Mark Zuckerberg pokazał przyszłość internetu. Zmiana nazwy Facebooka na Meta to sygnał, że spółka chce być czymś więcej niż serwis społecznościowym
Obrazek użytkownika Natalia Kieszek
29 paź 2021, 11:14

Mark Zuckerberg pokazał przyszłość internetu. Facebook zmienia nazwę na Meta, aby pokazać, że chce być czymś więcej niż serwisem społecznościowym

Instagram, WhatsApp, Oculus. Facebook to już nie tylko platforma społecznościowa i właśnie zmianą nazwy na „Meta” Mark Zuckerberg pokazuje przyszłość internetu.

Zmiany nazwy Facebooka nie była niespodzianką. Już we wtorek, po publikacji wyników kwartalnych spółki, pisaliśmy o możliwości zmiany. Podczas ostatniej konferencji prasowej Zuckerberg wspominał już o stworzeniu metawersum, które będzie ewolucją internetu. Facebook był początkiem, teraz jest również właścicielem Instagrama, WhatsAppa oraz Oculusa, a ten ostatni zapewnia przeniesienie do świata wirtualnej rzeczywistości.

Meta. Właśnie tak będzie nazywać się Facebook. Na myśl przychodzi podobna zmiana, którą dokonał Google jeszcze w 2015 roku na Alphabet, aby pokazać, że zmienia się w coś więcej niż wyszukiwarka. Oczywiście, mało kto używa tej oficjalnej nazwy i tak pewnie będzie w przypadku Facebooka. Również sama platforma społecznościowa nie zmienia nazwy, Facebook pozostanie Facebookiem. Jednak Mark Zuckerberg chce podkreślić, że tworzy metawersum, o czym opowiedział wczoraj na Facebook Connect i zaprezentował możliwości, które chce zapewnić swoim użytkownikom.

„Dzisiaj jesteśmy postrzegani jako firma zajmująca się mediami społecznościowymi, ale w naszym DNA jesteśmy firmą, która buduje technologię, aby łączyć ludzi, a metawersum to kolejna granica, podobnie jak sieci społecznościowe, kiedy zaczynaliśmy” – powiedział Mark Zuckerberg.

Od 1 grudnia Facebook notowany do tej pory pod tickerem FB, zmieni go na MVRS. Oprócz zmiany nazwy zaprezentowano nowe logo. Już nie kciuk w górę, a znak nieskończoności będzie symbolizował Facebooka.

Zobacz także: Facebook może zmienić nazwę. Serwis społecznościowy publikuje dobre wyniki, które przykrywają afery wokół spółki

Metawersum według Zuckerberga

Czyli internet połączony z wirtualną rzeczywistością. Stworzenie takiego metawersum jest możliwe, dzięki temu, że Facebook jest właścicielem nie tylko Instagrama czy WhatsAppa, ale również Oculusa odpowiedzialnego za wirtualną rzeczywistością. Jednak nie liczmy, że stworzenie pełnej wizji metawersum będzie szybkim procesem. Zuckerberg zapowiedział, że zajmie to 5-10 lat, aby zrealizować ten plan.

„Dużo myślałem o naszej tożsamości, gdy zaczynaliśmy ten następny rozdział. Facebook jest jednym z najczęściej używanych produktów w historii świata. To kultowa marka mediów społecznościowych, ale coraz częściej po prostu nie obejmuje wszystkiego, co robimy” – mówił wczoraj Mark Zuckerberg.

Kluczowym elementem rozwoju metawersum ma być wirtualna oraz rozszerzona rzeczywistość. Do tej pory powstały dwie generacje gogli Oculus Quest – 1 oraz 2. „Dwójka” miała premierę w ubiegłym roku, a już w 2022 roku Meta wypuści na rynek nowy sprzęt. Ma to być zestaw o nazwie Cambria, który w porównaniu do Oculus Quest 2 będzie lepiej odzwierciedlać mimikę twarzy oraz korzystać z technologii XR. Oprócz tego, spółka Zuckerberga pracuje nad okularami AR, które pozwolą użytkownikom wyświetlanie wirtualnych elementów w rzeczywistym świecie.

W całej wizji zaprezentowanej przez Zuckerberga będzie ważne bezpieczeństwo użytkowników, o czym wspominał też podczas konferencji wynikowej. Co więcej, aby przyciągać młodych użytkowników do platformy, Facebook zamierza stworzyć coś na wzór TikToka, czyli nowy produkt Reels. Umożliwi on nagrywanie krótkich filmików właśnie na podobieństwo TikToka.

Tylko w przyszłym roku Meta zamierza przeznaczyć około 10 mld USD, aby realizować wizję przyszłości internetu. Tworzenie takiego metawersum wymaga również zwiększenia zatrudnienia. Niedawno zapowiedziano, że w samej Europie zostanie zatrudnionych około 10 tys. nowych pracowników.

Zobacz także: Gigant e-commerce publikuje wyniki finansowe. Amazon liczy spowolnienie sprzedaży

Zmiana nazwy w cieniu afer

Konferencja Facebook Connect odbyła się zaledwie kilkanaście godzin temu, a w tym czasie już pojawiły się opinie, że Mark Zuckerberg chce przykryć niedawne afery. Mowa o Frances Haugen, byłej menadżerce Facebooka, która oskarża firmę o manipulację algorytmami, aby zwiększać liczbę negatywnych interakcji między użytkownikami. Od połowy września The Wall Street Journal opublikował cykl artykułów na temat szkodliwych działań firmy Zuckerberga.

Afera wizerunkowa oczywiście nie służy Facebookowi, a negatywny wydźwięk wokół spółki wywołała niedawna kilkugodzinna awaria serwisów społecznościowych należących do Zuckerberga. Dlatego też pojawiają się liczne opinie od wczoraj, że konferencja Facebook Connect to nic innego jak działania PR-owe.

facebook-akcje

Zobacz także: Microsoft na nowych szczytach. Spółka Billa Gatesa może prześcignąć Apple pod względem kapitalizacji

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Sprawdź więcej artykułów i analiz

Więcej praktycznej wiedzy o inwestowaniu na giełdzie, takiej jak analizy, artykuły, czy portfele edukacyjne, znajdziesz w części premium serwisu StrefaInwestorow.pl. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.