Bezrobocie w Polsce wzrośnie. Jakie są prognozy dla rynku pracy po epidemii koronawirusa?
Epidemia COVID-19 już wywołuje wzrost bezrobocia na świecie. Również w Polsce spodziewamy się, że stopa bezrobocia będzie rosnąć. Prognozy dla polskiego rynku pracy po epidemii koronawirusa nie są optymistyczne.
Stopa bezrobocia w lutym wyniosła 5,5%, czyli tyle samo co w styczniu. Tyle tylko, że są to już nieaktualne wartości bo wtedy polski rynek pracy nie został zainfekowany przez koronawirusa. Z powodu wprowadzonego lock downu, firmy usługowe pozostają zamknięte na wciąż nie wiadomo jak długi okres. Tym samym są pozbawione przychodów, a rząd oferuje tzw. tarczę antykryzysową, aby pomóc przedsiębiorcom.
„Recesja wywołana pandemią koronawirusa przełoży się na silny wzrost bezrobocia. Przez lockdown firmy tracą przychody, a nie ma powszechnej wiary w środki osłonowe proponowane przez rząd. Dlatego cięcie kosztów będzie odbywać się przez redukcję zatrudnienia, wygaszanie umów śmieciowych oraz wstrzymanie planów zwiększania zatrudnienia” – mówi Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers. „Nawet przy restarcie gospodarki najwcześniej w drugiej połowie maja, firmy wpierw nastawią się na zwiększenie wydajności w oparciu o utrzymany stan zatrudnienia” - dodaje.
Zobacz także: Międzynarodowa Organizacja Pracy alarmuje, że nawet 25 mln osób na świecie może stracić pracę przez pandemię COVID-19
Długoterminowe prognozy dla polskiego rynku pracy
Amerykański rynek pracy dosłownie w kilkanaście dni odnotował rekordowy wzrost liczby składanych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Zaledwie w 2 tygodnie 10 mln Amerykanów zaczęło ubiegać się o zasiłek.
Jeszcze kilka dni temu minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg w wywiadzie dla Polskiego Radia 24 stwierdziła, że bezrobocie na koniec 2020 roku wyniesie około 9-10%. Według jej opinii, dane za marzec nie pokażą jeszcze rzeczywistych skutków wybuchu pandemii koronawirusa. Na dzień 31 marca zarejestrowanych było 920 tys. osób bezrobotnych.
Minister Maląg uważa, że dopiero dane za kwiecień pokażą realny problem, z którym będzie borykać się polski rynek pracy. Na razie wprowadzono tzw. tarczę antykryzysową, czyli ustawę, która ma wspomóc polskich przedsiębiorców w obecnej sytuacji. W ciągu kilku dni złożono ponad 300 tys. wniosków o rządową pomoc.
#TarczaAntykryzysowa: już ponad 317 tys. złożonych wniosków o rządowe wsparcie. #koronawirus
— Ministerstwo Rodziny (@MRPiPS_GOV_PL) April 7, 2020
[@MarlenaMalag @PremierRP @MinRozwoju @PawelBorys_ @BartoszMarczuk @zus_pl @Grupa_PFR ] pic.twitter.com/e61DlWml4b
Podobnego zdania jest Konrad Białas z TMS Brokers. Według jego oceny stopa bezrobocia do końca roku wzrośnie do blisko 10%.
„Ponadto przy wyraźnym spadku konsumpcji i zastopowaniu inwestycji Polska nie wróci od razu do poziomu PKB sprzed aktualnego kryzysu. Szacujemy, że na koniec roku stopa bezrobocia wzrośnie do 9,7%” - uważa główny ekonomista TMS Brokers.
W ciemniejszych barwach bezrobocie w Polsce widzą ekonomiści Banku Pekao. Jak wynika z ich najnowszego raportu, stopa bezrobocia pod koniec 2020 roku będzie wynosić 13%. Co więcej, według ich oceny PKB Polski spadnie w II kwartale o 17,5% rok do roku, a w całym 2020 roku gospodarka skurczy się o 4,4%.
Podobną prognozę przewidują ekonomiści mBanku. Stopa bezrobocia na koniec br. ma wynieść 13%, a do końca roku pracę może stracić nawet 1,5 mln osób. Również zrewidowano szacunki dotyczące PKB Polski, który ma spaść o 4,2%.
Rewidujemy prognozę wzrostu PKB do -4,2% w 2020 roku.
— mBank Research (@mbank_research) April 2, 2020
Oczekujemy jeszcze jednej obniżki stóp (50pb) i słabszego złotego. Prognozujemy, że strumień PKB osiągnie poziom Q4 2019 dopiero w 2022 roku.
Pełna tabela w tekście. Ilustracja utraty strumienia PKB w załączeniu. pic.twitter.com/SKJUqxWLMF
Zobacz także: Koronawirus wywoła w Polsce kryzys gospodarczy. Prognozy wzrostu PKB po wybuchu pandemii
Bezrobocie w Polsce w najbliższych miesiącach
Wzrost bezrobocia w Polsce jest nieunikniony. Pytanie na jaką skalę? Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez Pracodawcy RP, jeszcze w marcu około 30% firm zdecydowało się na zredukowanie zatrudnień w swoich przedsiębiorstwach. W przypadku kolejnych miesięcy, zmniejszenie ilości miejsc pracy planuje nawet 66% firm…
Źródło: Pracodawcy RP
Według najnowszej analizy ekonomistów z Credit Agricole, bezrobocie w Polsce jeszcze na koniec kwietnia wzrośnie do 8,1%, a na koniec czerwca do 9,4%. Analitycy uważają, że znaczny wzrost będzie widoczny dopiero w czerwcu ze względu na okres 3-miesięcznego wypowiedzenia, który obowiązuje wielu pracowników. Sytuacja na polskim rynku pracy powinna unormować się w połowie 2021 roku.
Ze względu na działania rządu związane z zahamowaniem rozprzestrzeniania się koronawirusa, według analityków Credit Agricole, najbardziej zagrożone zwolnieniami branże to zakwaterowanie, gastronoma, kultura, rozrywka oraz rekreacja.
„Największy wzrost liczby nowych bezrobotnych z powodu COVID-19 zaobserwujemy najprawdopodobniej na koniec czerwca br. Z uwagi na trwający okres wypowiedzenia, czy też wstrzymywanie się firm z decyzjami z powodu panującej niepewności, statystyki za kwiecień i maj nie będą odzwierciedlały pełnej skali redukcji etatów. Ponadto, obecnie obserwowana jest tendencja do masowego rejestrowania się Polaków (m.in. osób biernych zawodowo, pracujących w szarej strefie, czy też wykonujących pracę w ramach umowy o dzieło) w urzędach pracy jako osoby bezrobotne w celu uzyskania ubezpieczenia zdrowotnego. Takie działanie jest neutralne z punktu widzenia zatrudnienia, ale przyczynia się ono do zwiększenia stopy bezrobocia” - ocenili analitycy Credit Agricole.