi to sam bez udziału zewnętrznych doradców i pośredników, to tylko zwiększa jego wiarygodność.
2 Jaki rodzaj problemu rozwiązuje spółka?
Waga problemu – czy klient musi kupić oferowane rozwiązanie, czy tylko może to zrobić? Czy jest to problem kalibru – nowotworu, czy tylko kataru? Amerykanie często używają określenia przytłaczającej przewagi nad konkurentami (ang. Overwhelming Advantage), by opisać rodzaj innowacji jakiej oczekują od spółek z sektora high-tech.
Ich logika jest prosta: można zapomnieć o sukcesie, jeśli nowy dostawca wchodzi na rynek z produktem lepszym od konkurencji o 20% albo tylko łatwiejszym w użytkowaniu, ale nie sprawdzonym, nie posiadającym marki, bez doświadczenia w rozwiązywaniu problemu i wszystkich innych rzeczy, które konkurencja już posiada. W ich mniemaniu oczekiwana przewaga, musi być na tyle duża, że klienci byliby szaleni, gdyby pozostali przy starych dostawcach. Duże przedsiębiorstwa i instytucje nie kupią rozwiązania od niesprawdzonego dostawcy tylko dlatego, że jest o połowę tańszy. Dlatego młode, uważające się za innowacyjne firmy często muszą udowodnić klientom, że ich rozwiązanie działa i to działa w warunkach przemysłowych, w środowisku klienta, potwierdzając to testowymi wdrożeniami, że ich rozwiązanie jest lepsze o rząd wielkości od konkurencji lub rozwiązuje krytyczne, dotąd nie rozwiązane, problemy dużego kalibru.
A zatem, najważniejsza z punktu widzenia inwestora, jest odpowiedź na pytanie o wagę problemu jaki rozwiązuje spółka.
Zobacz także: Analiza gigantycznych złóż danych - polska spółka wchodzi w niszę rynkową wartą miliardy
3 Czy spółka ma miejsce na rozwinięcie skrzydeł?
Branży technologicznej teoretycznie nie ogranicza lokalizacja, czy granice państw. Ale czy na pewno? Wiele spółek tworzy produkty, które tak naprawdę rozwiązują problemy stricte lokalne. Dlatego analizując spółki technologiczne warto sprawdzić czy faktycznie ich technologia i produkt jest skalowalny i w jakim stopniu. Dobrym przykładem jest spółka LiveChat, która powstała 17 lat temu. Z jej produktu korzystają obecnie klienci na całym świecie.
Nie musi to być od razu produkt skierowany do dużej grupy konsumentów (B2C), czy firm (B2B). Czasem wystarczy wąska specjalizacja, ale o zasięgu światowym. W skali globu nawet mała nisza może być warta miliardy. Dlatego inwestor powinien przeanalizować na jak duży rynek kierowana jest technologia oferowana przez spółkę. Nie sposób będzie zbudować na małym rynku wartym, dla przykładu 50 mln, firmy wartej miliardy. Ponadto, jeśli rynek, na którym spółka działa, dopiero się tworzy, pojawia się ekspozycja na dodatkowe, bardzo istotne ryzyka.
Należy zadać sobie dwa pytania. Po pierwsze, jak duży kawałek tortu spółka może ugryźć i ile jest on warty. Czasem warto powalczyć o nawet stosunkowo mały procent, ale z bardzo dużego rynku. Po drugie, jaki potencjał wzrostu ma ten rynek?
4 Jak trudno jest dotrzeć do klienta?
Im bardziej dynamicznie zmieniają się potrzeby klientów, tym łatwiej wejść na rynek mniejszym dostawcom. To stwierdzenie jest oczywiście prawdziwe dla każdej branży, ale w niewielu z nich faktycznie następuje tak szybki postęp jak w technologiach. Wystarczy przywołać obraz sektora bankowego oraz fintechy.
