IKE i subkonto IKE. Paweł Borys wyjaśnił gdzie i jak w praktyce mają trafić przeniesione środki z OFE
Otwarte Fundusze Emerytalne zostaną przekształcone w Indywidualne Konta Emerytalne. Jest to zapowiedź uporządkowania polskiego systemu emerytalnego, który ma się opierać na III filarach – publicznym, pracowniczym oraz prywatnym. Znamy szczegóły zapowiedzianej przez Premiera reformy emerytalnej w Polsce.
Rząd kilka dni temu zdecydował, aby 100% pieniędzy z OFE zostało przeniesione na IKE. Planowana jest przy tym tzw. opłata przekształceniowa, która będzie wynosić 15% (w sumie ponad 24 mld zł). Zostanie rozłożona na dwie raty po 7,5% w 2020 i 2021 roku. Wysoka opłata budzi wątpliwości wielu osób, jednak Rząd tłumaczy, że jest to działanie konieczne ze względu na opodatkowanie emerytur z ZUS-u co by powodowało niesprawiedliwość.
Zobacz także: Rząd proponuje przekazać 100% środków zgromadzonych w OFE na IKE, aby nikt nigdy nie mógł ich już zabrać
Czy opłata przekształceniowa jest konieczna?
Prezesem Polskiego Funduszu Rozwoju i głównym architektem zmian w OFE jest Paweł Borys, który udzielił wywiadu dla Dziennika Gazety Prawnej. Wyjaśnia w nim jak ma wyglądać przeniesienie pieniędzy z OFE do IKE lub ZUS-u. Zapewnia również, że opłata przekształceniowa jest konieczna, ale będzie można na niej zarobić. Większość osób ma obecnie na koncie OFE około 10 tys. zł, dzięki czemu opłata przekształceniowa pozwoli zarobić około 300 zł.
Osiągnięcie wieku emerytalnego – w przypadku kobiet 60 lat, a mężczyzn 65 lat – pozwoli na swobodne rozporządzanie pieniędzmi z indywidualnego konta. Prace nad systemem zamknięcia OFE, które nie wpłynie negatywnie na pieniądze znajdujące się na funduszu, trwają już od 3 lat. Wprowadzenie 15% opodatkowania zgromadzonych środków jest sprawiedliwą opłatą odnosząc się do opodatkowania emerytury z ZUS, które wynosi 18% lub 32% (wg składki PIT). Odprowadzenie tej kwoty na początku stanowi zapewnienie, że po wypłacie środków będziemy zwolnieni już z dodatkowych podatków.
- Dzięki tym zmianom będziemy mieli wreszcie uporządkowany system, w którym funkcjonuje: publiczny i obowiązkowy I filar – emerytura z ZUS, pracowniczy powszechny i dobrowolny II filar, czyli PPK i również III filar, który powstanie dzięki IKE będących indywidualną, prywatną i również dobrowolną forma oszczędzania na emeryturę – zapewnia Paweł Borys.
Gdy uzyskamy prawo do emerytury, będziemy mogli wybrać w jakiej formie chcemy wypłacić środki z IKE - jednorazowo lub w ratach. Wypłata przed osiągnięciem wieku emerytalnego nie będzie możliwa. Wynika to z regulacji prawnych, które mówią, że składki na ubezpieczenia emerytalne są przeznaczone jedynie na ten cel.
IKE i subkonto IKE?
Dla osób, które nie miały IKE powstaną nowe prywatne konta. Zmiany mają za zadanie spopularyzować ten sposób oszczędzania na emeryturę. W ramach konta IKE będziemy posiadać dwa rachunki, tradycyjny na dotychczasowych warunkach oraz subkonto dedykowane dla przeniesionych środków z OFE. Środki znajdujące się na subkoncie IKE będą wliczane do oficjalnej stopy zastąpienia ZUS. Będzie to podstawa do ustalania emerytury minimalnej. Jednak nie będzie można nimi zarządzać, dopóki nie uzyskamy prawa do emerytury. Do 60 roku życia w przypadku kobiet i 65 w przypadku mężczyzn będą to klasyczne fundusze akcji, w których limit posiadanych akcji będzie z każdym rokiem spadał o 2,5%.
- W projekcie ustawy zapisaliśmy, że dla osób, które już posiadają IKE, środki przekształcone z OFE zostaną umieszczone w subfunduszu w ramach tego IKE. A te osoby, które IKE nie posiadają, założą nowe IKE. W ten sposób chcemy upowszechnić system IKE - powiedział Minister Inwestycji i Rozwoju, Jerzy Kwieciński.
Osoby, które nie zdecydują się na posiadanie prywatnych kont, będą musiały złożyć deklarację, że wybierają publiczne konto emerytalne. Brak dodatkowych opłat może zachęcić osoby do transferu pieniędzy na subkonto ZUS. Aktywa w postaci akcji czy obligacji zostaną przeniesione do Funduszu Rezerwy Demograficznej.
Wybór IKE jest dla wielu zbyt ryzykowny ze względu na niepewne inwestycje. Jednak mogą się one opłacić, gdy na warszawskiej giełdzie wystąpi korzystna koniunktura, a stopy zwrotu pójdą w górę.