Sąd w USA raczej nie odrzuci pozwu przeciwko CD PROJEKT, a spółce grozi duże odszkodowanie - uważa prawnik Van Kędzierski
Groźba konieczności wypłaty przez CD Projekt odszkodowań amerykańskim inwestorom jest jak najbardziej realna. Tak wynika ze słów Dawida Van Kędzierskiego, radcy prawnego z międzynarodowej kancelarii prawnej.
Robi się coraz bardziej gorąco wokół CD Projekt po premierze gry Cyberpunk 2077. Dwie amerykańskie kancelarie prawne - The Schall Law Firm oraz Rosen Law Firm - zapowiedziały, że złożą pozwy zbiorowe do sądu przeciwko spółce CD PROJEKT.
CD Projekt potwierdził już, że przed Sądem Okręgowym dla okręgu Centralnej Kalifornii złożono przeciw niemu cywilny pozew zbiorowy, w którym pozywający domagają się ustalenia czy działania spółki i jej członków zarządu - związane z premierą gry Cyberpunk 2077 - stanowiły naruszenie przepisów federalnych, poprzez m.in. wprowadzenie inwestorów w błąd, doprowadzając tym samym do powstania strat po ich stronie.
Dawid Van Kędzierski, radca prawny z międzynarodowej kancelarii zajmujący się m.in. rynkiem kapitałowym, uważa, że sprawy przed amerykańskimi sądami nie zakończą się przed rozprawą (wskutek tzw. motion to dismiss), lecz zostaną skierowane do dalszego rozpoznania. A to rodzi duże zagrożenie dla CD Projekt.
Zobacz także: Kancelaria prawna Wolf Haldenstein Adler Freeman & Herz ogłasza dochodzenie w imieniu amerykańskich akcjonariuszy CD PROJEKT
Groźba wypłaty odszkodowań zawisła nad CD Projektem
Amerykańscy prawnicy zarzucają producentowi Cyberpunka złamanie ustawy o papierach wartościowych oraz wysyłanie na rynek fałszywych - lub wprowadzających w błąd - komunikatów w związku z premierą gry Cyberpunk 2077, a konkretnie z jej wersją na konsole. Obie wymienione już kancelarie prawne wezwały inwestorów, którzy kupili akcje CD PROJEKT lub ADR-y (forma papierów wartościowych pozwalająca amerykańskim inwestorom angażować swój kapitał w zagraniczne akcje) między 16 stycznia a 17 grudnia 2020 roku, do zgłaszania się do nich w ciągu najbliższych tygodni. Wiadomo, że Kancelaria Rosen pozywa CDR, Adama Kicińskiego (CEO), Piotra Nielubowicza (CFO) oraz Michała Nowakowskiego (sprzedaż).
„Moim zdaniem zarząd CDR popełnił fatalny błąd, przyznając podczas telekonferencji 14 grudnia, że ignorowali docierające do nich sygnały o potrzebie dalszych prac nad wersją konsolową last-gen. Sugeruje to, że zarząd miał świadomość co do tego, że konsolowa wersja gry zawierała poważne błędy. Jeżeli połączymy to z ukrywaniem przez CDR wersji konsolowej gry przed premierą (m.in. poprzez nieudostępnienie dziennikarzom egzemplarza konsolowego gry do recenzji), to jest to moim zdaniem silna przesłanka przemawiająca za tym, że sprawa nie zakończy się przed rozprawą (wskutek tzw. motion to dismiss), lecz zostanie skierowana do dalszego rozpoznania” – powiedział Strefie Inwestorów prawnik Dawid Van Kędzierski.
Jeśli CD Projekt przegra sprawę przed amerykańskim sądem, może mu grozić konieczność wypłaty odszkodowań o bardzo dużej wysokości, idącej nawet w miliardy złotych. „Pozwany może zostać zobowiązany do naprawienia szkody poniesionej przez wszystkich powodów należących do klasy (grupy/zbioru), niezależnie od tego, czy faktycznie przystąpili oni do postępowania. Jest to potencjalnie bardzo duży krąg inwestorów, którzy kupili ADR-y lub akcje na OTC w USA pomiędzy 16 stycznia a 17 grudnia 2020 r. Uwzględnienie powództwa implikowałoby konieczność dokonania zapłaty odpowiadającej stracie inwestorów wynikającej ze spadku notowań” – wskazuje Van Kędzierski.
Jego zdaniem, w scenariuszu skrajnie negatywnym - zakładając zapłatę całej zmiany w kursie ADR-ów po wycofaniu przez Sony gry ze sklepu - kwota wyniosłaby max ok. 1,4 mld zł, czyli ok. 13,90 zł na jedną akcję. "Ostateczna wysokość roszczenia będzie prawdopodobnie niższa, choćby ze względu na to, że prawdopodobnie zostanie skrócony okres odpowiedzialności z pozwu zbiorowego (tzw. class period), co ograniczy krąg inwestorów pozywających CDR. Nie sądzę, aby w styczniu 2020 r. istniały podstawy uzasadniające roszczenia amerykańskich inwestorów. Realne ryzyko dotyczy okresu liczonego od 25 listopada 2020 r., gdy CDR zapewniał, że gra działa świetnie na każdej platformie. Jeżeli skrócenie okresu spowodowałoby bardzo duży spadek liczby poszkodowanych inwestorów, sprawa mogłaby nawet nie uzyskać certyfikacji klasowej, co wykluczyłoby rozpoznawanie jej w ramach postępowania zbiorowego. W takiej sytuacji każdy powód musiałby indywidualnie przystąpić do postępowania" - tłumaczy Van Kędzierski.