Tu także wracamy do analizy rodzaju niszy z poprzedniego punktu, w której działa spółka. Należy zadać sobie pytanie, czy potrzeby klientów zmieniły się na tyle, że dotychczasowi, duzi gracze tracą swoją konkurencyjną pozycję.
Dobrym przykładem obrazującym ten punkt jest nisza, w której działa DataWalk. Spółka, która oferuje platformę analityczną do analizy sieci połączeń pomiędzy danymi w dużych, rozproszonych zbiorach, gdzie wielkość baz danych i ilość informacji, które trzeba analizować, rośnie lawinowo. Tym samym rośnie stopień trudności analizowania tych informacji. Taka sytuacja tworzy niszę do zagospodarowania dla nowych dostawców i ułatwia im dotarcie do klientów niezadowolonych z obecnie dostępnych rozwiązań. Dzięki temu nowy dostawca, któremu uda się zaistnieć na rynku (co oczywiście nie zawsze jest proste), ma szansę osiągnąć globalny sukces. Na to zwraca uwagę Gabe Gotthard, doświadczony manager, współtwórca sukcesu 3PAR, obecnie zaangażowany w DataWalk:
- Dużym graczom towarzyszy inercja ze względu na rozmiary organizacji m.in. dlatego są oni trwale niezdolni do generowania innowacji, w tej sytuacji - szybko zmieniających się potrzeb klientów oraz presji dużego problemu - nowi dostawcy mają szansę szybko dotrzeć do klienta i zagrozić pozycji dużym graczom. Co istotne z punktu widzenia budowania przewag - w Polsce praktycznie nieznany jest jeden z najbardziej skutecznych na świecie modeli biznesowych, na którym powstała Dolina Krzemowa – dostawca licencji, vendor produktu – tłumaczy Gabe Gotthard.
- Nawet jeśli już spotykam firmy, które mają w strategii sprzedaż produktów, to często miesza się to z usługami integratorskimi, co jest strategicznym błędem i kanibalizacją wewnętrznych zasobów. Dodatkowo, nie spotkałem, poza DataWalk, firmy która miałaby proces ukierunkowany na rynek globalny w sektorze Enterprise Software. Dużo mówi się o rynkach globalnych, lecz firmy działają lokalnie i regionalnie, budują lokalne zespoły i nie konkurują z globalnymi liderami - dodaje Gotthard.
5 Ocena ryzyka, ale też i szans dla inwestycji
Ten punkt jest szczególnie istotny w przypadku spółek, które dopiero wchodzą na rynek ze swoim rozwiązaniem. To, że spółka wie jak zapełnić niszę, nie znaczy, że uda jej się to zrobić. W ramach możliwości, należy zbadać jak dobrze zespół rozumie plan radzenia sobie z ryzykami i czy jest w stanie uporać się z nimi w sensownym czasie.
Nie chodzi tu o to, by znaleźć biznes o najmniejszym ryzyku, ale taki, którego ryzyko jest zrównoważone potencjalną nagrodą. Dobrym przykładem są spółki biotechnologiczne, które wynajdują nowe leki. Mowa o takich podmiotach z giełdy jak Mabion, Selvita, czy Celon Pharma. Duże ryzyko porażki projektu rekompensowane jest ogromnymi zyskami w przypadku doprowadzenia do ostatniego etapu, czyli komercjalizacji. Podobnie jest w sektorze technologii informatycznych – spółki produktowe. Jeśli rozważamy inwestycję w spółkę wzrostową, która może w przyszłości urosnąć do rozmiarów Oracle, SAP, czy Adobe lub SalesForce powinniśmy określić ryzyka i potencjalny zwrot. Na przykład, możemy sprawdzić historię i wartość podobnych spółek lub projektów z całego świata, odnosząc to do poszczególnych transakcji i etapów ich rozwoju.
