Silna gospodarka może nie uratować giełdy przed krachem, ostrzegają analitycy Saxo Bank
Indeks S&P 500 znalazł się w obszarze korekty, definiowanej jako spadek o -10% od ostatniego maksimum - ostatni taki spadek miał miejsce na początku stycznia. Rynek zbliżył się do krawędzi rynku niedźwiedzia, co może oznaczać, że dla inwestorów długoterminowych to czas na zakupy. Amerykański rynek akcji tańczy na krawędzi rynku niedźwiedzia mimo silnej aktywności gospodarczej, podkreśla Peter Garnry z Saxo Bank, a to dezorientuje inwestorów.
Obecne największe obciążenia dla rynku to Rosja, kolejna pandemia w Chinach oraz inflacja. Giełda w swojej historii przechodziła już przez podobne przypadki jak kryzys naftowy z 1973 roku.
Kryzys naftowy w skrócie. „19 października 1973 r., zaraz po tym, jak prezydent Nixon zwrócił się do Kongresu o udostępnienie 2,2 mld USD na pomoc nadzwyczajną dla Izraela w związku z konfliktem znanym jako wojna Jom Kippur, Organizacja Arabskich Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OAPEC) wprowadziła embargo na ropę naftową dla Stanów Zjednoczonych (Reich 1995). Embargo wstrzymało import ropy naftowej z krajów należących do OAPEC i zapoczątkowało serię cięć produkcji, które zmieniły światową cenę ropy. W wyniku tych cięć cena ropy wzrosła prawie czterokrotnie - z 2,90 USD za baryłkę przed wprowadzeniem embarga do 11,65 USD za baryłkę w styczniu 1974 roku. W marcu 1974 roku, w wyniku nieporozumień w ramach OAPEC co do tego, jak długo należy kontynuować karę, embargo zostało oficjalnie zniesione. Z drugiej strony, wyższe ceny ropy pozostały (Merrill 2007)". Cały esej jest dostępny na stronie federakreservehistory.org.
Czy czeka nas powtórka z kryzysu naftowego?
Załamanie rynkowe w latach 1973-1974 również zaczęło się w trakcie silnej aktywności gospodarczej i trwało prawie rok, podczas gdy rynek akcji spadał, aż w końcu gospodarka wpadła w recesję, ulegając presji inflacyjnej. Czy obecny cykl spadkowy może być podobny do cyklu spadkowego z lat 1973-1974? - pyta analityk z Saxo Bank.
„Nasz wniosek jest taki, że dynamika spadków w ostatnich 12 latach jest niewłaściwa w porównaniu ze spadkami w okresie bańki internetowej i dwoma spadkami z początku lat 70-tych. W tym świetle najgorsze może być dopiero przed nami, a obecna bessa może trwać znacznie dłużej, niż oczekuje tego większość uczestników rynku” – czytamy w odpowiedzi.
Analityk wskazuje konkretne wydarzenia na giełdzie. 10 spadków na rynkach akcyjnych od 1968 roku, których maksymalny spadek wyniósł ponad 10%, w czterech przypadkach nie wpłynęło na wzrost gospodarczy. „Okresem o najwyższym wzroście gospodarczym w czasie znacznego spadku wartości akcji to spadki w latach 1983-1984, wynoszący nieco ponad 10%; w tym przypadku gospodarka radziła sobie dobrze, ale akcje zostały przecenione po silnym okresie 1982-1983, kiedy to warunki finansowe uległy pogorszeniu, natomiast zmiana rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich o około 300 punktów bazowych w okresie od lata 1983 r. do lata 1984 r. spowodowała zmianę wyceny akcji i ich spadek”. Konkluzja, gospodarka była wystarczająco silna, aby wchłonąć wyższe stopy procentowe.