Jak na razie komunikat w sprawie pozwu ze strony CD Projekt jest lakoniczny: „Treść pozwu nie określa wartości roszczenia. Spółka podejmie aktywną obronę przed wszelkimi tego typu roszczeniami" – stwierdził CDR.
Zobacz także: Pierwsza sprawa w sądzie o Cyberpunk 2077 w USA. CD PROJEKT potwierdza, że otrzymał pozew zbiorowy
Sąd amerykański raczej nie odrzuci pozwu przeciwko CD Projekt
Jeśli ktoś ma wątpliwość, czy amerykański sąd jest właściwy (władny) do rozpoznawania sprawy przeciwko CD Projektowi, to Van Kędzierski ją rozwiewa. Przyznaje on, że ustalanie jurysdykcji krajowej to ogólnie dość skomplikowany proces, którego wynik jest uzależniony od okoliczności faktycznych sprawy, a także systemu prawnego stanu, w którym siedzibę ma sąd. „CD Projekt prawdopodobnie będzie podnosił zarzut tzw. forum non conveniens, twierdząc, że amerykański sąd nie jest odpowiednim miejscem (forum) do rozpoznania sprawy. Niemniej w mojej ocenie sąd amerykański raczej nie odrzuci pozwu ze względu na brak jurysdykcji krajowej i uzasadni jej istnienie, powołując się na 15 U.S.C. § 78aa” – wskazuje prawnik.
Jeśli natomiast chodzi o możliwość ekstraterytorialnego zastosowania amerykańskiego prawa papierów wartościowych, to kwestia ta była przedmiotem rozstrzygnięcia w sprawie Morrison kontra National Australia Bank (2010), w której Sąd Najwyższy orzekł, że do papierów wartościowych spółek notowanych na zagranicznych rynkach co do zasady nie stosuje się prawa amerykańskiego, chyba że (A) spółka sama notuje zagraniczne papiery w USA poprzez ADR-y albo (B) spółka w inny sposób zaangażuje się w krajową transakcję papierów wartościowych – podkreśla Van Kędzierski.
„W związku z tym orzeczeniem, do niedawna niesponsorowane emisje ADR były powszechnie uznawane za bezpieczne od roszczeń amerykańskich. Sprawa Toshiby diametralnie to zmieniła, co potwierdzają renomowane kancelarie prawne, np. Freshfields. Sąd apelacyjny w 9. okręgu federalnym w sprawie Toshiby uznał, że sprawa może być rozstrzygana wedle prawa amerykańskiego, jeżeli emitent jest wystarczająco zaangażowany w emisję ADR-ów” – wyjaśnia prawnik.
Van Kędzierski wskazuje, że przy okazji analizy „wystarczającego" zaangażowania w sprawie Toshiby podkreślono następujące okoliczności:
- czy spółka zgodziła się na ustanowienie programu ADR (np. w korespondencji z depozytariuszem);
- czy spółka wystawiła tzw. letter of non-objection (to jest standard w niesponsorowanych emisjach ADR);
- ile akcji spółki posiada depozytariusz i czy spółka w jakiś sposób pomagała mu je nabyć (choćby wspierając analitycznie lub marketingowo);
- czy spółka sporządza raporty giełdowe po angielsku;
- czy spółka publikuje tłumaczenia transkrypcji telekonferencji po angielsku.
„Na podstawie dostępnych informacji nie mogę wykluczyć, że sprawa CDR będzie rozpoznawana przez amerykański sąd, który zastosuje amerykańskie federalne prawo papierów wartościowych. Uważam, że złożenie pozwu w 9. okręgu federalnym w sprawie CD Projektu nie jest przypadkowe. Zwracam przy tym uwagę, że sytuacja posiadaczy ADR-ów może być odmienna od akcjonariuszy, którzy nabyli akcje CDR na rynku OTC - zależy to zwłaszcza od stopnia zaangażowania CDR we wprowadzenie tych instrumentów do obrotu na rynkach amerykańskich” – podsumował Van Kędzierski.
Przypomnijmy, że 23 grudnia CD Projekt poinformował, iż sprzedaż gry Cyberpunk 2077 do 20 grudnia szacowana była na ponad 13 mln egzemplarzy (z uwzględnieniem zgłoszeń od klientów detalicznych w ramach akcji "Help Me Refund"). Firma zadeklarowała też oddanie pieniędzy graczom, którzy nabyli grę w kanale detalicznym i wystąpią o zwrot do 21 grudnia.
Microsoft Store przyjmuje zwroty wersji cyfrowej Cyberpunka. Sony Interactive Entertainment (SIE) zdecydowało o usunięciu do odwołania ze sprzedaży w PlayStation Store cyfrowej wersji gry.
CD Projekt wypuszcza kolejne aktualizacje gry, zaś w styczniu i lutym 2021 r. przewiduje łatki (patch), które mają wyeliminować większość najbardziej znaczących błędów występujących na konsolach poprzedniej generacji (last-gen).