Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Pękła bańka na SPAC. Banki inwestycyjne zarobiły, inwestorzy pod wodą

Udostępnij

Banki inwestycyjne zarobiły miliardy dolarów na naganianiu inwestorów do inwestowania w spółki in-blanco, czyli wehikuły SPAC. Teraz inwestorzy płaczą, a banki liczą zyski.

23% z 21,3 mld USD włożonych od początku 2020 roku do początku kwietnia 2022 w udziały w SPAC stracili inwestorzy detaliczni – wynika z danych Vanda Research. A tymczasem banki inwestycyjne, wedle estymacji Coalition Greenwich, zainkasowały 8 mld USD opłat i prowizji z tytułu doradztwa w debiutach SPAC w latach 2020-2021. I okazuje się, że w pewnym sensie stały za stratami inwestorów, przynajmniej częściowo.

Pękła bańka na SPAC

W latach 2020-21 na Wall Street kwitła moda na SPAC (ang. special purpose acquisition company). Są to spółki celowe, które umożliwiają prywatnej spółce uzyskanie szybszego dostępu do kapitału publicznego – z pominięciem tradycyjnego procesu pierwszej oferty publicznej (IPO). Ponieważ SPAC debiutując tylko obiecują, że pozyskane z rynku pieniądze w coś zainwestują, nazywane są spółkami in-blanco.

Przez wiele lat wehikuły SPAC były niszą. Jednak odżyły dzięki dwóm transakcjom. Po wejściu na giełdę poprzez SPAC, na początku 2020 roku, wycena spółki Virgin Galactic Holdings oraz operatora zakładów sportowych DraftKings poszła w górę o ponad 600%. Po tych zdarzeniach, w trakcie pandemii, wehikuły SPAC biły przez wiele miesięcy rekordy popularności jako źródło finansowania i najprostszy sposób wejścia na giełdę. Umożliwiały one ominięcie wielu kontroli i regulacji, których wymaga proces IPO prowadzony tradycyjną drogą.

Jednak w tym roku pękła bańka SPAC. O czym zresztą pisaliśmy w tekście „Rynek SPAC umiera, inwestorzy zabierają z wehikułów pieniądze”.

Liczba IPO SPAC

liczba ipo spac
Źródło: Statista.com

IPOX SPAC Index

ipox spac
Źródło: IPOX

Jak banki zarabiały na SPAC-ach

Na tym SPAC-owym szaleństwie obłowiły się nieźle banki inwestycyjne z Wall Street. I to w dwójnasób. I do tego nic nie straciły, w odróżnieniu od inwestorów, których „ubierały” w udziały w wehikułach SPAC. Jak to możliwe?

Podajmy przykład. Pod koniec 2020 roku spółka Acies Acquisition Corp. pozyskała 215 mln USD. Wśród banków, które uczestniczyły w obsłudze oferty, były JPMorgan Chase & Co, Morgan Stanley, Oppenheimer & Co. Acies miała 2 lata na znalezienie celu akwizycji. Już kilka godzin po IPO bankierzy zarekomendowali Playstudios – dewelopera mobilnych gier hazardowych, który miał się rozwijać w 20-30% tempie w kolejnych latach.

Acies zainwestowało w Playstudios. Problem w tym, że najnowsza gra nie okazała się sukcesem. Od akwizycji wartość rynkowa Playstudios spadła o -50%. Inwestorzy w SPAC Acies mają około -35% straty. Jednak banki inwestycyjne nie straciły nic, bo nie położyły na stole swoich pieniędzy. Mało tego, taki JP Morgan zgarnął podwójne wynagrodzenie – za doradztwo w IPO i za doradztwo przy „nagraniu” akwizycji Playstudios. Refinitiv estymuje, że zarobek banku JP Morgan wyniósł łącznie 18,9 mln USD.

Taki rozwój wypadków, jak przy fuzji Acies – Playstudios powtarzał się wielokrotnie w przypadku innych SPAC. Serwis Reuters przeanalizował setki transakcji SPAC z ostatnich dwóch lat, przeglądając dokumenty oraz przeprowadzając wywiady z ludźmi z rynku. Okazało się, że banki skorzystały niesamowicie na bańce SPAC.

Odkąd kilka wielkich transakcji SPAC okazało się wielkimi niewypałami, w marcu br. U.S. Securities and Exchange Commission (SEC) wdrożyła nowe, ostrzejsze reguły dla tych podmiotów. A jeszcze pod koniec 2021 roku Credit Suisse w raporcie o rynku SPAC pisało, że te wehikuły „mocno nagięły” reguły amerykańskiego rynku IPO – dziś nie ma już po tym śladu.

W trakcie IPO, twórcy raportów mogą być pociągnięci do odpowiedzialności karnej za podanie fałszywych danych czy zbyt optymistyczne projekcje. Tymczasem podczas dealu SPAC, doradca nie ponosi żadnego niemal ryzyka, bo na giełdę wchodzi przecież „pusta” spółka. Dlatego otrzymuje on drugą połowę wynagrodzenia dopiero po akwizycji – i przez to bardzo mu zależy, aby ta akwizycja doszła do skutku, za wszelką cenę, często bez względu na dobro akcjonariuszy SPAC.

Zobacz także: Bezpieczeństwo giełd kryptowalutowych stanęło pod znakiem zapytania

Inwestorzy pod wodą, banki zarobione

A teraz zatrważająca statystyka: wycena spółek, które weszły poprzez SPAC na giełdę amerykańską od początku 2019 roku do początku marca 2022 poszła w dół średnio o -36%. Tak podaje Jay Ritter, profesor finansów z University of Florida. Z danych Nasdaq wynika, że statystyka z tego samego okresu, dotycząca spółek, które przeprowadziły „normalne” IPO pokazuje wynik -14%.

I kolejna szokująca liczba. Wedle Vanda Research, inwestorzy detaliczni stracili 4,8 mld USD, czyli 23% spośród 21,3 mld USD, które włożyli w SPAC od początku 2020 roku do początku kwietnia 2022.

A tymczasem banki inwestycyjne, wedle estymacji Coalition Greenwich, zainkasowały 8 mld USD opłat i prowizji z tytułu doradztwa w debiutach SPAC w latach 2020-2021. To odpowiada za 6,5% opłat pozyskanych przez nie w tymże okresie.

„Banki miały zachętę, by domykać deale, nieważne czy dobre, czy złe, bo miały z tego 3,5%” – wskazał prof. Mike Stegemoller z Baylor University. „Wydaje mi się, że realizując transakcje, nie myślały w ogóle o interesie drobnych akcjonariuszy SPAC” – dodał, wypowiadając się dla Reuters.

Teraz, po pęknięciu bańki SPAC, winnych szuka się głównie w zarządach tychże wehikułów. Przecież to właśnie osoby zasiadające w tych organach decydowały ostatecznie o wejściu w deal. Czy bankom inwestycyjnym, które były przeważnie złym doradcą, się upiecze?

Zobacz także: Aktywa funduszy inwestycyjnych w kwietniu 2022 spadły mocniej, niż w fatalnym marcu

Udostępnij