Kolejny przykład natomiast to porównaniu załamania giełdowego w latach 1973-1974. Podobieństwo jest wysokie, ponieważ dotyczy wysokiej inflacji oraz kryzysu energetycznego. „Jeśli spojrzeć na cały okres spadków od 1973-1974 do dołka, to miał on miejsce w okresie silnego wzrostu gospodarczego w USA. Jak wynika z poniższej tabeli, wskaźnik CFNAIMA3 (3-miesięczna średnia indeksu aktywności gospodarczej Chicago FED - miara aktywności gospodarczej Fed) był dodatni przez 12 miesięcy, podczas gdy indeks S&P 500 znajdował się w trendzie spadkowym. Dopiero po roku od zakończenia cyklu spadkowego nastąpiło spowolnienie gospodarki, a w końcu recesja”.
Wszystkie dane dostępne na platformie SaxoGo.
Zobacz także: Inflacja wywoła ogólnoświatowy kryzys, ostrzega George Soros w Davos
„Obecna bessa ma podobne cechy - gospodarka amerykańska jest silna po czterech miesiącach bessy, ale - jak twierdzimy - zaostrzone warunki finansowe i walka amerykańskiego banku centralnego o inflację ostatecznie zabiją popyt, przez co w ciągu najbliższego roku może dojść do powtórki z lat 1973-74.” - podsumował Peter Garnry.
Giełdy dyskontują sankcje zachodnich krajów na rosyjską ropę, a jeśli sankcje wejdą w życie to zmniejszy się globalna podaż ropy, co spowoduje wzrost cen. To oznacza kolejną falę podwyżek cen w każdym sektorze, a przy obecnej inflacji problem jest podwójny. Oczywiście większość korekty wynika z zaostrzenia polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną.
Oczekuje się, że FED w tym roku kilkakrotnie podniesie stopy procentowe, aby powstrzymać wysoką inflację, która mogłaby spowolnić wzrost gospodarczy. Ponadto wzrost rentowności obligacji, który spowodowany jest oczekiwaną zmianą polityki, zmniejsza wartość przyszłych zysków, powodując obniżenie wycen akcji.
Economic activity is currently strong but it can fool everyone to buy the dip. The 1973-1974 drawdown also started with a strong US economy lasting a year become succumbing to the inflationary pressures.
— Peter Garnry (@petergarnry) May 25, 2022
Lesson: watch market dynamics and less weight on coincident activity pic.twitter.com/RWS70vrgWF
Zobacz także: Nie będzie odbicia na rynku typu "V". Inwestorzy muszą uzbroić się w cierpliwość - prognozują analitycy Saxo Bank
Dobra wiadomość dla Wall Street. Według danych Dow Jones Market: akcje mają tendencję do osiągania dobrych wyników tuż po wejściu w obszar korekty. Średni zysk indeksu S&P 500 w ciągu 12 miesięcy po wejściu w obszar korekty wynosi 9,3% od 1998 roku. Indeks odnotowuje zyski w tym okresie przez około dwie trzecie czasu. Historia wskazuje, że jeśli indeks nie odnotowuje wzrostu w ciągu roku po zamknięciu w obszarze korekty, jest to spowodowane wyraźnym spowolnieniem gospodarczym.
Po zamknięciu na obszarze korekty pod koniec listopada 2007 r. indeks S&P 500 spadł o 37% w ciągu kolejnych 12 miesięcy. Na rynku wciąż widoczne było to, co miało stać się Krachem, będącym skutkiem wielkiego kryzysu na rynku kredytów subprime. Perspektywy gospodarcze nie wykazywały jeszcze oznak poprawy. Jednak pod koniec października 2008 roku, po pewnym wzroście, indeks S&P 500 ponownie zamknął się w obszarze korekty, ale w 2009 roku wzrósł o 22%. Rynki wyceniały ostateczne ożywienie.
Obecnie Wall Street obserwuje korektę licząc, że to będzie silny impuls dla rozwoju rynku, a nie powtórka z historii. Rosja to już nie problem ataku militarnego na Ukrainę, ale całe ryzyko gospodarcze jak to się odbije na rynku. Inwestorzy na bieżąco muszą monitorować sankcje oraz tego jak to wpłynie na zachowania konsumentów, ile razy FED podniesie stopy procentowe i jak będzie zaostrzania polityka monetarna.
Szanse na to, że rynek akcji poradzi sobie doskonale, są wysokie – o ile nie czeka nas recesja.