Zobacz także: Jak znaleźć inwestycję z dużym potencjałem na wzrost w 5 krokach? | 21% Rocznie | Podcast | Jak inwestować
6 Czy da się skutecznie i tanio wejść na rynek?
Stworzenie technologii i zamiana jej na produkt to mniej niż połowa sukcesu. Należy mieć jeszcze zasoby osobowe i kapitałowe, by ją skutecznie skomercjalizować. Mało kto zdaje sobie sprawę, że często firmy wydają znacznie więcej pieniędzy, by wejść na rynek niż na stworzenie samej technologii i produktu. Zaś trudności napotkane po drodze mogą być większe niż dotychczas i poza kontrolą firmy.
- Jeśli produkt wypracowany przez vendora okaże się najlepszy na świecie w danej niszy i potwierdzone to zostanie kilkudziesięcioma wdrożeniami na najbardziej rozwiniętych rynkach świata, to do takiej firmy ustawia się kolejka chętnych megavendorów, czy globalnych integratorów, chętnych na przejęcie za miliardy. Tego mechanizmu w Polsce zdaje się niewiele osób rozumieć - zwraca uwagę Gabe Gotthard.
7 Jakie są bariery wejścia dla konkurencji?
Jak szybko może pojawić się konkurencja dla spółki technologicznej, w którą zainwestujemy? Bo jeśli rynek okaże się lukratywny, konkurencja prędzej czy później się na nim pojawi. Warto wcześniej ocenić, ile czasu potrzebowałaby inna firma i z jakimi wyzwaniami musiałaby się zmierzyć, aby pokonać rozważaną przez nas spółkę w walce o klientów.
Nie jest to proste ani oczywiste. Należy też pamiętać, że większe firmy z dużą ilością zasobów wcale nie muszą działać szybciej i sprawniej, gdyż historycznie, w dominującej większości przypadków, to młode firmy tworzyły innowacje, by dopiero na niej urosnąć. Mogą też po prostu nie być zainteresowane mniejszymi, choć lukratywnymi niszami, gdyż wolą iść w szeroki rynek, dla bardziej przeciętnego i liczniejszego odbiorcy. Dobrym przykładem jest tu pozornie prosty produkt LiveChat, ułatwiający połączenie między firmą a klientem. Mimo, że Facebook i Google mają podobne narzędzia, to nie są bezpośrednią konkurencją dla polskiej spółki. Mija bowiem rok odkąd największy serwis społecznościowy ogłosił, że wchodzi w komunikatory dla firm, a mimo to polska firma wciąż się rozwija i notuje wzrost klientów. Okazuje się, że wejście na jej rynek, nawet z darmowym produktem, nie jest wcale takie proste.
8 Czy da się łatwo wyjść z inwestycji?
Jednym z najważniejszych, a jednocześnie rzadko rozważanych aspektów inwestycji jest analiza scenariuszy wyjścia. Zanim podejmiemy ostateczną decyzję inwestycyjną, należy rozważyć kiedy i czy w ogóle będziemy w stanie wyjść z inwestycji. Dotyczy to w szczególności spółek, które nie są notowane na giełdzie lub, w które mamy zamiar zaangażować kapitał o znacznej wartości.
Wiele polskich spółek technologicznych jest dopiero na początku swojej drogi. Ich akcje często są sprzedawane w ofertach prywatnych. Inwestując w nie, należy zbadać możliwości wyjścia, aby nie okazało się w trakcie, że intencją założycieli była chęć stworzenia prywatnej firmy o charakterze rodzinnym.
Scenariuszy wyjścia może być kilka, np. akwizycja, przy czym warto ustalić, kto mógłby być zainteresowany ewentualnym przejęciem spółki w przyszłości i jaka jest liczba potencjalnych nabywców (historyczne transakcje) lub czy zostanie na przykład wprowadzona na giełdę. Czy potencjalny wzrost inwestycji pokrywa ryzyko ewentualnych problemów z upłynnieniem walorów? - na te pytania trzeba sobie odpowiedzieć jeszcze przed inwestycją.
