Kryzys tworzy największe okazje inwestycyjne – recenzja filmu dokumentalnego “Carl Icahn. Niespokojny miliarder”
„Czasami czuję pokrewieństwo z Aleksandrem Wielkim. Wciąż muszę iść do przodu, chociaż zdobyłem już dużo” – mówi o sobie Carl Icahn, inwestor z majątkiem około 18 mld USD.
“Fajny facet, ale delikatny jak młot pneumatyczny” – mówi o Carlu Icahnie jeden z indagowanych przez twórców dokumentu “Carl Icahn. Niespokojny miliarder” (Atlas Media Corporation / HBO Documentary Films, 2022). Reżyserem żywego i ciekawego obrazu jest Bruce David Klein.
Aktywny podczas kryzysów
Film, oczywiście, skupia się przede wszystkim na postaci Icahna – inwestora. Omawia całą ścieżkę jego kariery, jej najważniejsze punkty. Icahn przyznaje, że stara się być najbardziej aktywny w czasach kryzysowych, bo to daje największe możliwości, największe okazje. „Jestem jak Ray Donovan, gdy jeden kryzys się kończy, biorę się za drugi. Zawsze przychodzą jakieś nowe” – żartuje. Donovan to fikcyjna postać, bohater popularnego serialu zajmujący się zawodowo rozwiązywaniem problemów znanych i bogatych mieszkańców Los Angeles, ale w sposób nielegalny lub półlegalny, daleko odbiegający od normy.
Tappan – producent sprzętu AGD, który znalazł się w tarapatach, to była pierwsza duża i bardzo udana inwestycja Icahna. Skupił mnóstwo akcji tej spółki po 6-8 USD i zrobił porządek z zarządem. Jakiś czas później Electrolux przejął Tappan płacąc 18 USD za akcję.
Oczywiście, przybliżona została historia pojedynku Icahna z Billem Ackmanem odnośnie Herbalife. Ackman sądził, że ta firma to piramida finansowa i zaczął szortować jej akcje. Icahn posiadał akcje Herbalife i wierzył w spółkę i jej biznes. Autorzy filmu nie ukrywają, że ten „zakład” był sprawą osobistą, regulowaniem rachunków z przeszłości. Zaprezentowany został nawet materiał z TV, słynna kłótnia Carla z Billem na żywo, podczas której panowie wyzywali się od kłamców i przegrywów. Ackman zamknął wielkiego szorta pod koniec 2017 roku, po 5 latach, tracąc zapewne blisko 1 mld USD. Icahn wyszedł z akcjonariatu Herbalife na początku 2021 roku, realizując kilkaset procent zysku.
C. Icahn (po lewej) i B. Ackman
Źródło: C+
Jednak nie są prezentowane tylko sukcesy, ale i porażki Icahna. Przykład? Przejął on kontrolę nad podupadłymi liniami lotniczymi TWA, po fatalnym dla branży turystycznej i lotniczej roku 1986, po tym jak firma straciła 200 mln USD. Niestety, z uwagi na splot nieszczęśliwych i niesprzyjających czynników zewnętrznych, linie TWA zbankrutowały. To była jedna z większych porażek Icahna. „Czasami można przegrać, i trzeba to wziąć na klatę. Jak w wierszu Kiplinga: gdy napotykasz wygraną czy porażkę, traktuj obie tak samo” – mówi w pewnym momencie filmu Icahn.
W pewnym momencie filmu Icahn prezentuje posiadany obraz przedstawiający Napoleona w bitwie pod Frydlandem i mówi: „Oto Napoleon, wielki, zanim jeszcze mu wszystko odebrano. Nic nie trwa wiecznie, jeśli nie jest się czujnym” – przekonuje. „Czasami czuję pokrewieństwo z Aleksandrem Wielkim. Wciąż muszę iść do przodu, chociaż zdobyłem już dużo” – dodaje.
Zobacz także: Akcje Getin Noble Bank zostaną umorzone i znikną z giełdy. Powstanie w zamian VeloBank, którego właścicielem będzie BFG i 8 komercyjnych banków
Uparty kumpel mafiosów
Widzimy na filmie typowy dzień Icahna. Najpierw pracuje w domu, potem przybywa do biura, czasami dopiero na 16:00, po tym jak przejdą największe nowojorskie korki. Czasami zabiera ze sobą ukochanego psa. „Pieniądze są celem. Ale często droga do celu jest ciekawsza, niż sam cel” – mówi Icahn. „Nie lubię socjalizmu, bo nie działa. Ale Demokraci mają rację w kilku sprawach, na przykład w tym, że jest zbyt duża przepaść między biednymi i bogatymi” – dodaje inwestor.
Icahn to jedynak z Queens, którego własna matka określała Dżyngis-Chanem. Sam chwali się, że grał w kosza z braciami Gotti, którzy w przyszłości zostali przywódcami nowojorskiej rodziny mafijnej Gambino. Czasami obraża się na dziennikarzy, ale cenią go za to, że zawsze jest otwarty na rozmowę.
Kiedyś przegrał 100 USD w pokera. Przeczytał więc w tydzień trzy książki o tej grze, opanował ją, i odegrał się, wygrywając 800 USD w jeden weekend i w ten sposób opłacił akademik w Princeton. „Kiedy się na coś uprze, to prze jak buldog, dopóki tego nie zdobędzie” – mówi jego żona, Gail Golden-Icahn.
Reżyser bierze pod lupę także jego relację małżeńską. „Szanujemy się. Czasami kłócimy się dla zabawy. Znam go od dekad” – mówi jego żona. „Cenię jej opinię, jest mi niezastąpiona” – mówi Carl o Gail. W jednej ze scenek jedzą razem śniadanie i nie potrafią się nie przekomarzać, w innej wspólnie grają w tenisa i wyglądają na szczęśliwych.
C. Icahn i jego żona Gail
Źródło: C+
Sporą ciekawostką jest postać ojca Icahna, którą przybliża sam Carl. Okazuje się, że jego tata był ateistą i komunistą, ale… śpiewał w kościołach i synagogach, bo po prostu miał świetny głos i sprawiało mu to przyjemność. Zaiste, postać niezwykle ciekawa, chyba pełna sprzeczności.
Film zachwyca. Scenariusz ma sens, zdjęcia są świetne. Tempo narracji jest duże, a podkręca je idealnie dobrana do obrazu muzyka. Palce lizać. Wisienką na torcie jest gościnny występ Billa Gatesa. To pozycja w sam raz na weekendowy wieczór dla fanów inwestowania.