RPP wstrzymało cykl podwyżek stóp procentowych, ale nie ogłasza jego zakończenia - twierdzi prezes NBP Adam Glapiński
Decyzją Rady Polityki Pieniężnej (RPP) stopa referencyjna NBP nie została w tym miesiącu podniesiona i wynosi 6,75%. Jak podkreślił Adam Glapiński, prezes NBP, nastąpiło zatrzymanie cyklu podwyżek, ale nie oficjalny koniec.
Ku zaskoczeniu wszystkich RPP zdecydowała się, po raz pierwszy od roku, utrzymać stopy procentowe na poziomie sprzed miesiąca, czyli 6,75%. Niektórzy prześmiewczo zauważają, że „traktat sopocki” z molo został utrzymany. Decyzja o nie podnoszeniu stóp procentowych wywołała szok, ponieważ zgodnie z najnowszym szacunkiem Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) inflacja CPI wynosi 17,2%, a przewidywania ekonomistów zakładały w dużej mierze wzrost o 25 pb.
Przedstawiamy wyjaśnienia i najciekawsze momenty z konferencji prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Zobacz także: RPP wstrzymuje podwyżki stóp procentowych, po raz pierwszy od roku
Widoczne osłabienie koniunktury, nie tylko w Polsce
Adam Glapiński rozpoczął swoje wystąpienie od próby wyjaśnienia wczorajszej decyzji RPP o wstrzymaniu podwyżek stóp procentowych. Prezes NBP zauważył, że widoczne jest osłabienie koniunktury, ale podkreślił, że nie tylko w Polsce. Zwrócił uwagę, że głównym powodem takiego zachowania światowych gospodarek jest odcięcie od rosyjskich surowców. "Negatywne skutki szoku energetycznego będą łagodzone, ale niemożliwe jest ich całkowite zniwelowanie” - podkreślił.
Adam Glapiński widzi, że panuje popłoch i niepewność, ale w opinii RPP głównym powodem rosnącej inflacji pozostają szoki energetyczne. Prezes banku centralnego zwrócił szczególną uwagę na to, że podobnie uważają prezesi innych banków centralnych.
„Panuje ogromna niepewność i nie ma wątpliwości, że szoki surowcowe to główny czynnik podbijający inflację. Mówię to nie tylko ja, a również wszyscy prezesi banków centralnych na świecie.” I dodał: „W wielu gospodarkach kształtują się najwyższe od dekad poziomy inflacji. W Niemczech po raz pierwszy od wielu wielu lat inflacja wyniosła 10,7%. Podobnie jest w Holandii, która również jest bogatym krajem. W Holandii jest 17,1% inflacji. Powtórzę, są to najwyższe wartości od dziesięcioleci. W krajach bałtyckich jest nawet wyższa, niż u nas. Inflacja wszystkich dotyka tak samo” - stwierdził prezes NBP.
Pojawia się jednak światełko w tunelu. "Pojawiają się głosy, że skala szoku zmniejsza się, osłabły zaburzenia w handlu, co jest bardzo dobrym znakiem. Potaniała także ropa naftowa, choć jej poziom cenowy pozostaje wysoki, ale trend spadający będzie się utrzymywał. Popyt na surowce będzie spadać i ceny surowców tez będą spadać” - stwierdził.
Prezes odniósł się również do inflacji bazowej, tradycyjnie, bardziej do tej na innych rynkach, niż rodzimej. „Inflacja bazowa w Europie i USA rośnie, ponieważ rosną ceny produktów, w wielu krajach szybciej, niż w Polsce” - wskazał.
Pozwolił sobie podkreślić spowolnione działania innych banków centralnych, zauważając, jaki kawał dobrej roboty wykonała RPP w Polsce. „Inne banki stosunkowo niedawno zaczęły podnosić stopy, odwrotnie do naszych decyzji, które okazały się prawidłowe. W wyniku czego u nas stopy są na stosunkowo niskim poziomie. Zacieśnianie polityki pieniężnej w Polsce wpłynie na poziom inflacji w naszym kraju” - stwierdził.
Zobacz także: Kolejne podatki Sasina. Minister planuje daninę transakcyjną, zwiększony podatek od nieruchomości oraz quasi podatek od przychodów z budynków
Lekkie spowolnienie gospodarcze, ale kryzysu nie będzie
Zaskoczeniem dla nikogo nie jest, że na horyzoncie jest widoczne spowolnienie gospodarcze. Ale prezes NBP poleca przyglądać się szczególnie temu w Niemczech. "Głównym powodem jest wojna w Ukrainie” - wskazał.
Rynek pracy w Polsce ma się dobrze i w opinii RPP, jest to jeden z najlepszych wyników w Europie, chociaż widać lekkie zmiany. "Co jest szczególnie ważne, obserwuje się, że płace nie rosną szybciej od inflacji, to dobra wiadomość. Od pewnego czasu płace nie rosną już tak szybko jak inflacja, a średnia siła nabywcza rosła" - wskazał prezes NBP.
Szef NBP bardzo jasno powiedział, że w Polsce recesji nie będzie, nie będzie też groźby bezrobocia, czyli jesteśmy uratowani. "Co szczególnie chcę podkreślić, wzrost cen żywności i cen energii to 2/3 inflacji w Polsce. I jest to niezależne od polityki fiskalnej w Polsce” - stwierdził.
Adam Glapiński zauważył, że istotnym czynnikiem mającym wpływ na spadek inflacji, będzie utrzymanie przez rząd tarczy antyinflacyjnych, ale również regulowanie cen. Ważne jest również zmniejszanie popytu. „W przyszłym roku poziom inflacji będzie zależny od decyzji rządu i tarcz inflacyjnych. Najkorzystniej by się to układało, gdyby rząd utrzymał tarcze inflacyjne i ceny regulowane, wtedy inflacja będzie szybko spadać” - stwierdził prezes NBP.
Kończąc, prezes NBP wyraźnie zaznaczył, że RPP nie podjęła decyzji o zakończeniu cyklu podwyżek, a jedynie zatrzymała cykl. Dalsze decyzje będą podejmowane w listopadzie, po publikacji danych przez GUS. „Wczoraj nastąpiło zatrzymanie cyklu podwyżek stóp procentowych, ale nie podjęliśmy decyzji o zakończeniu cyklu podwyżek. Zatrzymujemy wzrost stop i przyglądamy się sytuacji do listopada. W listopadzie po danych GUS-u będziemy podejmować kolejne decyzje” - przyznał.
Kończąc Adam Glapiński zwrócił się z prośbą, by nie zapominać, że wypowiada się w imieniu całej Rady Polityki Pieniężnej i to nie jest jego prywatna opinia. „To nie jest moja prywatna opinia. Jest zebranie i decyzja i ja tę decyzję teraz relacjonuję. Takie jest nasze zdanie, proszę nie dać się zwieść osobom, które atakują Adama Glapińskiego, szczególnie politykom” - podsumował.