Przejdź do treści

udostępnij:

Activision otwiera w Warszawie nowe studio. Polscy deweloperzy gier łakomym kąskiem dla zagranicznych spółek

Udostępnij

W czwartek spółka należąca do Microsoft ujawniła utworzenie studia Elsewhere Entertainment z siedzibą w Warszawie. Zespół ma pracować nad zupełnie nowym tytułem AAA.

Decyzja Activision o utworzeniu nowego studia, w świetle ostatnich grupowych zwolnień w branży, może wydawać się zaskakująca. Przypomnijmy, że dotychczas w tym roku wręczono wypowiedzenia dla 9,7 tys. pracowników – wynika z danych witryny Game Industry Layoffs. Co więcej, tegorocznym niechlubnym liderem jest Microsoft, który dotychczas zwolnił ponad 2,1 tys. osób.

Zobacz także: Kolejne zwolnienia w branży gier. Do maja wypowiedzenia otrzymało niemal tyle osób, co w całym 2023 r.

Lakoniczny komunikat

Amerykańska spółka ogłosiła, że zespół Elsewhere Entertainment składa się z deweloperów, którzy w przeszłości pracowali nad najbardziej popularnymi grami na rynku jak The Last of Us, Uncharted, Wiedźmin, Cyberpunk 2077, Destiny czy Far Cry. Zadaniem drugiego po Infinity Ward, studia Microsoftu w Polsce, będzie stworzenie zupełnie nowego IP, które „swoim zasięgiem wykraczać będzie poza świat gier”. Zapowiedziano jednocześnie, że spółka cały czas poszukuje nowych pracowników.

Zobacz także: Zima w branży gier trwa w najlepsze. w 2023 roku pracę w gamingu straciło ponad 10 tys. osób

Najwięksi wygryzą lokalne studia?

Wspomniana fala zwolnień na świecie nie ominęła także Polski. Dotychczas CI Games zredukowało zatrudnienie o 60 osób. People Can Fly również wręczyło wypowiedzenia dla 30 pracowników. Co trzeba zaznaczyć, mówimy w tym wypadku wyłącznie o największych studiach, a wśród mniejszych sytuacja może być jeszcze gorsza.

„Od zeszłego roku zwolnienia w branży bardzo istotnie przyspieszyły. W okresie koniunktury (pandemiczne wzrosty sprzedaży) spółki istotnie zwiększyły swoje zatrudnienie. Jak przyszło spowolnienie w sprzedaży, to praktycznie wszyscy postanowili zwrócić uwagę na stronę kosztową i w celu poprawy rentowności ograniczają swoje wydatki, redukując koszty osobowe. Oczywiście masowe zwolnienia w branży są negatywnym sygnałem dla graczy i pracowników, ale należy pamiętać, że deweloperzy gier nie są organizacjami pro bono i działając dla dobra swoich akcjonariuszy starają się po prostu maksymalizować zyski” mówi nam Piotr Poniatowski, analityk BM mBanku.

Notowania CI Games w ciągu ostatnich 12 miesięcy

CI Games wykres

Pojawia się jednocześnie pytanie, czy aktualną sytuację mogą wykorzystać zagraniczne podmioty. Dla nich bowiem Polska cały czas pozostaje atrakcyjnym rynkiem jeśli chodzi nie tylko o branżę gier, ale i szeroko pojętą technologię.

„Polska od dawna słynie z wysoko wykwalifikowanych pracowników IT i nie dziwi mnie, że coraz więcej globalnych deweloperów gier otwiera u nas swoje filie. Pomimo istotnej inflacji kosztów pracy w ostatnich latach, to nadal jesteśmy tańsi od pracowników z Europy Zachodniej i USA, a wykazujemy z nimi tą samą kulturę społeczną i światopogląd, przez co integracja zespołów przebiega bezproblemowo. Zwolnienia w branży nie ominęły również polskich deweloperów, także pewien wolny zasób siły roboczej jest u nas dostępny, jednak nie oczekuję, by nastąpiła teraz jakaś istotna walka o pracowników w Polsce. Pojedyncze przypadki podkupowania na pewno się zdarzą, ale to właśnie w sytuacji niepewności na rynku, pracownicy będą wykazywali większą ostrożność w podejmowaniu decyzji zawodowych” dodaje Poniatowski.

Analitycy podkreślają jednocześnie, że dotychczas zagraniczne spółki, mimo sprzyjających warunków, dość niechętnie tworzyły w Polsce zespoły. W obecnej sytuacji walki o jak najniższe koszty, studia z całego świata mogą zwrócić się jednak w kierunku Polski.


