Prognozy dla polskiej gospodarki w obliczu pandemii COVID-19. NBP publikuje najnowszą projekcję inflacji
Narodowy Bank Polski opublikował najnowszą projekcję inflacji. Z listopadowego raportu wynika, że wskaźnik CPI w 2020 roku wyniesie 3,4%.
Początek 2020 roku nie tylko stał pod znakiem pandemii COVID-19. W Polsce co miesiąc inflacja sięgała dawno niewidzianych poziomów przekraczając 4,5%. Aktualnie wskaźnik CPI za październik, według szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego, wyniósł 3%.
NBP opublikowało najnowszy raport dotyczący projekcji inflacji w Polsce. Wynika z niego, że wskaźnik CPI w tym roku znajdzie się na poziomie 3,4%, natomiast w następnych latach będzie spadać. W 2021 roku ma wynieść 2,6%, a w 2022 roku 2,7%.
„Roczna dynamika cen towarów i usług konsumpcyjnych w Polsce kształtowała się w ostatnich miesiącach w pobliżu 3,0% (wobec 4,5% w I kw. br.). Dodatnio na inflację w ostatnich miesiącach oddziaływała przede wszystkim wyższa dynamika cen paliw, a także – choć w mniejszym stopniu – nieco wyższa dynamika cen towarów nieżywnościowych, w tym odzieży i obuwia. Z kolei w przeciwnym kierunku oddziaływał wyraźny spadek dynamiki cen żywności w warunkach relatywnie niskich cen surowców rolnych na świecie” – czytamy we wstępie raportu.
Zobacz także: Inflacja w październiku wyniosła 3% – szybki szacunek GUS
Inflacja oraz PKB w Polsce – prognozy
Wyzwaniem dla polskiej gospodarki na początku 2020 roku była pandemia koronawirusa oraz kilkutygodniowy lockdown. Inflacja dynamicznie rosła, a PKB w II kwartale obniżył się o 8,4% r/r. Mimo odmrożenia gospodarki, jesienią epidemia znów wróciła ze zdwojoną siłą. Niektóre państwa ponownie wprowadziły całkowity lockdown, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa. W Polsce natomiast zamrożono kilka obszarów działalności tj. gastronomia oraz fitness. W ostatnim czasie również zamknięto centra handlowe i szkoły.
„W odpowiedzi na gwałtowny wzrost liczby zachorowań rząd ponownie zaczął zwiększać zakres obowiązujących restrykcji oraz wprowadzać nowe obostrzenia w życiu gospodarczym i społecznym. Jednocześnie pogorszyły się nastroje firm i gospodarstw domowych, które niezależnie od wprowadzanych restrykcji ograniczyły swoje wydatki. W konsekwencji w IV kw. br. nastąpi ponowne ograniczenie aktywności gospodarczej. Skala spadku PKB będzie jednak mniejsza niż w II kw. br., gdy silny negatywny szok dotknął większość sektorów gospodarki ograniczając działalność przemysłu, budownictwa i sektora usługowego, a równocześnie nastąpiło gwałtowne załamanie popytu zagranicznego. W projekcji założono, że obecny lockdown będzie także krótszy niż ten wprowadzony na wiosnę” – czytamy w raporcie NBP.
W najnowszej projekcji NBP założono, że na koniec 2020 roku inflacja wyniesie 3,4%. Natomiast dynamika PKB znajdzie się na poziomie -3,5%. Podwyższony wskaźnik CPI będzie się utrzymywać w wyniku podwyższonych kosztów funkcjonowania firm. Mowa tutaj o tzw. opłatach covidowych związanych z wprowadzonym reżimem sanitarnym.
W przyszłym roku inflacja będzie spadać, ze względu na wygaśnięcie jednorazowych czynników podwyższających obecnie wskaźnik CPI. Oczywiście krajowa sytuacja gospodarcza jest zależna od dalszego rozwoju pandemii w Polsce i na świecie. Centralna ścieżka projekcji NBP zakłada inflację CPI w 2021 roku na poziomie 2,6%, a w 2022 roku na poziomie 2,7% proc. Natomiast inflacja bazowa w tym roku wyniesie 3,9%.
W II kwartale 2020 roku PKB w Polsce spadło o 8,4% r/r. To wtedy miał miejsce twardy lockdown w kraju. W III kwartale odnotowano zwiększoną aktywność gospodarczą, jednak nawrót pandemii nie sprzyja krajowej gospodarce. Autorzy raportu zakładają dynamikę PKB w III kwartale 2020 roku na poziomie -1,2%, a w IV kwartale na poziomie -6,5%. Dopiero w II kwartale 2021 roku ma wystąpić dodatnie tempo wzrostu gospodarczego.
„W IV kw. br. nastąpi ponowne istotne ograniczenie aktywności gospodarczej do czego przyczynią się obostrzenia nałożone w związku z wystąpieniem drugiej fali pandemii COVID-19 oraz utrzymująca się wysoka niepewność dotycząca dalszego jej przebiegu. W konsekwencji tych uwarunkowań pogorszyły się nastroje firm i gospodarstw domowych, które niezależnie od wprowadzanych restrykcji ograniczyły wydatki na część usług. Skala spadku PKB będzie jednak mniejsza niż w II kw. br., gdy silny negatywny szok dotknął działalność przemysłu i sektora usługowego, a równocześnie nastąpiło gwałtowne załamanie popytu zagranicznego” – napisano w raporcie.
Rynek pracy w obliczu pandemii
Stopa bezrobocia w Polsce od kilku miesięcy utrzymuje się na stałym poziomie 6,1%. Według autorów raportu będzie ona nadal utrzymywała się na podwyższonym poziomie, nawet w 2021 roku. Dopiero w połowie przyszłego roku będzie możliwe zahamowanie negatywnych tendencji na krajowym rynku pracy.
Aktualnie większość firm, które mają taką możliwość przeszła na pracę zdalną. Co więcej, niektóre z nich od pierwszego lockdownu nie powróciły do pracy stacjonarnej. Taki trend może utrzymać się nawet na stałe.
„W drugiej połowie 2021 r. możliwe jest stopniowe odwrócenie negatywnych tendencji na rynku pracy. Wraz z częściowym przywracaniem trybu pracy sprzed pandemii, nastąpi sukcesywny wzrost dynamiki płac w gospodarce. Będzie on skutkiem odbudowy intensywności pracy, przywracania dodatków pozapłacowych lub zaniechanych dotychczas, a planowanych wcześniej podwyżek wynagrodzeń. Na kształtowanie się płac wpływać będzie również planowany wzrost płacy minimalnej o 7,7% od stycznia 2021 r. Przy podwyższonej stopie bezrobocia, dynamika wynagrodzeń w horyzoncie projekcji nie osiągnie jednak poziomu z lat 2018- 2019” – podkreślono w raporcie.
Autorzy raportu podkreślają, że przedstawiony scenariusz jest najbardziej prawdopodobny. Jednak największą rolę w jego przebiegu odegra pandemia koronawirusa. I wszystko będzie zależne właśnie od niej.