Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Jeśli chcesz inwestować w wartość, to musisz to umieć. Oto jak na giełdzie łapać „spadające noże”, by się nie pociąć

Udostępnij

Jeśli chcesz być dobrym inwestorem w wartość, musisz opanować sztukę bezpiecznego łapania „spadających noży”, czyli umiejętnego kupowania mocnych fundamentalnie biznesów podczas chwilowej wyprzedaży – radzi indyjski inwestor i publicysta Vishal Khandelwal.

Zapewne większość czytelników Strefy Inwestorów zna słynne ostrzeżenie giełdowych ekspertów: nie warto łapać „spadających noży”. Dotyczy ono dynamicznie taniejących akcji – rynek zawsze widzi jakiś ważny powód dla takiej przeceny waloru, więc lepiej nie warto z nim walczyć. Wielu ekspertów powtarza, że to rynek zawsze ma rację i lepiej podążać za trendem, a na pewno nie warto grać przeciwko niemu.

Jednak niektórzy giełdowi eksperci stoją na stanowisku, że czasami warto spróbować łapać „spadający nóż”, jeśli ma się przekonanie, że to rynek się myli. Jednym z takich ekspertów jest Vishal Khandelwal, analityk i publicysta, oraz inwestor z Indii, prowadzący bloga Safal Niveshak (w j. hindi: skuteczny inwestor).

Można żałować, że nie kupowało się taniejących akcji

Niedawno Khandelwal na swoim blogu opisał niezwykle ciekawą historię, związaną z łapaniem „spadającego noża”. Historię znaną mu z autopsji. W roku 2013 chciał kupić papiery mocno taniejącej spółki motoryzacyjnej Ashok Leyland, wicelidera indyjskiego rynku motoryzacyjnego (liderem jest koncern Tata Motors).

ashok

Inwestorom bardzo nie spodobały się wyniki finansowe firmy Ashok Leyland. Pokazała ona spadek przychodów o 3% w roku obrotowym zakończonym w marcu 2013 roku. Jej zysk netto poszedł w dół o 23%. Wtedy wskaźnik cena do zysku (C/Z) dla papieru sięgał ledwie 12.

- Od kilku lat firma świetnie się rozwijała. Jednak padła ofiarą słabej koniunktury na rynku furgonetek i ciężarówek, ten segment stanowi sporą część jej przychodów. Byłem przekonany, że wartość fundamentalna spółki jest większa, niż jej kapitalizacja giełdowa. Mówił o tym m.in. wskaźnik C/Z. Wiedziałem, że to nie jest papier, który spadnie do 0. Zarząd stojący na czele Ashok Leyland to byli doświadczeni menedżerowie, którzy nie tylko w mojej opinii wiedzieli, co robią – opowiada Khandelwal.

Co zrobił autor bloga? Zaczął sukcesywnie akumulować akcje koncernu motoryzacyjnego? Niestety nie...

- Gdy analizowałem sytuację spółki, cena jej akcji dość dynamicznie spadała. W trakcie kilku miesięcy poszła w dół o 25%. Postanowiłem zachować się „sprytnie” i poczekać, aż będzie jeszcze taniej. Tak się stało, walor poszedł w dół o kolejne 25%. Oceniałem, że potanieje jeszcze bardziej, bo wyniki za I kwartał roku obrotowego 2013-14 były fatalne. Sprzedaż spadła o 22% rok do roku – mówi Khandelwal.

Hindus nie kupił akcji wtedy, gdy było najtaniej. Od momentu, w którym ocenił, że poczeka na dalsze spadki, walor podrożał o około 623%. W tym okresie indyjski indeks Sensex poszedł w górę „tylko” o 85%.

1. Notowania akcji Ashok Leyland (linia niebieska) na tle indeksu S&P BSE Sensex (czarna) – 5 lat

wykres

Zobacz także: Daniel Kahneman: 4 rady od ojca ekonomii behawioralnej jak podejmować lepsze decyzje inwestycyjne

Jak umiejętnie łapać giełdowy „spadający nóż”

Khandelwal przyznaje, że znał teorię ostrzegającą przed łapaniem “spadających noży”, więc bał się kupić taniejące akcje koncernu motoryzacyjnego. Przyznaje, że nie kupił ich wtedy, ani nigdy później.

- Do dziś, gdy patrzę się na wykres waloru Ashok Leyland, to mnie szlag trafia – przyznaje.

Według niego, zasada o unikaniu łapania “spadających noży” przestaje obowiązywać, jeśli naprawdę dobrze zna się spółkę i rozumie jej biznes, oraz to, dlaczego rynek ją przecenia.

- Należy umiejętnie łapać „spadający nóż”. Trzeba go łapać za rękojeść i przed chwilę podążać razem z nim, pozwolić żeby ręka poszła w dół. Przekładając to na język giełdowy: jeśli znasz biznes, który jest dobrym biznesem, ma wieloletnią historię i dobre perspektywy, działa na rosnącym rynku, jest prowadzony przez kompetentną kadrę menedżerską, ale z jakichś powodów jest niedoceniany przez inwestorów, to warto zaryzykować. Oczywiście trzeba ryzykować z głową, czyli stopniowo akumulować papier, a nie czekać na dołek, bo w dołek niezwykle trudno trafić.

Jak powiedział kiedyś znany inwestor Howard Marks: „papier zawsze może być tańszy, dopóki jego cena nie dojdzie do zera”. Należy pamiętać, że w dołek niezwykle trudno trafić. To oznacza, że lepiej zacząć akumulację papieru, gdy ma on jeszcze status „spadającego noża”. Jeśli bowiem poczekamy do chwili, w której kurz opada, a „spadający nóż” zmienia się w dynamicznie rosnącą spółkę, gwiazdę parkietu, zaczynamy konkurować o zakup z innymi inwestorami. Wtedy lepiej już mieć walor w portfelu. „Jeśli chcesz być dobrym inwestorem w wartość, to musisz opanować sztukę bezpiecznego łapania spadającego noża” – podsumowuje Vishal Khandelwal.

Źródła wykresów: 1. MarketWatch

Zobacz także: Warren Buffett przespał hossę technologiczną. Zachowanie kursu Berkshire Hathaway rozczarowuje

Udostępnij