Jak inwestować w wartość w erze cyfrowej. Najważniejsza jest unikalność biznesu
Najważniejsza jest jakość i unikalność biznesu – twierdzi Adam Seessel, założyciel Gravity Capital Management.
Inwestorzy w wartość muszą nauczyć się spółek technologicznych, bo cyfryzacja to mega trend nie do zatrzymania - powiedział Adam Seessel, założyciel Gravity Capital Management, będąc gościem podcastu We Study Billionaires. Seessel jest autorem książki „Where the Money Is - Value Investing in the Digital Age”, która bardzo spodobała się Billowi Ackmanowi. Jest zwolennikiem stosowania zasad value investing, po niedużych modyfikacjach, podczas inwestowania w spółki technologiczne.
Inwestor musi umieć znaleźć zwycięskie spółki technologiczne
Seessel uważa, że stock picking wciąż będzie najlepszą strategią inwestycyjną. „Uwielbiam zasadę Petera Lyncha, który radził, by wkładać do portfela zwycięzców. Ich wyszukiwanie nie jest oczywiście łatwe, ale jest konieczne, by wygrywać z rynkiem. W otoczeniu makroekonomicznym zawsze będziemy mieć zamieszanie, mniejsze czy większe, a suchą stopą przechodzić przez nie będą najlepsze spółki z najlepszymi biznesami. Inwestor musi podróżować w czasie ze zwycięzcami w portfelu, po prostu nie ma wyjścia, jeśli chce zarabiać w długim terminie” – stwierdza założyciel Gravity Capital Management.
Według niego, inwestor musi także zawsze płynąć z trendem makro. „Cyfryzacja i technologizacja to wielki makro-trend, który obowiązuje i którego nic ani nikt nie powstrzyma. Dlatego inwestorzy w wartość muszą to zrozumieć, zaakceptować i nauczyć się inwestować w spółki technologiczne. To jest po prostu konieczność dziejowa” – podkreśla Seessel. „Postęp cywilizacyjny dzięki spółkom technologicznym jest nieprawdopodobny, przecież jeszcze 20 lat temu dzwonienie do Indii było diablo drogie, a dziś jest bezpłatne dzięki Skype i takich przykładów jest wiele. Dodajmy także, że rozwój technologii działa dezinflacyjnie na gospodarkę” – dodaje.
„W ostatnich miesiącach większość spółek technologicznych zostało mocno przecenionych i słusznie, bo nie zarabiały i nie mogły się pochwalić perspektywicznymi biznesami. Jednak wśród nich są perełki, które albo są rentowne, albo mają biznesy, którym wysoka inflacja czy recesja nie zaszkodzą. I ja umiem wyszukać te perełki i wkładam ich akcje do portfela” – stwierdza Seessel.
Zobacz także: Akcje emerging markets stały się bardzo atrakcyjne, szczególnie akcje chińskie – przekonują analitycy Lazard Asset Management
Najważniejsza jest unikalność biznesu
Gdy Seessel bierze na tapet jakiś walor, to liczą się dla niego 3 kwestie:
1. Jakość i unikalność biznesu.
2. Jakość zarządu.
3. Cena.
„Najważniejsza jest jakość biznesu. On musi mieć w sobie to coś, co daje firmie przewagę konkurencyjną. Co przyciąga klientów, jak lep muchy. Buffett określa to terminem moat. Biznes powinien być tak dobry, że nawet słaby zarząd nie jest w stanie go położyć. Oczywiście, im lepszy zarząd, tym lepiej i to jest także ważny czynnik. No i wreszcie cena. Nie można przepłacać, nawet za dobry biznes z dobrym zarządem” – tłumaczy Seessel.
Ekspert podkreśla, że inwestor musi gasić emocje, a patrzeć na dane. „W przypadku spółek technologicznych, trzeba zwracać szczególną uwagę na koszt pozyskania klienta, to jest bardzo ważny wskaźnik. To on pokazuje, czy w danej niszy, przy danym biznesie i danym tempie rozwoju i określonych nakładach inwestycyjnych, biznes ma prawo się spiąć finansowo. Nadeszły czasy, gdy inwestorzy zaczęli wymagać od spółek technologicznych zysków lub ich realnej perspektywy i tutaj spółki growth zaczynają być podobne do value” – podkreśla Seessel.
Jedną z ulubionych spółek Seessela jest Alphabet / Google. „Spółki technologiczne niczego materialnego nie produkują, one dostarczają niematerialnych usług. Mistrzem jest w tym Alphabet, który prowadzi unikalny biznes i ma wielki potencjał do rozwoju dzięki efektowi sieciowości. Poza tym, może się pochwalić wysokimi marżami, niskim kosztem inwestycji. Do tego, Alphabet ma zawsze świetny zarząd, nastawiony na zysk i rozwój. Zawsze, gdy cena akcji tej spółki spadnie do rozsądnego poziomu, to je kupuję” – stwierdza autor książki „Where the Money Is”.
Notowania Alphabet na tle Nasdaq 100 – 5 lat
Źródło: TradingView
Ostrzega, że 90% biznesów technologicznych skończy tak, jak biznesy z innych branż. „One upadną. Wszędzie toczy się brutalna walka o rynek. A w sektorze technologicznym jest ona dodatkowo toczona w szybkim tempie. Dlatego inwestor, chcący wyszukiwać wartościowe spółki technologiczne, ma przed sobą wyjątkowo trudne zadanie. Zalecam jednak nie komplikować sobie zbytnio życia podczas dobierania spółek technologicznych do portfela, raczej trzeba je upraszczać. Należy zadać sobie kilka podstawowych pytań, przede wszystkim o to, jak bardzo skomplikowany i unikalny jest dany biznes. Na przykład, gdy patrzę na Netflixa, to widzę, że taki biznes może prowadzić niemal każdy Big Tech. Po co w takim razie miałbym kupić akcje Netflixa, skoro konkurencja może się do niego łatwo dobrać?” – tłumaczy Seessel.