Dobrym przykładem jest tu historia spółki z rynku e-commece, IAI, która zajmuje się tworzeniem systemów do prowadzenia sprzedaży w Internecie (w dużym uproszczeniu – sklepów internetowych). Jest to jedna ze spółek z rynku NewConnect, której wartość rosła systematycznie i znacząco przez ostatnie lata. Ostatnio została przejęta przez fundusz MCI, po czym ogłoszono wezwanie na pozostałe akcje. Dzięki temu, inwestorzy posiadający nawet duże pakiety akcji, mieli okazję wyjść z inwestycji z kilkusetprocentowym zyskiem.
Zobacz także: 21% Rocznie | Podcast | Jak inwestować | Czym jest inwestowanie w wartość, a czym inwestowanie we wzrost?
9 Jaki jest model biznesowy?
Wydawałoby się, że od modelu biznesowego trzeba byłoby zacząć badanie spółek technologicznych. Lecz wnioski z poprzednich punktów po pierwsze już odpowiadają na większość pytań dotyczących modelu biznesowego, a po drugie dają zielone światło do dalszej analizy spółki.
W tym punkcie należy podsumować sobie czy analizowany model biznesowy jest już sprawdzony, czy dotychczasowe przykłady rynkowe potwierdzają jego efektywność i atrakcyjność? Kluczowym pytaniem jest też, czy ten model jest skalowalny? To szczególnie istotne w przypadku firm technologicznych z ambicjami globalnymi. Trzeba sobie zadać pytanie, jak zwiększenie skali działalności będzie wpływało na zwiększenie kosztów. Jest to zasadnicza różnica między spółkami usługowymi, a produktowymi. Spółki w modelu biznesowym vendora produktu koncentrują się na budowie strumienia przychodów ze sprzedaży licencji i opłat rocznych za utrzymanie i obsługę. Minimalizują zaś same usługi. W ten sposób zapewniają sobie potencjał wysokiej skalowalności, gdyż z każdą sprzedaną licencją rosną przychody, a koszty pozostają na niezmienionym poziomie. Vendor produktu w kolejnych etapach rozwoju ponosi marginalne wydatki na badania i rozwój, co pozwala uzyskiwać wysokie marże rzędu nawet 80-90%. To w niszy wartej miliardy stanowi strategiczną wartość akwizycyjną - patrz punkt 8 powyżej.
10 Czy spółka ma finansowanie i inwestorów z wiedzą ekspercką?
Istotne jest też zbadanie dostępności zewnętrznych źródeł finansowania. Analizując inwestycję w dowolnej branży, a w szczególności w spółki technologiczne, które są kapitałochłonne, należy zwrócić uwagę czy spółka może liczyć na wsparcie inwestorów instytucjonalnych. Pomoże to zawczasu zidentyfikować ewentualne bariery proceduralne i luki kapitałowe przy ewentualnych kolejnych rundach finansowania.
Warto też sprawdzić, kto już do tej pory zainwestował w spółkę i czy dalej jest skłonny finansować jej działalność, czy są to inwestorzy finansowi, czy może posiadający specjalistyczną wiedzę dziedzinową?
Ostatnim punktem analizy potencjalnej inwestycji w spółkę technologiczną są pytania, które inwestor powinien zadać sobie sam – czy jesteś w stanie długoterminowo zaangażować się w projekt, czy możesz i rozważasz zwiększenie swojej ekspozycji na spółkę w przyszłości? Inwestycja w spółki technologiczne, znajdujące się w fazie wzrostu zawsze jest obarczona ryzykiem. Można je jednak znacząco zmniejszyć, stosując opisane kryteria. Taka analiza nie daje oczywiście gwarancji sukcesu, jednak może nam oszczędzić sporo czasu i pieniędzy. Kiedy już lepiej poznamy branżę, w którą zamierzamy zainwestować, a potem konkretną spółkę, to mamy szansę osiągnąć wyniki lepsze od specjalistów. Potwierdzą to z pewnością osoby, które postawiły 4, czy 5 lat temu na takie spółki jak Selvita, Ten Square Games, czy IAI, a obecnie mogą szacować swoje zyski w setkach procent.