Kurs Grupy Alibaba mógł już wyznaczyć dołek. Partner Warrena Buffetta kupuje akcje giganta e-commerce
Skala regulacji chińskiego rządu spowodowała dużą panikę ostatnim latem na akcjach takich spółek jak Alibaba. Jeden z największych detalistów na świecie jak i dominująca spółka jeżeli chodzi o rozwój chmur obliczeniowych w Chinach. Munger wykorzystuje zamieszanie i inwestuję w spółkę. Analitycy już drugi raz w przeciągu dwóch miesięcy zaczynają żywą debatę o dołku Alibaby.
Analitycy widzą ubity dołek na akcjach Alibaby
Akcje Alibaby mają za sobą wzrostowy tydzień, ponieważ „tanie akcje” interesują inwestorów. To już drugi raz w krótkim okresie czasu jak Wall Street zaczyna dyskutować o dołku na Alibabie. Po utracie prawie 50% swojej wartości w 2021 roku - w obliczu nasilających się nacisków regulacyjnych i obaw związanych ze spowolnieniem wzrostu - akcje chińskiego giganta technologicznego wspięły się o ponad 5% od początku 2022 roku. Ta zwyżka nastąpiła nawet wtedy, gdy akcje amerykańskiego giganta technologicznego spadły w obliczu rosnących rentowności obligacji i zapowiedzi zacieśnienia polityki monetarnej.
Danny Law, analityk w Guotai Junan Securities - jednym z największych banków inwestycyjnych w Chinach – napisał, że dostrzega pięć czynników stojących za ostatnim zwrotem Alibaby. Krótko mówiąc, inwestorzy kupują akcje, ponieważ być może wreszcie osiągnęły one dno.
Zobacz także: Wspólnik Warrena Buffetta, Charlie Munger, wykorzystuje zamieszanie w Chinach i inwestuje w akcje Alibaby
Obecne wyceny to pierwszy powód, który Law wymienia jako przyczynę ostatnich wyników Alibaby. Wygląda ona tanio, zwłaszcza że spółka jest zdecydowanym liderem chińskiego rynku e-commerce.
Oprócz tego Goldman Sachs w swoim najnowszym raporcie określa Alibabę jako atrakcyjną pod względem wyceny. Law zwraca uwagę, że zwiększony ruch na akcjach to również zasługa wiceprezesa Berkshire Hathaway, Charlie Mungera, który aktywnie zwiększa swoje zaangażowanie w akcjach Alibaby.
Największą przeszkodą na drodze Alibaby to były kwestie regulacyjne ze strony komunistycznego rządu. Lider e-commerce podobnie jak kilka innych gigantów technologicznych z Państwa Środka znalazły się na celowniku komunistycznego rządu po tym jak zaczęły pozyskiwać kapitał na zagranicznych giełdach co nie spodobało się to prezydentowi Xi Jinping, który zacieśnia kontrolę nad gospodarką Chin i mści się na własnych spółkach.
Goldman Sachs: „Czy najgorsze zaostrzenie regulacji jest już za nami? Sądzimy, że tak, jeśli chodzi o jego intensywność, a ryzyko wydaje się dobrze wycenione według naszych wskaźników. Klarowność polityki również się poprawia".
Natomiast analityk Wang z chińskiej grupy inwestycyjnej 86 Research podkreśla, że w 2022 roku, inwestorzy nie spodziewają się negatywnych informacji na froncie regulacji. Nie ma dużej pewności co do tego optymizmu względem komunistycznych władz.
Zobacz także: Alibaba, Tencent i Yum China oto trzy chińskie spółki, które po spadkach wywołanych przez regulacje Pekinu mogą być okazją
Pozostają jednak powody do zachowania ostrożności
„W dłuższej perspektywie, ryzyko polityki i ryzyko spowolnienia gospodarczego są nadal wysoce niepewne" - powiedział Law. „Oba mogą mieć wpływ na działalność firmy, a także na jej perspektywy wzrostu".
Na początku tego tygodnia, analitycy z bankowości inwestycyjnej Benchmark obniżyli swoją cenę docelową dla akcji Alibaby, powołując się na potencjalne uderzenie w przychody z powodu spowolnienia chińskich wydatków konsumenckich.
Analitycy kierowani przez Alexa Yao z J.P. Morgan Chase powiedzieli to samo w czwartek, obniżając cenę docelową dla Alibaby do 180 USD z 210 USD w związku z rosnącą ostrożnością w kwestii chińskiej konsumpcji online. „Pogarszające się perspektywy w związku sprawiają, że akcje będą podatne na ryzyko, dopóki rynek nie zidentyfikuje punktu zwrotnego w rewizjach wyników" - ocenia zespół J.P. Morgan. „Sądzimy, że w najbliższym czasie akcje będą nadal pod presją, pomimo niskich wycen".
Jednak grupa Benchmark podtrzymała rekomendację „Kupuj”. Średnia cena docelowa dla Alibaby w tej grupie wynosi 195,51 USD, co oznacza ponad 54% wzrost w stosunku do ceny zamknięcia z czwartku.
W tle majaczy perspektywa, że notowane w USA chińskie spółki, takie jak Alibaba, mogą zostać zmuszone przez regulatorów do wycofania notowań w Nowym Jorku.
Usunięcie z giełdy może stanowić poważny problem dla posiadaczy akcji - zwłaszcza inwestorów indywidualnych - i jak donosi Bloomberg, wielu zarządzających funduszami zdecydowało się na przejście na notowania w Hong Kongu.
"Czy w Chinach można inwestować? Powiedzielibyśmy, że tak, zwłaszcza dla inwestorów, których inwestycje wykraczają poza rynek ADR, gdzie przymusowe skreślenie z listy pozostaje ryzykiem" - powiedziała grupa Goldman.