Diamenty to jedna z najgorszych inwestycji alternatywnych ostatnich lat, a ceny wciąż spadają
Cena diamentów znajduje się w trendzie spadkowym od kilku lat. W roku 2019 spadki pogłębiły się. Jeśli tak dalej pójdzie, za kilka lat nikt nie będzie postrzegał diamentów jako bezpieczną inwestycję.
Rok 2019 to nie jest zły rok dla miłośników inwestycji alternatywnych. Złoto od początku roku podrożało o 20%, więc i monety kolekcjonerskie zyskują na wartości. Dzieła sztuki na aukcjach drożeją. Gorzej jest z autami klasycznymi: od początku stycznia indeks HAGI Top spadł o 5%. Prawdziwy dramat przeżywają jednak ci, którzy dali się oślepić blaskowi diamentów.
Cena diamentów jest w mocnym trendzie spadkowym
W tym roku wskaźnik IDEX Diamond Index - liczony przez uniwersytet w Tel Avivie – poszedł w dół o 3%. Problem w tym, że od kilku lat znajduje się w trendzie spadkowym. W trakcie ostatnich 5 lat spadł o 10%.
1. Notowania IDEX Diamond Index – 5 lat
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja na rynku diamentów z perspektywy firmy Rapaport – jednej z najważniejszych działających na tym rynku. Z jej danych wynika, że cena 1-karatowego diamentu od początku stycznia do początku sierpnia 2019 roku spadła o 4%, a rok do roku o 6%. Najbardziej tanieją diamenty 0,3-karatowe (o 14,6% w tym roku i 22,2% rok do roku).
2. Notowania indeksów diamentów z poszczególnych kategorii
3. Notowania RapNet Diamond Index 1 karat i 3 karaty w 2019 roku
Czemu diamenty tanieją? Jest wiele powodów
Według ekspertów firmy Rapaport lipiec 2019 roku był bardzo słaby na rynku diamentów, widać to przede wszystkim po niskich obrotach, które biją w sprzedających. Według analityków obecna sytuacja ma kilka źródeł:
- nadpodaż małych diamentów oszlifowanych;
- brak chęci tworzenia zapasów przez jubilerów, którzy liczą na to, że ceny będą jeszcze niższe,
- spadek popytu na Dalekim Wschodzie, z uwagi na napięcie handlowe na linii USA- Chiny oraz niepokoje społeczne w Hong Kongu,
- zła sytuacja pośredników (producenci dogadują się coraz częściej bezpośrednio ze sprzedawcami detalicznymi, by nie płacić prowizji),
- obawy o rosnącą popularność sztucznych diamentów,
- spadek cen u producentów, którzy szukają większego cash flow naciskani przez banki z tytułu spłat kredytów,
- wzrost niepokoju o przyszłą koniunkturę w gospodarce u osób zamożnych,
- obniżenie poziomu trudności wydobycia i szlifowania diamentów na skutek postępu technologicznego,
- nadpodaż dużych kamieni, przez co tracą one swój walor rzadkości.
Zdaniem analityków firmy Rapaport szczególnie niebezpieczne są dwa czynniki. Zła sytuacja finansowa pośredników (niskie marże) zmusza ich do przechodzenia na rynek sztucznych diamentów, bo tam można zarobić więcej, a to napędza popyt na tego rodzaju produkty.
Drugim niepokojącym zjawiskiem jest spadek zainteresowania diamentami u osób zamożnych. Będzie się on pogłębiał na skutek spadku cen kamieni. W efekcie mogą one za jakiś czas - gdy trend spadkowy wciąż będzie trwał - stracić opinię aktywa któremu warto ufać, w które warto inwestować.
To co dzieje się z diamentami przypomina starą prawdę: wszystko się zmienia, wszystko płynie. Diamenty jeszcze kilkanaście lat temu uchodziły za „bezpieczną przystań”, w której warto parkować kapitał. Niektórzy wskazywali też na ich nietypową zaletę: wszędzie się zmieszczą, a wykrywacz metalu na lotnisku ich nie wykryje... Jeśli trend spadkowy na rynku diamentów potrwa jeszcze kilkanaście miesięcy, to może się okazać, że diamenty stracą swój blask jako aktywo inwestycyjne. Nawet nie wiadomo, czy pozostaną najlepszym przyjacielem kobiety, bo sztuczne kamienie stają się coraz bardziej popularne...