„Doświadczenie rodzimych deweloperów jest tak duże, że mogło dziwić przez lata tak małe zaangażowanie globalnych graczy na lokalnym rynku. Otwarcie zespołu w Polsce potwierdza również obiegowe opinie o tym, że rośnie przekonanie zagranicznych inwestorów do inwestycji w naszym kraju. Zjawisko to w długim terminie powinno pozytywnie wpłynąć na branżę czy wyceny, natomiast dla rodzimych deweloperów będzie generować niewątpliwie presję walki o doświadczonych pracowników. Z jednej strony zwracam uwagę, że znaczna część dużych deweloperów nie dokonała poważnych zwolnień. Z drugiej zaś widać zmniejszone zapotrzebowanie na programistów, więc wydaje się to dobry moment na utworzenie nowego zespołu” uzupełnia Mateusz Chrzanowski, analityk Noble Securities.

Zobacz także: Zwolnienia w polskiej branży gier nie zwalniają. CI Games wręczy wypowiedzenia dla 10 proc. załogi

Coraz więcej nadziei

Ostatnie tygodnie dla rodzimej branży gier okazały się udane. 26 kwietnia doszło do premiery wyczekiwanego city buildera zatytułowanego Manor Lords. Produkcja w niespełna miesiąc od premiery sprzedała się w 2 mln egzemplarzy, a według wyliczeń serwisu Gamalytic, sprzedaż opiewa na niespełna 50 mln dolarów.


Całkiem udaną premierę zaliczył także Bellwright. Czyli tytuł wrocławskiego studia Donkey Crew. Osadzony w średniowiecznym świecie tytuł z pogranicza strategii i RPG pojawił się na rynku w trybie wczesnego dostępu 23 kwietnia i jest aktualnie na 116 miejscu bestsellerów Steam. Wydaje się, że póki co gracze również są zadowoleni, co odzwierciedla ponad 77 proc. pozytywnych recenzji.

Liczba graczy Bellwright

Liczba graczy Bellwright

Źródło: Steamdb

W tym kontekście nie można zapomnieć też o ostatnich wzrostach notowań CD Projektu. Od styczniowego dołka cena akcji podskoczyła o około 40 proc., na czym skorzystał także indeks WIG-gry.

„Niewątpliwie widać pewną poprawę sentymentu jeśli chodzi o branżę gier. Coraz częściej do szerszej świadomości przebijają się czynniki wspierające dla sektora, na które wskazywaliśmy już w grudniu zeszłego roku w naszej strategii inwestycyjnej na 2024 r. Są to m.in.: przyspieszający rozwój narzędzi sztucznej inteligencji, ograniczenie presji kosztowej płynące z rosnącej liczby dostępnych pracowników, postępujący wzrost cen bazowych gier z coraz większym udziałem w sprzedaży wersji deluxe, kolejne rekordy w liczbie graczy Steam oraz rosnąca baza konsol. Tegoroczne sukcesy Palworld, Helldivers 2 czy też Manor Lords pokazują, że gracze cały czas są zainteresowani nowymi tytułami, zaś gry nadal sprzedają się w milionowych wolumenach” podkreśla analityk BM mBanku.

Z kolei specjalista Noble Securities zwraca uwagę na ciągłe ograniczanie kosztów przez studia. W takim środowisku inwestorzy powinni zachować selektywne podejście.

„Myślę, że wciąż jesteśmy w fazie szukania oszczędności i dogłębnej weryfikacji projektów. Sprzyjają temu obecne warunki monetarne, w postaci względnie wysokich stóp procentowych, które ograniczają przestrzeń do swobodnego finansowania nadmiernej liczby produkcji. Nie oznacza to jednak, że branża nie inwestuje i nie szuka ciekawych tematów z potencjałem komercyjnym. Premiera Manor Lords pokazała, że popyt na rynku gier wciąż jest silny i nawet strategia, jeżeli jest dobrze zrobiona, może się sprzedać w bardzo dobrym nakładzie w krótkim czasie. Myślę więc, że podejście do branży pozostanie wciąż selektywne, tj. producenci, którzy będą dowozić obietnice, jakość i wyniki będą nagradzani przez rynek i inwestorów” podsumowuje Chrzanowski.

Notowania WIG-gry w ciągu ostatnich 12 miesięcy

WIG-gry (3)

Zobacz także: Premiera Manor Lords poprawiła sentyment do branży gier. Pytamy ekspertów czy dołek polskiego i światowego gamingu jest za nami

Udostępnij

Tagi