Przejdź do treści

udostępnij:

Techland zaprezentował Dying Light: The Beast. Nowy gatunek gier zyskuje na popularności

Udostępnij

Podczas targów Gamescom polskie studio zaprezentowało nowy tytuł, który ma być samodzielną grą z gatunku zombie survival. Eksperci są zdania, że w przyszłości studia mogą coraz częściej decydować się na tego typu produkcje.

Prezentacja nowej gry była najmocniejszym polskim akcentem wspomnianych branżowych targów. Specjaliści widzą w tytule potencjał, o czym świadczy np. liczba odsłon pierwszego trailera.

Zobacz także: Techland dzięki partnerstwu z Tencent chce mocniej wejść do Azji, skupi się na grach AAA (wywiad)

Spore zainteresowanie

Dying Light: The Beast jest odpowiedzią na niefortunne wydarzenie, jakim był wyciek informacji na temat fabuły kolejnego dodatku do gry Ding Light 2: Stay Human. W odpowiedzi na kradzież danych, twórcy postanowili stworzyć nową grę, która opowiadać ma nową historię postaci znanej z pierwszej części, czyli Kyle’a Crane’a. Gra z gatunku zombie survival zaoferuje kampanię o długości 18 godzin.


„Niewątpliwie Dying Light stało się rozpoznawalną marką. Pamiętajmy, że druga odsłona zebrała bardzo wysoki peak graczy na Steam, wciąż mieszcząc się w TOP40. Nowa fabuła i elementy gry niewątpliwie zainteresowały graczy, w ciągu dwóch tygodni trailer zebrał ponad 4 mln wyświetleń. Wydaje się zatem, że może być to kolejna udana odsłona serii” komentuje dla Strefy Inwestorów Mateusz Chrzanowski, analityk Noble Securities.

Zobacz także: Techland ma nowego właściciela. Chiński Tencent przejmuje kontrolę nad producentem Dying Light

Ciekawa koncepcja

Dying Light: The Beast będzie oddzielną grą, zatem nie wymaga posiadania wcześniejszych wersji tytułu. Co ciekawe, twórcy oferują nową produkcję za darmo posiadaczom wersji Dying Light 2 Stay Human: Ultimate Edition. Aby odebrać nową grę Techlandu za darmo, trzeba się spieszyć – wspomniana edycja ultimate będzie w sprzedaży do 30 września.

„Gra początkowo miała być jedynie DLC do Dying Light 2, ale istotnie rozrosła się i ostatecznie zostanie wydana jako samodzielny tytuł oferując ponad 18 godzin rozgrywki. Z punktu widzenia finansowego jest to bardzo ciekawa decyzja, gdyż zwiększa się potencjalną bazę graczy (już nie tylko posiadacze podstawki są potencjalnymi odbiorcami)” dodaje Piotr Poniatowski, analityk BM mBanku.

Gry polskich studiów z największą listą życzeń na Steam

Wishlista Techland

Źródło: Gaminganalytics.info

Zobacz także: Rekordowa dywidenda w Techland po Dying Light 2. Spółka wypłaciła akcjonariuszom więcej niż CD PROJEKT po premierze Cyberpunk 2077

Odpowiedź na aktualne trendy?

Przyglądając się obecnej sytuacji w branży gamedev widać, że po licznych restrukturyzacjach i zwolnieniach, przyszedł czas na gromadzenie nowych IP oraz tworzenie projektów na okienko wydawnicze w latach 2026-2027. Jednocześnie twórcy zamiast na nowości, stawiają na sprawdzone dotychczas produkcje i sequele, czego przykładem jest nadchodzący Frostpunk 2, mający w czerwcu premierę Drug Dealer Simulator 2 czy właśnie Dying Light: The Beast.

„Wydawanie gier opartych o rozpoznawalne już IP na samym starcie zapewnia dostęp do bazy graczy, którzy mogą chętnie sięgnąć po gry z znanych i lubianych uniwersów. Dodatkowo potrzeba relatywnie mniejszych środków do marketingu takich gier – nie trzeba edukować graczy „od początku” jak wygląda i na czym polega jej świat. Ponadto, w dzisiejszych trudnych czasach dla gamingu, kiedy mamy do czynienia z wysoką konkurencją o atencję gracza i dużą liczbą premier (wynika to jeszcze z pandemicznego przeinwestowania – duża ilość projektów, które wtedy dostały zielone światło, trafia teraz na rynek) bardzo trudno jest wypromować nowe IP. Na chwilę obecną dotarcie do gracza poprzez znane mu IP jest po prostu łatwiejsze i pewniejsze” zauważa Grzegorz Balcerski, analityk Trigon DM.

Oprócz tego wiele studiów zastanawia się nad tym, jak skrócić czas tworzenia gier, co pomogłoby lepiej uchwycić szybko zmieniające się na rynku trendy oraz ograniczyć koszty. Jednocześnie trzeba zauważyć, że gry konkurują na rynku z wieloma formami spędzania wolnego czasu, tym samym klienci niekoniecznie mogą być skorzy do poświęcenia kampanii danego tytułu ponad 40 godzin. Odpowiedzią na te bolączki mogą stać się produkcje przypominające Dying Light: The Beast?

Notowania WIG-gry w ciągu ostatnich 12 miesięcy

Notowania WIG-gry IX 24


„Gracze mają skończony czas do rozdysponowania pomiędzy różne tytuły i w większości przypadków po prostu nie ma znaczenia, czy rozgrywka będzie trwała 10, 20 czy 40 godzin. Jeśli tytuł ma dobry gameplay, to obroni się i będzie się sprzedawał. Skrócenie czasu rozgrywki z kolei wpływa pozytywnie na obniżenie kosztu produkcji, więc pokusa ze strony twórców zawsze jest. Oczywiście na pewno nadal będą powstawały epickie tytuły, ale sądzę, że rynek zmierza właśnie w kierunku skracania czasu rozgrywki. Na pewno drogowskazem dla dużych tytułów będzie kolejna część GTA, zarówno w kwestii czasu rozgrywki, jak i ceny” uważa Poniatowski.

Z kolei analityk Noble Securities nie upatruje w tego typu grach nowego standardu.

„Może to być ciekawe pole do eksperymentowania, natomiast trzeba pamiętać o ryzyku zacierania granic. Oczywiście dla studia wydanie gry jako nowa odsłona jest bardziej opłacalna niż DLC i w tym przypadku rzeczywiście wydaje się, że gra będzie wystarczająco wypełniona nową treścią, natomiast nie wiem czy w dłuższym terminie ten trend się upowszechni. W pewnym momencie gracze potrzebują grubiej kreski, która wyraźnie odróżni od siebie poszczególne produkcje. Pójście w taką hybrydę pomiędzy nowym tytułem, a DLC może być ciekawym rozwiązaniem od czasu do czasu, np. gdy pewna seria nadzwyczaj przypadnie graczom do gustu, natomiast nie oczekiwałbym, że będzie to nowy standard” podsumowuje Chrzanowski.

Zobacz także: Polski rynek gier wychodzi z kryzysu obronna ręką. Jednocześnie branża przechodzi z wieku nastoletniego do wczesnej dorosłości - Adrian Górski MCI Capital

Udostępnij